Po tym, jak Chiny oddały do użytku swój trzeci lotniskowiec Fujian, pojawiły się nowe zdjęcia satelitarne i inne fotografie, sugerujące, że czwarty lotniskowiec może mieć napęd jądrowy. Według doniesień The War Zone z 14 listopada 2025 r., zdjęcia ze stoczni w prowincji Liaoning ujawniają kluczowe elementy konstrukcji, które wskazują na instalację reaktorów jądrowych w budowanym chińskim lotniskowcu Type 004. Widoczna struktura osłony bezpieczeństwa reaktora jądrowego jest uderzająco podobna do tych stosowanych w amerykańskich lotniskowcach typu Nimitz i Ford. Lotniskowiec jest budowany w stoczni Dalian w północno-wschodniej prowincji Liaoning.
Analiza obrazów, opublikowanych na platformie X (dawniej Twitter) przez obserwatorów chińskiej marynarki wojennej, pokazuje wyraźne cechy wskazujące na napęd nuklearny. W centrum uwagi znajduje się duża, objętościowa struktura przypominająca osłonę reaktora, z dwoma pokrywami ochronnymi nuklearnymi. Serwis zaznacza jednak, że istnieje jednak możliwość, że może to być jakiś inny okręt testowy lub potencjalnie moduł testowy.
Serwis Defense Security Asia przyjrzał się również dwóm dużym, okrągłym konstrukcją stalowym widoczne na górnym pokładzie okrętu na zdjęciach satelitarnych i sądzi, że są to pokrywy zbiorników ciśnieniowych reaktora.
W marcu 2025 r. polityczny komisarz, Yuan Huazhi, potwierdził rozpoczęcie budowy czwartego lotniskowca, choć nie ujawnił szczegółów napędu. Raport Pentagonu z 2024 r. o chińskiej potędze wojskowej podkreśla, że "kolejna generacja lotniskowców" zapewni "większą wytrzymałość", zwiększając siłę uderzeniową poza peryferie ChRL – choć nie wspomina wprost o energii nuklearnej. The War Zone przytacza również dowody na prototyp reaktora naziemnego "Dragon Might" w prowincji Sichuan, zbudowany rok temu, idealny dla dużych okrętów nawodnych. Jeśli więc Chiny zdobędą napęd jądrowy, staną się trzecim krajem na świecie posiadającym lotniskowce o napędzie jądrowym. Obecnie posiadają je tylko Stany Zjednoczone i Francja.
Porównanie z poprzednimi modelami chińskimi lotniskowiec Type 004 to nie ewolucja, a skok technologiczny w porównaniu do trzech istniejących chińskich lotniskowców. Liaoning i Shandong to typy STOBAR z rampą skokową, podczas gdy Fujian (Type 003) wprowadza pojedynczą katapultę elektromagnetyczna. Nowy okręt, jak donosi The War Zone, będzie miał dwie katapulty plus dwie na dziobie – układ identyczny z amerykańskimi typu Nimitz i Ford. Koncepcje wizualne sugerują podobieństwo do lotniskowców Ford i francuskiego lotniskowca nowej generacji PANG, oba z napędem nuklearnym. Grupa lotnicza może obejmować stealthowe J-35, ulepszone J-15 (w tym wersje do walki elektronicznej), drony jak GJ-11 oraz śmigłowce Z-20F, w tym KJ-600 do wczesnego ostrzegania. Niektóre źródła wskazują, że lotniskowiec będzie w stanie przewieźć co najmniej 100 maszyn.
Chińska marynarka wojenna przewyższa amerykańską pod względem liczby okrętów bojowych, co czyni ją największą na świecie, według oceny Pentagonu. Mimo tego technologicznie ustępują one jeszcze flocie amerykańskiej. Chińska flota składa się z trzech lotniskowców o napędzie konwencjonalnym. Tymczasem Stany Zjednoczone mają 11 aktywnych lotniskowców o napędzie jądrowym. Wygląda jednak na to, że nie jest to jedyny lotniskowiec budowany obecnie w Chinach. W stoczni niedaleko Szanghaju trwają przygotowania do budowy kolejnego lotniskowca, prawdopodobnie ulepszonej wersji Fujiana, trzeciego chińskiego lotniskowca, który niedawno dołączył do floty. To oznacza, że Chiny mają obecnie trzy lotniskowce, a dwa kolejne są w budowie. Niepotwierdzone doniesienia wskazują, że ta odmiana, określana przez obserwatorów jako Typ 003A, miałaby być ulepszoną i tańszą następczynią modelu Fujian. Marynarka Wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLAN) dysponuje obecnie ponad 370 okrętami, co czyni ją największą na świecie pod względem liczby kadłubów. Każdego roku Pekin dodaje do swoich szeregów dziesiątki nowoczesnych niszczycieli, fregat i okrętów podwodnych, jednocześnie rozwijając potencjał pocisków hipersonicznych i przeciwokrętowych.
Nic więc dziennego, że rozwój liczebny chińskiej floty budzi coraz większe obawy Stanów Zjednoczonych. Niedawno pisaliśmy o tym, że prezydent USA dąży do stworzenia całkowicie nowej floty okrętów wojennych, która miałaby nosić nazwę „Złota Flota”. Ma to być rozwinięcie planów Trumpa, który miesiąc temu mówił o powrocie pancerników. Projekt ten ma na celu wzmocnienie dominacji morskiej Stanów Zjednoczonych i skuteczne przeciwdziałanie rosnącej potędze morskiej Chin oraz innym potencjalnym zagrożeniom.
„Złota Flota” ma składać się z wielu dużych okrętów wojennych, wyposażonych w lepsze i nowocześniejsze pociski dalekiego zasięgu, a także mniejszych jednostek, takich jak korwety. Szczególny nacisk kładzie się na budowę silnie opancerzonego okrętu nowej generacji, który mógłby ważyć nawet 15 000–20 000 ton i przenosić znacznie więcej broni, w tym potencjalnie pociski hipersoniczne, niż obecne niszczyciele i krążowniki.
Obecnie amerykańska marynarka wojenna dysponuje 287 okrętami, głównie niszczycielami, krążownikami, lotniskowcami, okrętami desantowymi i okrętami podwodnymi. Trwają również prace nad nowym typem fregat. Jednak w ramach koncepcji „Złotej Floty” marynarka wojenna zamierza odejść od sztywnego celu liczbowego i skupić się na flocie składającej się z około 280-300 okrętów z załogą oraz dużej liczbie bezzałogowych statków. Te ostatnie mają pełnić rolę „sił zabezpieczających” w każdym teatrze działań morskich, wyrównując różnicę między codziennymi możliwościami floty a potrzebami w przypadku konfliktu.
Polecany artykuł: