Co ważne – i nie wiadomo na ile jest to prawdziwe, a na ile to owoc rosyjskiej propagandy – Taurusy miałby być już w posiadaniu Sił Zbrojnych Ukrainy. To po kolei. Wpierw o reakcji Berlina, a potem o tym, co ujawniła rosyjska stacja telewizyjna RT (Russia Today).
Nagranie weryfikowała DPA. Potwierdzono autentyczność rozmowy, wnioskując, że została ona zarejestrowana przez Rosjan. Sprawa jest poważna. I nie chodzi o to wyłącznie, na ile rozmowa oficerów Luftwaffe miała charakter dywagacji, a na ile takiego nie miała. Sprawę po dziennikarzach przejęło Federalne Biuro Służby Kontrwywiadu Wojskowego (BAMAD). Naturalne jest, że w oficjalnych komunikatach nie wyjawiono, jakie „niezbędne działania” zostały podjęte.
Przewodnicząca komisji obrony Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann (podaję za PAP) stwierdziła:
„Musimy pilnie zwiększyć nasze bezpieczeństwo i kontrwywiad, ponieważ w oczywisty sposób jesteśmy na tym polu bezbronni”. Nawet nieco obeznanym w sprawach wojskowych nie trzeba wyjaśniać znaczenia takie oświadczenia. Przypadek nie buduje reputacji Bundeswehry, po tym jak tzw. oficjalne czynniki przyznały, że niemiecka armia jest zapóźniona w rozwoju.
Po raz kolejny należy przypomnieć, że równolegle z wojną kinetyczną na Ukrainie toczy się wojna informacyjna, która swym zasięgiem przekroczyła już dawno granice Ukrainy. Czy ujawnienie rozmowy niemieckich oficerów to rosyjska propaganda?
Jest autentyczna, więc nie została sfabrykowana przez speców z GRU. Zatem rodzi się pytanie: jaki cel miały rosyjskie służby (bo chyba mało kto uwierzy, że oficerów nagrali dziennikarze RT) publikując kontrowersyjną rozmowę?
To nie jest równanie w stylu „dwa plus dwa równa się cztery” i zwykły obywatel może tylko spekulować, „kto za tym stał i czemu to służyło?” (jak się mawiało w czasach słusznie minionych”. Zapewne pewnej odpowiedzi na to pytanie nie mają jeszcze w BAMAD. Hipotezy już są formułowane.
Roderich Kiesewetter, ekspert CDU (największej partia w Niemczech) ds. obronności uważa, że:
„Należy założyć, że rozmowa została specjalnie ujawniona przez Rosję akurat teraz w konkretnym celu. Może ona uniemożliwić Niemcom dostawę Taurusów. Rosja chce odstraszyć Scholza, publicznie pokazując, jak głęboko Rosja poznała już niemieckie przygotowania do tej decyzji”.
„Szpiegostwo jest elementem rosyjskiego zestawu narzędzi do prowadzenia wojny hybrydowej. Nie jest niczym zaskakującym, że rozmowy są przechwytywane. Upublicznienie informacji było tylko kwestią czasu” – przyznała Marie-Agnes Strack-Zimmermann.
To teraz nieco o rozmowie oficerów Luftwaffe, którzy przechwycili rosyjscy agenci. Opieram się na tym co podały rosyjskie media, a w szczególność państwowa agencja prasowa TASS.
Oficerowie rozmawiali 19 lutego, a TASS (po RT) opublikował stenogram w piątek (1 marca). Rozmawiali: szef wydziału operacji i ćwiczeń dowództwa Sił Powietrznych Bundeswehry Graefe , inspektorem BBC Bundeswehry Gerhartz oraz pracownicy centrum operacji lotniczych Dowództwa Kosmicznego Bundeswehry Fenske i Frostedte. Imion rozmówców nie podano. Rozmowa trwała 40 minut. To dialogi specjalistów. Jeśli ktoś zna bardzo dobrze rosyjski, to stenogram przeczyta w oryginale. Przeciętna znajomość rosyjskiego z pomocą tłumacza AI też da względnie dokładne zrozumienie rozmowy. Oto kilka cytatów z niej.
Oficerowie uznali zgodnie, że dostarczenie Taurusów nie będzie miało strategicznego wpływu na przebieg wojny. Oficer Gerhartz powiedział: „Dlatego nie chcemy ich wszystkich dostarczać. I nie wszystko na raz. Być może 50 w pierwszej transzy, a potem być może będzie kolejna transza 50 rakiet. Jest to całkowicie zrozumiałe, ale to wszystko jest wielką polityką. Chyba rzeczywiście coś się za tym kryje…”.
Wcześniej mówili o tym, że samo dostarczenie Taurusów nie załatwia sprawy. Żeby ich używać, to Ukraińców trzeba przeszkolić, co trwa.
Oficer Frenske powiedział: „Chciałbym poruszyć kwestię szkolenia. Przestudiowaliśmy już tę kwestię i jeśli mamy do czynienia z personelem, który ma już odpowiednie przeszkolenie i będzie przechodził szkolenie równolegle, to najpierw opanowanie techniki zajmie około trzech tygodni, a dopiero potem przystąpimy bezpośrednio do szkolenia w Siłach Powietrznych, który potrwa około czterech tygodni…”.
Rozmawiano o potencjalnych celach dla Taurusów: Most Krymski albo magazyny wojskowe. Co się tyczy pierwszego celu, to oficer Fenske miał wątpliwości, czy do jego zniszczenia wystarczy jeden czy dwa Taurusy:
„Intensywnie studiowaliśmy tę kwestię i niestety doszliśmy do wniosku, że most ze względu na swoje rozmiary przypomina pas startowy. Dlatego może nie wymagać 10, a nawet 20 rakiet”.
Oficer Gerhartz: „Istnieje opinia, że Taurus odniesie sukces, jeśli użyje się (do jego przenoszenia – Portal Obronny) francuskiego myśliwca Dassault Rafale”.
Przypomnijmy: Ukraińcy na razie nie mają jakichkolwiek zachodnich myśliwców wielozadaniowych, ale udało im się przystosować posiadane samoloty do przenoszenia i odpalania brytyjskich pocisków manewrujących Storm Shadow (połowa zasięgu Taurusów).
Koniec cytowania. Z rozmowy nie wynika, żeby Ukraina – jak twierdzą Rosjanie – już mieli u siebie Taurusy. Można przychylić się do hipotezy eksperta CDU, że Rosjanie ujawniając (z grubsza omawianą) rozmowę chcą wpłynąć na kanclerza Scholza, by dalej nie zgadzał się na dostarczenie SZU Taursów i co może być – w mojej opinii – ważniejsze na postawę społeczeństwa niemieckiego. Jak? A poprzez ukazanie jak słaba jest Bundeswehra i jej kontrwywiad. Jak jest w rzeczywistości, to można tylko zgadywać, bo wnioski ze śledztwa pewnikiem będą oznakowane pieczątką „STRENG GEHEIM“, czyli „ściśle tajne”…
Polecany artykuł: