- Niemcy planują gigantyczną modernizację Bundeswehry, przeznaczając 377 mld euro na budowę "najsilniejszej armii konwencjonalnej w Europie".
- Wśród zakupów znajdą się czołgi, satelity, drony, a także amerykańskie pociski Tomahawk i myśliwce F-35.
- Program ma nie tylko wzmocnić obronność, ale także wesprzeć niemiecki przemysł zbrojeniowy. Dowiedz się, kto jest największym beneficjentem.
Berlin wyda miliardy euro na obronność
Niemcy zamierzają zrealizować ambitny plan budowy „najsilniejszej armii konwencjonalnej w Europie”. Jak informuje Politico, rząd w Berlinie przygotował 39-stronicowy dokument obejmujący zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego o łącznej wartości 377 miliardów euro. Plan ma zostać uwzględniony w budżecie obronnym na 2026 rok i obejmuje projekty lądowe, morskie, powietrzne, kosmiczne oraz cybernetyczne.
Nowa strategia oznacza odejście od dotychczasowych ograniczeń finansowych. Od wiosny Niemcy zaczęli wyłączać wydatki obronne spod konstytucyjnego „hamulca zadłużenia”, dzięki czemu możliwe były wieloletnie inwestycje poza niemal wyczerpanym funduszem specjalnym w wysokości 100 miliardów euro.
Lista zakupów jest długa
Politico donosi, że Bundeswehra planuje rozpocząć około 320 nowych projektów zbrojeniowych, z czego 178 ma już wybranych wykonawców, a niemiecki Rheinmetall jest największym beneficjentem. Koncern ma uczestniczyć w 53 programach o łącznej wartości ponad 88 miliardów euro, w tym w produkcji bojowych wozów Puma i Boxer. Do 2035 roku armia ma otrzymać 687 pojazdów Puma, w tym 662 wersje bojowe.
Drugim filarem niemieckiego przemysłu obronnego pozostaje Diehl Defence, producent systemów rakietowych IRIS-T, które mają stać się podstawą niemieckiej obrony powietrznej. Planowane zakupy obejmują 14 zestawów IRIS-T SLM oraz ponad 690 rakiet różnych wersji o łącznej wartości ok. 4,2 miliarda euro.
W planie znalazły się również drony bojowe Heron TP, taktyczne LUNA NG oraz morskie uMAWS, o łącznej wartości przekraczającej 2 miliardy euro. Znaczące środki, mowa tutaj o ponad 14 miliardach euro, mają trafić w rozwój programów satelitarnych, w tym nowej konstelacji na niskiej orbicie zapewniającej bezpieczną łączność wojskową. To element planu ministra obrony Borisa Pistoriusa zwiększenia bezpieczeństwa Niemiec w przestrzeni kosmicznej.
Na liście zakupów znalazły się również amerykańskie systemy uzbrojenia, które odpowiadają za kluczowe zdolności strategiczne Bundeswehry. Niemcy rozważają zakup 15 dodatkowych myśliwców F-35 za około 2,5 miliarda euro, mających utrzymać ich znaczącą rolę w ramach programu „nuclear sharing”. Jeśli faktycznie doszłoby do zakupu kolejnych F-35, ich liczba w Luftwaffe wzrosłaby do 50. W planie są także 400 pocisków manewrujących Tomahawk oraz trzy wyrzutnie Typhon o zasięgu do 2 tysięcy kilometrów, a także cztery samoloty patrolowe P-8A Poseidon. Łącznie projekty powiązane z zagranicznymi dostawcami opiewają na 14 miliardów euro, czyli mniej niż 5 proc. całego planu, ale obejmują większość najważniejszych strategicznie systemów.
Politco zwraca uwagę, że dominacja krajowych producentów, takich jak Rheinmetall i Diehl, pokazuje, że modernizacja Bundeswehry ma nie tylko wzmocnić obronność Niemiec, ale też wesprzeć rodzimy przemysł zbrojeniowy, czyniąc z niego jeden z filarów europejskiego bezpieczeństwa.