Od Browninga po drony FPV. Ukraińska firma L7 Simulators buduje przyszłość wojskowego szkolenia

2025-10-27 13:15

Ukraińska firma L7 Simulators od 2019 roku tworzy symulatory bojowe przeznaczone do szkolenia jednostek wojskowych, w tym Sił Zbrojnych Ukrainy i Gwardii Narodowej Ukrainy. Portal Obronny miał okazję porozmawiać z przedstawicielką firmy, Viktoriią Kulchytską, która opowiedziała o samych rozwiązaniach, a także o znaczeniu efektywnego szkolenia, które odgrywa kluczową rolę w warunkach realnego pola walki.

L7 Simulators, to jeden z tych podmiotów, który umożliwia szkolenia ukraińskich żołnierzy za sprawą oferowanych symulatorów (laserowych i bazujących na VR, czyli rzeczywistości wirtualnej) i oprogramowania. Są to rozwiązania opracowane zgodnie z wymaganiami Ministerstwa Obrony Ukrainy i – jak zapewnia firma - w pełni zgodne ze współczesnymi standardami szkolenia wojskowego. Stymulatory zostały zintegrowane z ekosystemem UNITS (ukraińską, uniwersalną platformą symulacyjną), która zapewnia realistyczne środowisko treningowe i daje żołnierzom możliwość doskonalenia swoich umiejętności bez narażania życia i zdrowia oraz przy jednoczesnym oszczędzaniu cennej amunicji, a także ograniczaniu zużycia sprzętu wojskowego, będących na wagę złota w warunkach realnie trwającego konfliktu zbrojnego.

Jednym z najnowszych rozwiązań, które L7 Simulators wprowadziła na rynek, jest system Vartovyi przeznaczony do szkolenia załóg obsługujących drony służące do przechwytywania wrogich bezzałogowców. Umożliwia on ćwiczenie umiejętności wykrywania, śledzenia oraz przechwytywania dronów w możliwie najbardziej realistycznych warunkach. Vartovyi odwzorowuje zachowanie dronów, w tym ich trajektorię lotu, proces śledzenia, czy naprowadzanie uzbrojenia i sam atak. Przygotowuje operatorów bezzałogowców na różne sytuacje i ostateczne 

Firma L7 Simulators to ciekawy gracz w segmencie symulatorów szkoleniowych dla wojska, który rozwija swoje technologie w warunkach realnej wojny, czerpiąc wiedzę m.in. z doświadczeń ukraińskich żołnierzy. 

Symulatory L7 Simulators - technologia stworzona z myślą o ukraińskiej armii

„W ofercie mamy ponad 56 produktów - różne strzelby, karabiny, granatniki. Pracujemy zarówno nad częścią sprzętową, którą w całości projektujemy i produkujemy, jak i nad oprogramowaniem. Ono też jest tworzone w całości przez nasz zespół. Obecnie rozwijamy też symulator dronów FPV i symulator samolotów ze stałym skrzydłem” - wyjaśniła Viktoriia Kulchytska, dyrektorka handlowa w L7 Simulators.

Nasza rozmówczyni zwróciła również uwagę, że system został zaprojektowany tak, aby szkolić nie tylko pojedynczego użytkownika, lecz całe zespoły w jednym środowisku. „Repliki broni mają rzeczywistą wagę i rozmiar. Odczuwalny jest ciężar i rozmieszczenie przycisków, tak jak w prawdziwej broni. Jednak dla nas ważniejsze niż sama imitacja obsługi jest to, że w jednym środowisku może trenować 8-10 osób - na przykład jedna osoba z Javelinem, inna z karabinem, jeszcze ktoś obsługujący działko. Uczestnicy wchodzą ze sobą w interakcję i uczą się pracy zespołowej. To szkolenie nie tylko uczy obsługi broni, lecz współdziałania w zespole” – dodała.

