W kwietniu przyjął ją rząd, a 23 maja w Pentagonie dokument podpisała czeska minister obrony Jana Černochová. Ze strony amerykańskiej podpis na dokumencie złożył sekretarz obrony USA Lloyd Austin.
UMOWA SZCZEGÓLNEGO ZNACZENIA
Jeszcze przed wyjazdem do USA Černochová tłumaczyła, że nie jest to umowa dotycząca pobytu amerykańskich żołnierzy w Czechach ani lokalizacji bazy wojskowej US Army. Po tym, jak Izba Poselska zatwierdziła umowę (ze 144 obecnych posłów - Izba jest 200-osobowa - 114 głosowało za przyjęciem) pani minister obrony stwierdziła: – To istotnie historyczny moment. Ta umowa daje naszemu krajowi dalsze gwarancje bezpieczeństwa, które wpisują się w ogólne ramy naszego sojuszu (z USA – red.) i stanowią wzmocnienie współpracy obronnej i nie tylko obronnej z naszym najważniejszym sojusznikiem… Według szefowej resortu obrony ta umowa „ma szczególne znaczenie w obecnej sytuacji bezpieczeństwa, gdy niestety zaledwie kilkaset kilometrów od naszych granic ma miejsce brutalna rosyjska agresja militarna, a Europie grozi największy konflikt wojenny od II wojny światowej”.
UMOWA NA WSZELKI WYPADEK
Czego, mniej więcej, dotyczy porozumienie o współpracy wojskowej między Czechami a Stanami Zjednoczonymi? „Umowa ma przyczynić się do pogłębienia współpracy między czeskim a amerykańskim wojskiem”. Ma także ułatwić ewentualny pobyt żołnierzy amerykańskich w Czechach, a przede wszystkim reguluje ich status prawny, gdyby przyszło im wykonywać jakieś zadania na terytorium Republiki. Zawiera również wykaz urządzeń wojskowych i obiektów Wojska Czeskiego, z których siły zbrojne USA będą mogły korzystać, ale na wcześniej uzgodnionych warunkach. W umowie stwierdza się, że taka infrastruktura pozostanie w pełni własnością Czech. Nie daje ona USA prawa do rozmieszczania na terytorium Czech broni jądrowej, ani ustanawiania stałych baz. Obecność amerykańskich wojsk w Czechach będzie wymagać oddzielnie wyrażonej zgody tego kraju. Takie zapewnienia nie trafiają do partii Okamury i pozaparlamentarnej opozycji.
UMOWA BEZ KORZYŚCI DLA CZECH
To umowa wasalna, która nie przynosi Czechom niczego korzystnego – oświadczył lider Wolności i Demokracji Bezpośredniej. Umowę nazwał kontraktem nierównym i niezrównoważonym. „W nim jako państwo rezygnujemy np. z prawa ścigania przestępstw popełnionych przez żołnierzy amerykańskich na terytorium Czech, w tym spraw, których ofiarą jest obywatel Czech”. SPD zażądała ogólnokrajowego referendum w sprawie traktatu. „Ten kraj nie jest wasz, należy do wszystkich obywateli Republiki Czeskiej i przede wszystkim powinniśmy poprosić ich o zgodę” – uważa Okamura.
Przeciw traktatowi obronnemu protestują przedstawiciele partii pozaparlamentarnych. Zdaniem przewodniczącego nacjonalistycznej partii PRO Jindřicha Rajchla „traktat nie przynosi Czechom niczego korzystnego” i „jest to akt wasalstwa, którego Czechy w ogóle nie powinny akceptować”’. B. premier Jiří Paroubek powiedział portalowi iportaL24: – Umowa jest zasadniczo umową wasalną, taką, jaką Wielka Brytania zawarła ze swoimi koloniami w XIX wieku”. Nie trzeba dodawać, że czesko-morawscy komuniści też są przeciwni umowie o współprac wojskowej z USA i uznają, że „Przyjęcie tego traktatu pozbawia Republikę Czeską resztek suwerenności, a także formalnie ustanawia nierówną pozycję Republiki Czeskiej wobec USA”.