Rosja chciała zdobyć dane czołgu Abrams
Śledztwo wykazało, że między majem a lipcem 2025 roku Lee prowadził kontakt z osobą, którą uważał za rosyjskiego oficera wywiadu. Miały to nie być luźne rozmowy, już w czerwcu przekazał cyfrowo materiały techniczne dotyczące czołgu Abrams, zawierające dane o jego konstrukcji i parametrach. W korespondencji miał wręcz deklarować, że jest gotów „wspomóc Federację Rosyjską w każdy możliwy sposób”, a jego motywacje wydawały się podszyte zarówno poczuciem frustracji wobec USA, jak i chęcią udowodnienia swojej wartości po drugiej stronie.
W lipcu miało dojść do osobistego spotkania Lee z rzekomym rosyjskim agentem. To właśnie wtedy żołnierz miał przekazać kartę SD, na której znajdowały się pliki opisujące m.in. szczegóły konstrukcji Abramsa oraz informacje o taktyce użycia pojazdów bojowych. Zaznaczał, że część materiałów mogła być sklasyfikowana, a inne nosiły oznaczenia Controlled Unclassified Information (CUI), co choć formalnie klasyfikuje je niżej od poziomu tajne, wciąż czyni je istotnymi z punktu widzenia bezpieczeństwa.
Jeden ruch zaniepokoił śledczych
Kulminacją całej operacji miała być końcówka lipca, kiedy Lee postarał się o zdobycie rzeczywistego elementu wewnętrznego z czołgu M1A2 Abrams. Następnie umieścił go w wynajmowanej skrytce w El Paso, a po wykonaniu zadania wysłał do swojego kontaktu wiadomość o treści „Mission accomplished”. Ten ruch szczególnie zaniepokoił śledczych, ponieważ oznaczał realne ryzyko utraty fizycznego komponentu, który mógłby trafić do wrogiego wywiadu w celu analizy technologicznej.
Na trop żołnierza szybko trafiły amerykańskie służby kontrwywiadowcze FBI oraz U.S. Army Counterintelligence Command. Operacja nadzorowana była z biur w Waszyngtonie i El Paso, a także koordynowana z Departamentem Sprawiedliwości, którego sekcja ds. kontrwywiadu i kontroli eksportu przygotowała akt oskarżenia.
Lee odpowiadać będzie teraz za próbę szpiegostwa na rzecz obcego mocarstwa oraz próbę nielegalnego eksportu informacji technicznych bez wymaganych zezwoleń co narusza zarówno Espionage Act (ustawa federalna, której głównym celem jest zapobieganie szpiegostwu, sabotażowi i ujawnianiu informacji, które mogłyby zaszkodzić bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych), jak i przepisy o kontroli eksportu uzbrojenia (Arms Export Control Act).
Co mówią władze?
Przedstawiciele władz federalnych komentowali sprawę w jednoznaczny sposób. Prokurator Justin R. Simmons stwierdził, że przypadek ten jest ostrzeżeniem dla każdego, kto mógłby rozważać podobne działania, rząd USA będzie bezwzględnie ścigał naruszenia bezpieczeństwa narodowego. Z kolei przedstawiciele FBI podkreślali, że Lee złamał przysięgę lojalności wobec państwa, narażając życie żołnierzy i bezpieczeństwo całych programów wojskowych.
Na tym etapie postępowania Lee pozostaje formalnie niewinny, dopóki sąd nie wyda wyroku. Nie ujawniono jeszcze szczegółów dotyczących jego motywów, a w przestrzeni publicznej spekuluje się, czy kierowała nim ideologia, osobiste rozgoryczenie, czy też chęć korzyści materialnych. Faktem jest jednak, że sprawa dotyczy sprzętu, który odgrywa kluczową rolę nie tylko w US Army, ale także w armiach sojuszników, w tym w Polsce, która obecnie wdraża Abramsy w wariancie SEPv3.
