Fregata „Méndez Núñez” jest jednostką typu Álvaro de Bazán, zdolną do działania w sieciocentrycznym środowisku morskim, głównie dzięki systemowi Aegis. To nie tylko jedna z najnowocześniejszych fregat w Europie. Obecność tej jednostki w rejonie Indo-Pacyfiku w składzie brytyjskiego zespołu lotniskowcowego wokół HMS „Prince of Wales”, pokazuje, że Hiszpania intensyfikuje współpracę z kluczowymi sojusznikami NATO, ale też nie boi się działać samodzielnie, czego przykładem była ta niezależna wizyta w Japonii.
Co istotne, konstrukcja i systemy używane na tych fregatach stały się wzorem dla innych flot: Norwegowie oparli na niej swój typ Fridtjof Nansen, a Australijczycy – typ Hobart. Hiszpania zdołała więc zbudować okręt nie tylko zdolny do działania w środowisku NATO, ale również realnie wpływający na globalny rozwój marynarek wojennych.
Jednym z ważnych aspektów operacyjnych tej misji była łączność. Na pokładzie zainstalowano aż trzy terminale Starlink, które umożliwiały zarówno komunikację prywatną dla załogi, jak i bezpieczny dostęp do sieci marynarki wojennej. Trzeci terminal, dostarczony przez Royal Navy pozwalał na pracę w strukturach brytyjskiego zespołu uderzeniowego, co dodatkowo pokazuje poziom interoperacyjności osiągany w praktyce.
Dowódca fregaty, komandor Jaime Salvador Muñoz-Delgado Pérez, przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że największym wyzwaniem w tego typu operacjach jest logistyka, konieczność działania tysiące kilometrów od Hiszpanii, bez wsparcia własnych baz. Mimo tego operacja była płynna i skuteczna, a jednym z głównych celów, pokazanie, że hiszpańska flota może prowadzić działania zdalne na dużą skalę, został zrealizowany w pełni.
Co istotne, nie była to jednorazowa demonstracja flagi. Armada Española ma znacznie ambitniejsze plany według zapowiedzi komandora, już w ciągu roku lub dwóch do Japonii i rejonu Indo-Pacyfiku ma wyruszyć pełna grupa zadaniowa złożona wyłącznie z okrętów hiszpańskich. Jest to odpowiedź na zmieniające się środowisko bezpieczeństwa, szczególnie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, i oznaka gotowości do wspierania sojuszników także w odległych rejonach świata. Ponadto podkreśla to znaczenie Madrytu w NATO, szczególnie po tym jak strona hiszpańska najbardziej opierała się przy podniesieniu wydatków na obronność wśród państw sojuszu.
Działania te wpisują się również w szerszy dokument strategiczny „Armada 2050”, w którym hiszpańska marynarka deklaruje gotowość do rozwijania globalnej obecności i współpracy z partnerami takimi jak Japonia, Wielka Brytania czy Australia.
Polecany artykuł:
W trakcie wizyty dziennikarze mieli okazję wejść na pokład jednostki i poznać szczegóły codziennego funkcjonowania okrętu operującego tysiące kilometrów od kraju.
Dowódca fregaty, komandor Jaime Salvador Muñoz‑Delgado Pérez, w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że największym wyzwaniem operacyjnym tak dalekiej misji nie jest samo operowanie w nieznanym środowisku, lecz efektywna logistyka. Długie dystanse, brak własnych baz w regionie, konieczność uzupełniania zapasów i utrzymania gotowości bojowej wymagają precyzyjnego planowania i wysokiego poziomu współpracy z partnerami. Komandor zaznaczył jednak, że misja przebiegała sprawnie, a nadrzędny cel – udowodnienie zdolności marynarki hiszpańskiej do samodzielnego operowania na odległych akwenach został zrealizowany.
Wizyta zakończyła się pozytywnym przyjęciem zarówno ze strony japońskich władz, jak i lokalnej społeczności. Symboliczne zdjęcia marynarzy z obu państw na tle fregaty potwierdzają, że relacje wojskowe Hiszpanii i Japonii wkraczają w nową, bardziej dynamiczną fazę. Po zakończeniu wizyty okręt wróci do grupy uderzeniowej HMS „Prince of Wales”, a później odwiedzi jeszcze inne porty regionu w tym Filipiny, Tajlandię, Singapur i Malezję zanim zakończy misję i wróci do Hiszpanii jesienią.
