- Indie borykają się z problemem starzejącej się floty okrętów podwodnych. W służbie znajdują się jednostki radzieckiego i rosyjskiego pochodzenia (typu Kilo), niemieckie Type 209 oraz francuskie typu Scorpène, które były budowane w Indiach. Okręty te, choć nowoczesne, nie zaspokajały w pełni potrzeb indyjskiej marynarki.
- W obliczu coraz bardziej agresywnej obecności flot Chin i Pakistanu w regionie, New Delhi potrzebuje konstrukcji zdolnych do długotrwałego działania w zanurzeniu, a jednocześnie zapewniających przewagę technologiczną.
- W wyścigu startował również hiszpański S-80 Plus, oferowany przez Navantie, która jest większą jednostką, o wyporności przekraczającej 3000 ton.
- Chiny nie tylko rozbudowują własną flotę okrętów podwodnych z napędem jądrowym jak i konwencjonalnym, lecz także rozszerzają swoją obecność na Oceanie Indyjskim, operując w pobliżu kluczowych szlaków komunikacyjnych i portów.
Indie potrzebują okrętów podwodnych
Indie od dawna borykały się z problemem starzejącej się floty okrętów podwodnych. W służbie znajdują się jednostki radzieckiego i rosyjskiego pochodzenia (typu Kilo), niemieckie Type 209 oraz francuskie typu Scorpène, które były budowane w Indiach w ramach wcześniejszego programu Project 75. Okręty te, choć nowoczesne, nie zaspokajały w pełni potrzeb indyjskiej marynarki. W obliczu coraz bardziej agresywnej obecności flot Chin i Pakistanu w regionie New Delhi potrzebują konstrukcji zdolnych do długotrwałego działania w zanurzeniu, a jednocześnie zapewniających przewagę technologiczną.
Z tego powodu uruchomiono program Project 75(I), którego celem było pozyskanie sześciu nowoczesnych okrętów podwodnych wyposażonych w system AIP (Air-Independent Propulsion), mający pozwolić znacząco wydłużyć czas działania pod wodą bez konieczności wynurzania się po tlen. W rywalizacji o kontrakt brały udział dwie główne konstrukcje: niemiecki Typ 214 oraz hiszpański S-80. Niemiecka jednostka była rozwinięciem rodziny Typu 212.
Zastosowany w niej napęd AIP oparty na ogniwach paliwowych był już wielokrotnie testowany i sprawdzony w eksploatacji, co miało ogromne znaczenie dla Indii. Type 214 był już użytkowany przez marynarki wojenne Grecji, Korei Południowej i Turcji, dało to tej konstrukcji status rozwiązania dojrzałego, a jednocześnie eksportowego i dostosowanego do potrzeb partnerów zagranicznych.
Konkurencja z Hiszpanii
Okręty te mogą pozostawać zanurzone nawet do trzech tygodni, dysponują nowoczesną elektroniką i systemami walki oraz niską sygnaturą akustyczną, co czyni je bardzo trudnymi do wykrycia przez siły ZOP (zwalczania okrętów podwodnych). Hiszpańska oferta opierająca się o okręt S-80 Plus, była oferowana przez Navantie, jednostka ta jest większą od swojego niemieckiego konkurenta, a jego wyporność przekracza 3000 ton i jest zdolna do dalekodystansowych misji oceanicznych. Ponadto okręt ten posiada koncepcję innowacyjnego systemu AIP opartego na reformingu bioetanolu, który teoretycznie zapewniał wysoką efektywność energetyczną.
Problem polegał na tym, że system ten na etapie oceny nie był jeszcze w pełni sprawdzony w warunkach morskich. Pierwsze jednostki hiszpańskiej serii weszły do służby bez AIP, który miał być instalowany dopiero w kolejnych latach. Dla Indii, które wymagały od razu rozwiązania dojrzałego i „sea-proven”, oznaczało to, że oferta Navantii nie mogła spełnić kryteriów formalnych.
