Rosja grozi Polsce podjęciem „niezbędnych kroków”, jeśli dołączymy do programu Udostępnianie Broni Jądrowej

2024-04-22 17:42

Po tym, jak prezydent Andrzej Duda powiedział, że gdyby zaszła taka konieczność, to Polska mogłaby przystąpić do Nuclear Sharing, na Kremlu się zdenerwowali. Trochę na pokaz, bo kwestia składowania amerykańskiej taktycznej broni jądrowej na terytorium Polski była już wcześniej nagłaśniana przez polskich polityków wysokiej rangi. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow zapowiedział, że gdy Polska dołączy do Nuclear Sharing, to Rosja podejmie „niezbędne kroki”. Stanie się to, gdy w Polsce znajdą się bomby lotnicze B61..

bomba atomowa B61-12

i

Autor: US Air Force

W USA PRACUJĄ NAD NOWYM WARIANTEM BOMBY B61

Owszem, przy tych ładunkach, które mają moc pół megatony i w głowicy rakiety jest ich kilka lub nawet kilkanaście, to te ok. 70 kT w bombie B61 najnowszego wzoru, czyli B61-12, to „niewiele”, a i tak to kilkakrotnie więcej od mocy bom zrzuconych na Japonię w sierpniu 1945 r.

Gdy Amerykanie opracowali, w ramach programu Manhattan, bomby atomowe (uranową i plutonową) do głowy nikomu nie przyszło, że taki ładunek może być przenoszony czymś innym niż przez samolot. Dziś broń jądrowa jest podstawą tzw. polityki odstraszania i zasadniczo kojarzona jest z rakietami. Tymczasem „zwykłe” bomby jądrowe nadal są w arsenałach (USA ma ich ok. 400 sztuk) dysponujących bronią A i – co może niektórych zdziwić – ich konstrukcje są nadal rozwijane. Jesienią 2023 r. Departament Obrony USA ujawnił, że trwają prace nad nad nowym wariantem bomby termojądrowej: B61-13. Miałaby mieć moc ok. 340 kT, czyli wcale nie tak mało i trudno byłoby nazywać ładunek w niej zawarty mianem „niewielkiego”.

Jednak dla Federacji Rosyjskiej nawet niewielkiej mocy ładunek składowany na terenie Polski jawi się jako wielki problem. Tym większy, im więcej państw otrzymuje od USA prawo do składowania na swoim obszarze taktycznej broni jądrowej, którą mogą przenosić – to trzeba podkreślić – wyłącznie przystosowane do tego samoloty bojowe. Ważne jest, że Stany zachowują pełne władztwo nad bombami rozmieszczonymi w ramach programu, a do jej użycia wymagana jest wspólna decyzja z krajem goszczącym.

SEDNO SPRAWY: M. OCIEPA: AMERYKAŃSKA BROŃ JĄDROWA W POLSCE? TO MOŻLIWE. POLSKA ARMIA BĘDZIE SILNA JAK BRYTYJSKA, FRANCUSKA, CZY TURECKA

NUCLEAR SHARING – ELEMENT JĄDROWEGO ODSTRASZANIA NATO

Udostępnianie Broni Jądrowej, bo tak można przetłumaczyć określenie „Nuclear Sharing” jest częścią natowskiej doktryny odstraszania nuklearnego. Jak wiadomo w NATO tylko trzy państwa (z 32 członkowskich) dysponuje bronią jądrową, z czego najwięcej jej jest w posiadaniu Stanów Zjednoczonych. I to od USA zależy, czy państwo „nieatomowe” będzie miało – na ściśle określonych zasadach „udział w planowaniu i potencjalnym procesie decyzyjnym dotyczącym użycia broni jądrowej”.

Z jednej strony takie państwa pomagają w utrzymaniu i ochronie amerykańskiej broni A, a z drugiej – „gdyby do czegoś doszło” takie uprawnione państwa te mogłyby potencjalnie wykorzystać swoje samoloty, jako nośniki bomb B61. Obecnie w udostępnianiu broni jądrowej uczestniczy pięć państw NATO: Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja. Powtórzmy: bomby są pod pełną kontrolą USA, mogą być użyte jedynie na mocy wspólnej decyzji podjętej z państwem będącym w „Nuclear Sharing”.

Krytykiem programu (poza ideowymi pacyfistami) jest Rosja. To oczywiste. Jej oficjalne stanowisko można sprowadzić do takiej tezy: udostępnianie broni jądrowej stanowi naruszenie Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Opinii tej – co też jest oczywiste – nie podzielają USA. Waszyngton stoi na stanowisku, że broń jądrowa jest składowana na terytorium wymienionych państw, a nie jest im udostępniana, bo pełną kontrolę nad bronią sprawują USA.

I jak to w prawie bywa, tak i w NPT (Nuclear Non-Proliferation Treaty) jest jedno „ale”. Otóż Traktat zabrania magazynowania broni jądrowej na terytorium danego państw wbrew jego woli. Zatem sytuacja jest nieco inna w momencie, gdy Polska nie tylko zgadza się na magazynowanie bomba B61, ale nawet o to zabiega!

CO BY BYŁO GDYBY… CZYLI JAKA ROSJA MOŻE ZAREAGOWAĆ

Na razie są to tylko zabiegi o uzyskanie członkostwa w Nuclear Sharing. Czyli: bardziej jest do celu daleko niż bliżej. Można też traktować oświadczenia PAD w kategoriach gry dyplomatycznej, jakiejś formy bezinwestycyjnego odstraszania Rosji. Spekulować można na temat tego, o czym wiedzę ma w rzeczy samej bardzo wąskie grono osób.

Można popuścić wodze fantazji i postawić sobie jedno pytania. Jak zareaguje Rosja, gdy Polska przystąpi do Nuclear Sharing?

Odpowiedź brzmi: to tylko na Kremu wiedzą. Z pewnością Rosja będzie chciała wyrazić swoje oburzenie z tego faktu nie tylko w sposób werbalny, pewnie i w Radzie Bezpieczeństwa także. Będzie chciała swoje oburzenie zademonstrować w sposób widoczny i nieulotny. Na wojnę z Polską nie pójdzie, ale może zorganizować jakieś manewry, np. z udziałem Białorusi (której przed rokiem – jak się mówiło – miałaby być przekazana broń w ramach rosyjskiej wersji Nuclear Sharing). Manewry, w który ćwiczono byłby jądrowy atak nie tylko na Warszawę.

Gdyby polskie starania o przynależność do omawianego programu przybrały zdecydowanie programowy charakter a USA nie wyraziłby zgody na nasze w nim członkostwo, to Rosja puściłaby w eter wieści o tym, jak dzięki jej staraniom nie doszło do załamania NPT i zwiększenia ryzyka wystąpienia wojny jądrowej. Choć w niej zwykłe, choć termojądrowe, bomby B61 byłyby „średnio przydatne”...

Sonda
Czy wiesz, czym jest taktyczna broń jądrowa?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki