Co mówią prezydenci Nawrocki i Zełenski o przekazaniu MiGów-29 Ukrainie?

2025-12-19 14:49

Podczas wizyty w Warszawue prezydent Wołodymyr Zełenski wyjaśnił, dlaczego mając F-16 nadal prosi o myśliwce MiG-29. Powiedział wprost - „Na MiGach już nasi piloty umieją latać[…]  Zabieracie doświadczonego pilota za granicę na rok, półtora, żeby wrócił walczyć z Rosją na F-16”. W tym samym temacie prezydent RP Karol Nawrocki zapowiedział rozwiązanie problemu w oparciu o zasadę „strategicznej symetrii”.

Nawrocki i Zełenski w Warszawie

i

Autor: Mikołaj Buja/Kancelaria Prezydenta RP/ Materiały prasowe Prezydenci Nawrocki i Zełenski w Warszawie
  • Prezydent Zełenski wyjaśnił, dlaczego Ukraina potrzebuje MiG-29, mimo posiadania F-16, podkreślając gotowość ukraińskich pilotów.
  • Prezydent Nawrocki zapowiedział rozwiązanie kwestii przekazania MiG-ów w oparciu o "strategiczną symetrię".
  • Polska rozważa przekazanie pozostałych MiG-29, których resursy kończą się w 2025 roku, co stawia pod znakiem zapytania ich dalsze wykorzystanie.
  • Dowiedz się, jakie są kulisy tej decyzji i jak wpłynie ona na obronność obu krajów!

Jak wiemy w ostatnich tygodniach debata o przekazaniu pozostałych polskich myśliwców MiG-29 (stacjonujących głównie w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku) nabrała nowego tempa. Nie tylko ze względu na kwestie taktyczne czy techniczne przekazania ostatnich 6-8 zdolnych do lotu maszyn tego typu Ukrainie. Wzbudziła też ostre spory pomiędzy Rządem RP i Kancelarią Prezydenta jeśli chodzi o przepływ informacji, kompetencje i personalne konflikty. Nie jest to jednak w tej chwili najważniejsze.

Zełenski: Ukrainie nie brakuje maszyn, ale wyszkolonych pilotów

Jak wyjaśnił podczas konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim w Warszawie Wołodymyr Zełenski, choć Ukraina sukcesywnie wdraża zachodnie F-16, to właśnie MiGi stanowią dla Kijowa wartość krytyczną „na już”. Wynika to z faktu, że ukraińscy piloci posiadają tysiące godzin nalotu na tych maszynach i nie wymagają wielomiesięcznego szkolenia, które jest niezbędne w przypadku przejścia na technologię zachodnie. Nie mówimy tylko o pilotach, ale też o personelu naziemnym, częściach zamiennych i innych elementach systemu.

Prezydent Ukrainy w swoich wypowiedziach położył nacisk na czynnik ludzki. Dla Ukrainy MiG-29 to nie tylko maszyna, ale przede wszystkim możliwość natychmiastowego wykorzystania potencjału bojowego bez odrywania pilotów od linii frontu na czas szkoleń.

Jak wyjaśnił Zełenski - „Jeśli chodzi o MiGi, to tak, dużo o tym mówimy. Pragnę powiedzieć, z czego wynika takie zainteresowanie Ukrainy. Kiedy codziennie walczycie podczas wojny, każdy pilot jest skarbem. Nauka pilota trwa przez lata. Nie chodzi o to, że nie mamy F-16, ale brak nam pilotów. Zabieracie doświadczonego pilota za granicę na rok, półtora, w zależności od doświadczeń pilota. Często to 8 miesięcy, zanim wróci do walki przeciwko Rosji na F-16. Różnica wartości MIGów a F-16 polega na tym, że na MIGach już nasi piloty umieją latać. Nie chodzi o to, że brak nam samolotów, chodzi o brak pilotów, którzy potrafią już na nich działać.”

Prezydent Ukrainy zaznaczył jednocześnie, że szanuje suwerenność Polski: „Nigdy nie próbowaliśmy naciskać na Polskę, by tam je oddała. Oczywiście naszym zdaniem bardzo dobre byłoby, gdybyśmy te samoloty już wykorzystywać, by bronić naszego nieba.”

Nawrocki mówi o interesie żołnierzy i symetrii

Prezydent Polski, Karol Nawrocki tonuje dyskusję, w swojej wypowiedzi wskazując na konieczność zabezpieczenia interesów narodowych i przejrzystości procesu. Podkreśla, że przekazanie sprzętu musi być częścią szerszego, strategicznego porozumienia, które nie osłabi obronności RP - „Jeśli chodzi o MiGi, to jesteśmy, drodzy państwo, po niepotrzebnej i niezrozumiałej burzy publicznej wokół tego. Niestety opinia publiczna została w pewnym sensie zdezinformowana wokół tej sprawy. Już nie będę w nią wchodził, bo to nie jest okazja, żeby w nią wchodzić. Ale chciałbym przypomnieć, że moim zakresem obowiązku wobec MiGów jest zadbanie o interes polskich żołnierzy. Szczególnie z Malborka” .

Prezydent Nawrocki wskazał na konkretny mechanizm rozwiązania tej sprawy - „W sposób oczywisty, w regule wzajemności, w której się znajdujemy. To dzisiejsze spotkanie jest tego dowodem, że poszukujemy symetrycznego, strategicznego partnerstwa. Ta wymiana pomiędzy MiGami a systemami antydronowymi, która ma nastąpić, nie stoi w sprzeczności z naszą polityką. Więc po wypełnieniu kwestii formalnych myślę, że ta sprawa zostanie po prostu załatwiona.”

Jednocześnie prezydent Nawroski podkreślił, że sama kwestia przekazania maszyn leży nie w jego kompetencjach, ale w kompetencjach rządu a jego rolą jest tutaj zadbanie o interes żołnierzy i bezpieczeństwo kraju. W tej perspektywie spór pomiędzy Rządem RP i Kancelaria Prezydenta tonuje wypowiedź głowy państwa, choć nie rozstrzygając go całkowicie. Został jednak nakreślony pewien obszar kompromisu.

Koniec wątpliwości?

Rozwiązuje to wątpliwości po stronie politycznej. Po stronie technicznej rozwiewają je przede wszystkim procedury. Pozostałe myśliwce MiG-29 mogą latać nie dłużej niż do końca 2025 roku, gdyż wtedy większości z tych 6-8 zdatnych do lotu maszy wyczerpie się resurs i certyfikat pozwalający na ich użycie. Od tej chwili stanowią one sprzęt nienadający się do lotów. Resurs teoretycznie można by przedłużać po raz kolejny, gdyż zrobiono to już kilkukrotnie. Jednak jest to technicznie i ekonomicznie nieopłacalne.

Nie posiadamy w Polsce części zamiennych i uzbrojenia, a przede wszystkim maszyny te ustępują pod względem możliwości operacyjnych innym maszynom znajdującym się w służbie. Z tej perspektywy, traktując kwestię nieco cynicznie, taniej i korzystniej jest przekazać te samoloty Ukrainie, aby walczyły z Rosjanami niż poddać kosztownej utylizacji.

Portal Obronny SE Google News
Sonda
Czy Polska powinna przekazać pozostałe samoloty MiG-29 Ukrainie?