Rozwój i ekspansja L7 Simulators poza Ukrainę

System początkowo był rozwijany dla Sił Zbrojnych Ukrainy, ale wraz z rosnącym zainteresowaniem produktem, a także rosnącą rolą odpowiedniego, realistycznego szkolenia dla żołnierzy firma L7 Simulators zdecydowała się wyjść również poza ukraiński rynek. Było to również możliwe, ponieważ wiele firm czerpie wiedzę z doświadczeń ukraińskiej armii i Ukrainy, która stała się swoistym poligonem testowym dla sprzętu wojskowego, a żołnierze używający broni w realnych warunkach walki - skarbnicą wiedzy pozwalającej na jej rozwój i ulepszanie.

„Na początku projektowaliśmy nasze rozwiązania z myślą o ukraińskiej armii. Mamy showroom i centrum szkoleniowe w Kijowie, gdzie szkolimy naszych żołnierzy bezpłatnie. Od początku konfliktu zbieraliśmy tez informacje zwrotne z pola walki. Żołnierze zgłaszali potrzebne funkcje: dodanie określonych manewrów w oprogramowaniu, modeli, kolejnych scenariuszy odtwarzających warunki realne. Ciągle aktualizujemy system, a nasza platforma oferuje oprogramowanie z wieloma scenariuszami, modułem analitycznym i możliwością odtworzenia różnych warunków. Jeśli inne państwo będzie chciało szkolić swoje siły, wystarczy, że powie nam, jaką broń potrzebuje, a my dodamy odpowiedni moduł – tak, aby był zgodny z zapotrzebowaniem szkoleniowym danej armii” – wyjaśniła Viktoriia Kulchytska.

„System jest uniwersalny. Może go wykorzystywać policja, jednostki wojskowe, a nawet wspólne szkolenia państw UE. Każde państwo ma własne procedury i wymogi szkoleniowe. My możemy je odwzorować i ustawić wymagania, które żołnierze muszą spełnić. To rozwiązanie jest też oszczędne. Nie trzeba wysyłać żołnierzy na poligon i zużywać amunicji. Szkolenie na symulatorze pozwala nauczyć się trzymania broni, lokalizacji i obsługi przycisków oraz podstawowych manewrów. Dzięki temu o wiele krócej i taniej przebiega późniejsze szkolenie na strzelnicy”.

Klienci L7 Simulators i efektywność szkoleń

Viktoriia Kulchytska przyznała również, że firma ma już innych klientów niż Ukraina. „To nie są typowi klienci komercyjni, pracujemy głównie z rządami. Współpracujemy z kilkoma ambasadami i krajami Unii Europejskiej. Mamy też jeden kontrakt komercyjny z państwem europejskim - nie możemy jednak ujawnić nazwy - które sfinansowało duży projekt dla jednej z jednostek wojskowych”. Warto również zwrócić uwagę, że L7 Simulators regularnie uczestniczy w największych targach zbrojeniowych w Europie. Firma była obecna m.in. na MSPO 2025 w Kielcach razem z ukraińskimi producentami z branży zbrojeniowej.

Jakie są koszty tego typu stymulatorów? Nasza rozmówczyni przekazała, że trudno podać jedną, konkretną liczbę, bo koszty zależą od wielu czynników. „Mogę podać przykład, który to ilustruje. W naszym showroomie w Kijowie mamy symulator karabinu maszynowego Browning. W Ukrainie działają mobilne grupy z zamontowanymi Browningami. Są to pickupy z karabinami sprzężonymi, obsługiwane przez 2-3 osoby. Kiedy atakowane są miasta, tego typu uzbrojenie używane jest intensywnie i szybko zużywa się amunicja. Szkolenie na prawdziwej broni wymaga dużej ilości amunicji, a to jest kosztowne. Natomiast po jednym czy dwóch treningach na symulatorze żołnierze wracali do nas i wysyłali zdjęcia rozgrzanych luf broni, która była używane podczas faktycznej obrony ukraińskich miast, to pokazuje, że rezultaty przenoszą się na realne pole walki” - podsumowała.

Portal Obronny SE Google News