Starlink Elona Muska na celowniku Rosjan. Antysatelitarna broń ostateczna?

2025-12-31 17:00

Dwie agencje wywiadowcze państw NATO podejrzewają, że Rosja opracowuje nową broń antysatelitarną, której celem ma być konstelacja komunikacyjna Starlink. Broń ta, działająca „obszarowo", miałaby omieść orbity Starlinka setkami tysięcy pocisków, zdolnych do unieszkodliwienia wielu satelitów jednocześnie. Ma to być odpowiedź na zachodnią przewagę w przestrzeni kosmicznej, która widoczna jest na ukraińskim polu bitwy.

Starlink na celowniku Rosji

i

Autor: Wygenerowane przez AI Starlink na celowniku Rosji
  • Pojawiły się doniesienia o nowej broni antysatelitarnej Rosji, mającej na celu zniszczenie konstelacji Starlink.
  • Broń ta mogłaby unicestwić tysiące satelitów jednocześnie, stwarzając też zagrożenie dla całej przestrzeni kosmicznej.
  • Eksperci są podzieleni, czy Rosja zaryzykowałaby taką eskalację, która mogłaby zaszkodzić również jej własnym systemom.
  • Czy ta nowa broń to realne zagrożenie, czy może element wojny informacyjnej? Dowiedz się więcej!

Z ustaleń wywiadowczych, do których dotarła agencja Associated Press wynika, że ta broń stanowiłaby zagrożenie nie tylko dla satelitów sieci Starlink, ale też dla wielu innych obiektów na orbicie. Zagrożenie wręcz katastrofalnego chaosu w przestrzeni kosmicznej. Taki chaos mógłby dotknąć również Rosję i Chiny, które polegają na tysiącach satelitów komunikacyjnych, rozpoznawczych i innych.

Sceptycyzm ekspertów

Victoria Samson, specjalistka ds. bezpieczeństwa kosmicznego z Secure World Foundation, w rozmowie z AP, wyraziła wątpliwość co do wiarygodności doniesień. "Nie wierzę w to. Naprawdę nie" – stwierdziła, dodając, że byłaby "bardzo zaskoczona", gdyby Rosja podjęła takie działanie. Biorąc pod uwagę zagrożenie dla jej własnych systemów kosmicznych, ale również wywołanie zatargów z Chinami, sojusznikiem bardzo aktywnym w kosmosie.

Natomiast generał Christopher Horner, dowódca kanadyjskiej Dywizji Kosmicznej, choć nie był informowany o szczegółach, uznał, że „nie jest to nieprawdopodobne", zwłaszcza w kontekście wcześniejszych zarzutów USA dotyczących rosyjskiej broni nuklearnej w kosmosie. Nie byłyby to też pierwszy rosyjski projekt o efektach wykraczających poza cel i generujących niepotrzebne zagrożenie. Skąd jednak tak wielka chęć zniszczenia przez Rosję sieci satelitów Elona Muska?

Starlink jako cel strategiczny

Ustalenia wywiadowcze wskazują, że Rosja postrzega Starlink jako poważne zagrożenie. Tysiące nisko krążących satelitów odegrały kluczową rolę w obronie Ukrainy, zapewniając łączność na polu bitwy, wsparcie w celowaniu broni oraz komunikację dla cywilów i urzędników. Rosyjskie władze wielokrotnie ostrzegały, że komercyjne satelity służące ukraińskiemu wojsku mogą być uznane za „uzasadnione cele”.

Rosja ogłosiła również w tym miesiącu wprowadzenie do służby nowego naziemnego systemu rakietowego S-500, zdolnego do rażenia celów na niskich orbitach. Jednak strzelanie tego typu pociskami do małych satelitów przypominałoby strzelanie do myszy z armaty i byłoby podobnie skuteczne.

Nieuchwytne cele i ich konsekwencje ataku

Rosja posiada odpowiednie zdolności do zwalczania satelitów, co udowodniał testem z 15 listopada 2021 r. gdy wystrzelony z ziemi pocisk ASAT zniszczył nieaktywnego satelitę Kosmos–1408. Kinetyczne uderzenie w cel wygenerowało powstanie ponad 1500 odłamków, które zagroziły m.in. działaniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Taki pocisk to skuteczna broń przeciw dużym satelitom, jednak nie sprawdzi się w rażeniu chmary małych satelitów takiej jak Starlink.

W przeciwieństwie do testowanej w 2021 roku rakiety ASAT, nowa broń miałaby razić wiele satelitów Starlink jednocześnie za pomocą setek tysięcy małych pocisków, być może uwalnianych przez specjalnie satelity czy inne obiekty kosmiczne. Przypomniałoby to strzelanie ze śrutu do stada ptaków. Takie małe pociski byłyby trudne do wykrycia przez naziemne i kosmiczne systemy monitorujące, co utrudniłoby przypisanie Rosji odpowiedzialności za atak.

Eksperci, tacy jak Clayton Swope z Center for Strategic and International Studies, zauważają, że choć wykrycie byłoby trudne, "ludzie by się zorientowali", gdyby satelity zaczęły masowo wyłączać się z powodu uszkodzeń. Głównym celem uszkodzeń byłyby prawdopodobnie panele słoneczne satelitów, co wystarczyłoby do ich unieszkodliwienia.

Broń kosmiczna "masowego rażenia” i zagrożenie dla wszystkich

Skutki użycia takiej broni byłyby jednak znacznie gorsze niż strzał ze śrutu. Fragmenty pocisków i powstałe odłamki mogłyby z czasem spaść na Ziemię, ale wcześnie zagrażając uszkodzeniem innym systemom orbitalnym. Satelity Starlink operują na wysokości około 550 kilometrów. Niżej położona jest na przykład Międzynarodowa Stacja Kosmiczna i chińska stacja Tiangong, które byłyby zagrożone chmurami tego kosmicznego „śrutu” i szczątków.

Clayton Swope uważa, że taka broń mogłaby być "bronią strachu", służącą do odstraszania bez konieczności faktycznego użycia. Skutki jej działania mogłyby być zgubne dla całego środowiska systemów kosmicznych. Wiele ze szczątków mogłoby jeszcze długo potem krążyć po coraz niższych orbitach opadając ku ziemi. Warto tu przypomnieć, że nie mówimy o „opadaniu”, jakie znamy w atmosferze, ale o ruchu po spirali z prędkościami setek jeśli nie tysięcy kilometrów na godzinę.

Jednakże, jak podkreśla wspomniana wcześniej Victoria Samson w rozmowie z AP, Rosja zainwestowała ogromne środki w bycie potęgą kosmiczną, a użycie takiej broni "skutecznie odcięłoby im przestrzeń kosmiczną", co czyni jej użycie mało prawdopodobnym, ale mimo wszystko realnym. Same informacje o pracach nad taką bronią wskazują jednak, jakie zagrożenie Moskwa widzi w konstelacjach takich jak Starlink. Być może jedną z metod walki z tym zagrożeniem ma być tego typu system. Równie prawdopodobne jest jednak to, że cała ta historia to rosyjska mistyfikacja – tworzenie fałszywego zagrożenia, aby w ramach wojny informacyjnej zwalczać to, czego nie daje się usunąć fizycznie.

Portal Obronny SE Google News
Wojsko Polskie w kosmosie. Gen. Bieniek o roli satelitów w nowoczesnej obronie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki