Nowe pole dla zimnej wojny w czasach... globalnego ocieplenia

2025-01-27 11:05

Od jakiegoś czasu w tzw. przestrzeni informacyjnej krążą, niczym sępy nad truchłem, przepowiednie (vel prognozy) o wybuchu potencjalnych konfliktów o geopolitycznych reperkusjach. A to że będzie wojna Izraela z Iranem, że Rosja zaatakuje państwa nadbałtyckie, a Chiny „wyzwolą” Tajwan. Analitycy wieszczą w Afryce wojny o dostęp do wody i tak dalej i tak dalej. Gdy się zacznie eksploracja Księżyca (a świat do tego czasu nie pogrąży się w wojnie jądrowej), to z czasem dojdzie do walki o hel-3. Znacznie wcześniej może dojść do sporów o dominację nad obszarami znajdującymi się granicach kręgów polarnych. Arktyka to obszar wokół bieguna północnego obejmujący ok. 26,5 mln km kw.

lodołamacz, Arktyka

i

Autor: pixabay.com

Nad biegunem północnym biegnie najkrótsza trasa dla ICMB...

Nie wiadomo, co to będzie z tą Grenlandią, którą jakoby chciałyby kupić USA pod prezydenturą już urzędującego Donalda Trumpa. Ile w tych mglistych enuncjacjach prawdy, to Bóg raczy wiedzieć. W przeszłości zdarzało się, że państwa zawierały takie transakcje. Dość wspomnieć, dla przykładu, o sprzedaży Alaski przez Rosję czy Luizjany przez Francję i o tym, że był już taki prezydent USA, który chciał kupić Grenlandię, w 1946 r., za 100 mln USD w złocie (5,43 mld „dzisiejszych” dolarów).

Jest bez większego znaczenia (wyłącznie z wojskowego punktu widzenia) czyja będzie Grenlandia, duńska, amerykańska, niepodległa. Ważne jest, by USA miały na tej największej wyspie świata (2,166 mln km kw.) więcej niż jedną bazę wojskową. To za mało, jak na wyzwania generowane przez sytuację geopolityczną w rejonie południowego kręgu polarnego (66°33 ' S).

Ranga tego obszaru jest strategiczna. Nie tylko dlatego, że nad biegunem północnym biegnie najkrótsza trasa dla ICMB na kierunku Rosja-USA i odwrotnym. Wraz ze zmianami klimatycznymi zwiększy się dostęp nie tylko do bogactw naturalnych zalegających w kole podbiegunowym. Obszar ten staje się coraz bardziej dostępny dla transportu morskiego i z czasem może zastąpić trasę Azja-Europa via Kanał Sueski. I z tych trzech powodów ten (jeszcze) skuty lodem rejon Ziemi jeszcze bardziej niż dotychczas jawi się w centrum zainteresowania światowych mocarstw. Szczególnie Rosji, która w swoich granicach ma 53 proc. południowego obszaru podbiegunowego.

Portal Obronny SE Google News
Autor:

Trzy powody, dla których Rosja militaryzuje arktyczne rubieże...

Federacja Rosyjska ma w tym obszarze więcej baz wojskowych niż wszystkie państwa NATO. Rosja intensywnie rozwija swoją infrastrukturę wojskową w Arktyce. Przykładem jest baza na największej wyspie Archipelagu Nowosyberyjskiego – Kotielnyj (75°20′N 141°00′E).

Od 2016 r. stacjonuje tam największy i najsilniejszy morski związek operacyjny Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej – Flota Północna. Już to świadczy o pozycji Arktyki w rosyjskiej doktrynie militarnej. A to, że w najbardziej wysuniętej na północ bazie – Nagurskoje (80°48′08″N 47°40′10″E) stacjonuje także lotnictwo strategiczne, tylko potwierdza wcześniejsze stwierdzenie. Warto wiedzieć, że Nagurskoje, to jedna z większych rosyjskich baz arktycznych. Według oficjalnych danych w całości zajmuje ok. 14 tys. km kw.

Te bazy powstały w czasach sowieckich. W ostatnich latach, o czym nawet donoszą nie tylko zachodnie agencje prasowe, ale i rosyjskie media, zostały zmodernizowane i przystosowane do współczesnych wymagań. Wymagań? Czego? Tzw. nowoczesnej wojny? Również.