W tle tej decyzji znajduje się oczywiście strategiczne położenie Indii. Z jednej strony Pakistan intensywnie rozwija współpracę z Chinami w obszarze sił podwodnych, pozyskując okręty typu Yuan (S-26P) budowane częściowo w Chinach, a częściowo w stoczniach w Karaczi. Pakistańska marynarka planuje dysponować ośmioma nowoczesnymi jednostkami AIP.
Chiny działają na Oceanie Indyjskim
Chiny nie tylko rozbudowują własną flotę okrętów podwodnych z napędem zarówno jądrowym jak i konwencjonalnych, lecz także rozszerzają swoją obecność na Oceanie Indyjskim, operując w pobliżu kluczowych szlaków komunikacyjnych i portów. Indie, aby utrzymać przewagę w regionie, musiały więc zainwestować we flotę, która będzie zdolna do prowadzenia długotrwałych patroli i zadań odstraszania.
Kontrakt z Niemcami ma jednak znaczenie nie tylko militarne, lecz także gospodarcze i przemysłowe. Zakłada on szeroki transfer technologii i znaczący udział indyjskich stoczni oraz przedsiębiorstw w procesie produkcji. Model ten, wpisuje się w rządową strategię „Make in India”, która ma w przyszłości pozwolić Indiom na samodzielne projektowanie i budowę jeszcze bardziej zaawansowanych jednostek, a nawet eksport własnych konstrukcji.
W przedsięwzięciu bierze udział państwowa stocznia Mazagon Dock Shipbuilders, oznacza to z pewnością nowe miejsca pracy i rozwój kompetencji inżynierskich w sektorze stoczniowym. Warto przy tym zauważyć, że decyzja Indii była poprzedzona wieloletnimi opóźnieniami i zawirowaniami. Jeszcze w 2021 roku zakładano, że przetarg zostanie rozstrzygnięty szybciej, jednak proces oceny ofert, a zwłaszcza testy systemów AIP, trwały długo i były wielokrotnie opóźniane.
Dopiero próby z 2024 roku pozwoliły na ostateczne porównanie obu systemów, a w styczniu 2025 r. w praktyce stało się jasne, że niemiecko-indyjskie konsorcjum jest jedynym realnym kandydatem. Formalna zgoda polityczna z sierpnia 2025 roku przypieczętowała to, co było spodziewane od miesięcy.
Cała sprawa pokazuje też, jak duże znaczenie ma w dzisiejszych czasach technologia AIP. Okręty z takim napędem wypełniają lukę między klasycznymi jednostkami dieslowsko-elektrycznymi a znacznie droższymi i trudniejszymi do pozyskania okrętami o napędzie jądrowym. Dla Indii oznacza to możliwość posiadania relatywnie taniej, ale bardzo skutecznej floty podwodnej, zdolnej do wykonywania zadań o znaczeniu strategicznym dla New Delhi w rejonie Oceanu Indyjskiego.
Wybór Type 214 jest zatem nie tylko decyzją zakupową, lecz także sygnałem politycznym. Indie postawiły na współpracę z Niemcami, jednym z filarów Unii Europejskiej i NATO, a nie na partnerstwo z Hiszpanią, która nie była w stanie spełnić najbardziej kluczowych wymogów. Dla Berlina jak i całego rynku kontrakt ten jest także dowodem na konkurencyjność niemieckiego przemysłu stoczniowego i możliwością wejścia na bardzo perspektywiczny rynek azjatycki.
W perspektywie najbliższych lat należy się spodziewać, że pierwsze okręty powstaną przy niemieckiej współpracy, ale z biegiem czasu udział indyjskiego przemysłu będzie stopniowo wzrastał. Docelowo szósta jednostka ma mieć już ponad połowę komponentów i systemów produkowanych w Indiach. Oznacza to, że Indie nie tylko wzmocnią swoją flotę, lecz także zbudują fundament do dalszego rozwoju własnych kompetencji w dziedzinie okrętów podwodnych jak i całego przemysłu stoczniowego.