Moskwa nie kryje, że rozbudowuje sieć baz arktycznych o nowe, bo oprócz wojskowych zadań mają one dbać o realizację celów cywilnych. Choć tak po prawdzie ciężko laboratoryjnie oddzielić jedno od drugiego. Na razie więcej Rosja mówi o stronie cywilnej tych przedsięwzięć niż wojskowej. Bazy, posowieckie i te nowe oraz te, które mają powstać, będą służyć do kontrolowania międzynarodowej żeglugi na Północnym Szlaku Morskim, ochrony instalacji naftowych i gazowych oraz „utrzymywania świadomości obszaru morskiego na wypadek zagrożenia ze strony obcych okrętów.

Zachodni eksperci mają nieco inny punkt widzenia. Podkreślają, że Rosja jest w trakcie zapewniania całkowitej i kompleksowej obrony „swojej” cześć Arktyki. Bazy służą jej trzem celom. Po pierwsze: zapewniają ochronę rosnącej w tym rejonie aktywności gospodarczej Rosji (wydobycia ropy naftowej i gazu oraz transportu morskiego). Po drugie: wykazują dominującą rolę jej władzy nad większością Arktyki. I po trzecie: stanowią zasadniczy element jądrowej polityki odstraszania.

Na koniec tego wątku: w 1942 r. na Wyspie Aleksandra (71°S 70°W), 1000 km od bieguna północnego, III Rzesza zbudowała bazę Schatzgraber. Była obsługiwana przez meteorologów, którzy dostarczali prognozy pogody jednostkom Kriegsmarine operującym na Arktyce.

Północny Szlak Morski zagrożeniem dla Kanału Sueskiego…

Znaku zapytania stawiał nie będę, bo jeśli sprawdzą się prognozy klimatologów, którzy przewidują, że po 2040 r. transport morski przez Ocen Lodowaty nie będzie wymagał konieczności angażowania lodołamaczy (Rosja ma ich wielokrotnie więcej od NATO), to jest oczywiste, że Szlak takim zagrożeniem będzie. W jakim wymiarze, to tego nawet jasnowidzący nie wiedzą. Arktyczna trasa, czyli Północny Szlak Morski, to perspektywiczny biznes.

Szlakiem zawiaduje Rosatom (co już samo w sobie świadczy o znaczeniu trasy) i tenże ostatnio ogłosił, że w 2024 r. tą drogą przetransportowano z Azji do Europy (i dalej) 37,3 mln t ładunków. Dwie dekady wstecz było to mniej niż 5 mln t. Rosja prognozuje, że w 2040 r. Szlakiem przepłynie 130 mln t. Dodać trzeba, że w 2020 r. prognozowano, że w 2024 r. uda się przetransportować 40 mln t cargo.

No to, żeby uzmysłowić sobie, że po wodach arktycznych płynie się w mrozie, ale za to krócej niż w ciepełku przez Pacyfik, Ocean Indyjski i Kanał Sueski, to podam kilka liczb.

• Trasa Szanghaj – Rotterdam jest krótsza od tej „ciepłej” o 24 proc.

Jokohama – Rotterdam – o 27 proc.

Z Murmańska do Japonii płynie się PSM przez 18 dni, a drogą przez Kanał Sueski – przez 37 dni!

Oczywiste jest, że żegluga arktyczna teraz wiąże się z wieloma wyzwaniami. Ekstremalne warunki meteo, konieczność eskorty lodołamaczy itd. Tak jest teraz. A za dwie dekady mają już nie być takimi ekstremalnymi.

A przecież arktyczny transport morski to nie jedyne korzyści płynące z aktywności gospodarczej na tym mało eksploatowanym kawałku Ziemi. Perspektywiczne jest górnictwo oceaniczne. I tu można mnożyć inne profity, na które mają chrapkę nie tylko Rosja, USA, Kanada, Dania i państwa skandynawskie.

W stronę arktycznych lodów spoglądają Chiny, które określiły się jako „państwo około arktyczne” i od 2016 r. należy do Rady Arktycznej (Polska – od 1998 r.). Nie ulega jednak wątpliwości, że w grze o Arktykę karty będą rozdawać Rosja (przy chińskim wsparciu) i USA z „arktycznymi” sojusznikami. I choćby z tego powodu należy założyć, że jedyna amerykańska baza na Grenlandii (istniejąca od 1941 r.) Pituffik Space Base (76°31′52″N 68°42′11″W) jedyną nie pozostanie. To już jednak jest temat na inną okoliczność.

Sonda
Co sądzisz o zapowiedziach Donalda Trumpa dotyczących Grenlandii i Kanału Panamskiego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki