NATO reaguje na rosyjskie prowokacje: "Rosja ponosi pełną odpowiedzialność"

NATO stanowczo potępia naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty i ostrzega Kreml, że Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za działania eskalujące napięcia i zagrażające życiu. Rada Północnoatlantycka, zwołana na prośbę Estonii, jasno deklaruje, że Sojusz będzie nadal reagował zdecydowanie na "lekkomyślne działania Rosji", podkreślając niezachwiane zobowiązanie do kolektywnej obrony w ramach Artykułu 5.

Flaga NATO

i

Autor: PHOTO ART SERVICE / SUPER EXPRESS

19 września trzy uzbrojone rosyjskie samoloty MiG-31 naruszyły estońską przestrzeń powietrzną, pozostając w niej przez około 12 minut. Incydent ten, szczegółowo przedstawiony Radzie Północnoatlantyckiej przez Naczelnego Dowódcę Sił Sojuszniczych NATO w Europie, gen. Alexusa Grynkewicha, spotkał się z szybką i zdecydowaną reakcją Sojuszu. Samoloty sojusznicze zostały natychmiast poderwane w celu przechwycenia rosyjskich maszyn.

To naruszenie wpisuje się w szerszy schemat coraz bardziej nieodpowiedzialnego zachowania Rosji, jak podkreślono w komunikacie NATO. Jest to już drugie spotkanie Rady Północnoatlantyckiej zwołane na mocy Artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Wcześniej, 10 września, Rada konsultowała się w odpowiedzi na masowe naruszenie przestrzeni powietrznej Polski przez rosyjskie drony.

NATO ostrzega Rosję: Koniec z prowokacjami

W obliczu powtarzających się incydentów, Rada Północnoatlantycka wyraziła pełną solidarność ze wszystkimi sojusznikami, których przestrzeń powietrzna została naruszona. W komunikacie jasno stwierdzono:

„Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za te działania, które eskalują, grożą błędną oceną sytuacji i zagrażają życiu. Muszą się one zakończyć. Reakcja NATO na lekkomyślne działania Rosji będzie nadal zdecydowana”.

Garda: Rosjanie ćwiczą ataki na Polskę

W odpowiedzi na te prowokacje, 12 września NATO uruchomiło misję Wschodnia Straż, mającą na celu wzmocnienie Sojuszu na całej wschodniej flance. W komunikacie Kwatery Głównej NATO podkreślono, że Rosja nie powinna mieć wątpliwości, iż NATO i sojusznicy zgodnie z prawem międzynarodowym wykorzystają wszelkie niezbędne środki militarne i pozamilitarne, aby bronić się i odstraszać wszelkie zagrożenia ze wszystkich kierunków. Sojusz zaznaczył również, że „Będziemy nadal reagować w wybrany przez nas sposób, w wybranym czasie i domenie. Nasze zobowiązanie z artykułu 5 (przyp. red. Traktatu Północnoatlantyckiego o zobowiązaniu krajów NATO do kolektywnej obrony) jest niezachwiane”.

Artykuł 4 i Artykuł 5: Podstawa kolektywnej obrony NATO

Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego stanowi, że strony będą konsultowały się ze sobą, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron. Zwołanie Rady Północnoatlantyckiej na prośbę Estonii, a wcześniej Polski, jest bezpośrednim zastosowaniem tego artykułu.

Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego jest kluczowym elementem kolektywnej obrony Sojuszu. Głosi on, że zbrojna napaść na jednego lub więcej sojuszników będzie uważana za napaść na nich wszystkich. Zobowiązanie to oznacza, że w przypadku ataku na członka NATO, wszyscy pozostali członkowie Sojuszu są zobowiązani do udzielenia pomocy, w tym użycia siły zbrojnej. Podkreślenie niezachwianego zobowiązania do Artykułu 5 w komunikacie NATO ma na celu wysłanie jasnego sygnału do Rosji, że wszelkie dalsze prowokacje mogą spotkać się z konsekwentną i zjednoczoną odpowiedzią całego Sojuszu.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte powiedział we wtorek, że w przypadku naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii przez Rosjan, siły Sojuszu natychmiast przechwyciły i eskortowały rosyjskie samoloty bojowe "bez eskalacji", ponieważ nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia,

Rutte był pytany na konferencji prasowej w Brukseli, czy NATO zamierza zestrzeliwać każdy rosyjski samolot załogowy lub bezzałogowy, który naruszy przestrzeń powietrzną Sojuszu.

Sekretarz generalny odparł, że decyzje o tym, czy atakować obce samoloty są podejmowane w czasie rzeczywistym i zawsze opierają się na dostępnych danych wywiadowczych dotyczących stwarzanego zagrożenia. Zaznaczył, że w każdym przypadku należy odpowiedzieć na pytanie o intencje, uzbrojenie i potencjalne ryzyko dla sił sojuszniczych, ludności cywilnej lub infrastruktury.

Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych - jak wyjaśnił Rutte - ma nadrzędne uprawnienia w tym zakresie i ponosi odpowiedzialność za to. "W przypadku ostatniego naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii, siły NATO natychmiast przechwyciły i eskortowały samoloty bez eskalacji, ponieważ nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia (przyp. red. dla Sojuszu)" - powiedział.

Rutte zapewnił, że obrona powietrzna NATO działała dokładnie tak, jak powinna i to zarówno w przypadku incydentu w Polsce z dronami, jak i w przypadku incydentu w Estonii.

"Zareagowaliśmy szybko i zdecydowanie. Około 10 dni temu uruchomiliśmy (misję) Eastern Sentry (Wschodnia Straż), co zasadniczo pomoże jeszcze bardziej wzmocnić nasze odstraszanie i obronę na wschodniej flance, a także w innych częściach terytorium NATO, tam gdzie to konieczne" - powiedział.

Podkreślił, że przekaz NATO dla Rosji jest jasny: będziemy bronić każdego centymetra terytorium sojuszniczego.

"Zadbamy o to, abyśmy zawsze mogli bronić się i odstraszać tam, gdy będzie to konieczne. Jesteśmy sojuszem defensywnym, ale nie jesteśmy naiwni. Widzimy więc, co się dzieje i czy jest to celowe, czy nie. Jeśli nie jest, to jest to jawna niekompetencja" - powiedział.

Szwecja w razie potrzeby gotowa użyć siły, by bronić swojej przestrzeni powietrznej

Szwecja ma prawo bronić swojej przestrzeni powietrznej, w razie potrzeby - także siłą – oświadczył szwedzki minister obrony Pal Jonson, odnosząc się do wcześniejszych naruszeń przez Rosję przestrzeni powietrznej m.in. Polski i Estonii.

"Żaden kraj nie ma prawa naruszać szwedzkiej przestrzeni powietrznej" – podkreślił Jonson w wypowiedzi dla gazety „Aftonbladet”.

Szef resortu obrony przypomniał, że jego rząd wydał wojsku instrukcje dotyczące postępowania ze statkami powietrznymi naruszającymi przestrzeń powietrzną kraju. Obejmują one prawo do użycia siły zbrojnej w razie potrzeby, z uprzednim ostrzeżeniem lub bez niego.

Jak zauważył „Aftonbladet”, Jonson zgodził się z deklaracją polskiego premiera Donalda Tuska. Oświadczył on w poniedziałek, że rząd Polski jest gotowy do „każdej decyzji” mającej na celu unicestwienie obiektów mogących zagrażać krajowi, w tym rosyjskich myśliwców. Zanim jednak podejmiemy taką decyzję, musimy mieć pewność, że nie będziemy w tym sami – zaznaczył.

Ze stanowiskiem Jonsona oraz Tuska zgodziła się liderka socjaldemokratycznej opozycji i była premierka Szwecji Magdalena Andersson. „NATO jest sojuszem obronnym, ale jeśli Rosja naruszy przestrzeń powietrzną Sojuszu dronami lub samolotami, musimy być gotowi na stawienie jej czoła. Musimy być gotowi bronić każdego centymetra terytorium NATO” – napisała polityczka na platformie X.

Polska jest gotowa do zdecydowane reakcji 

Polska jest gotowa do zdecydowanej reakcji na wszelkie naruszenia przestrzeni powietrznej – napisał we wtorek rano premier Donald Tusk na platformie X .

„W takiej sytuacji liczę na jednoznacznie i pełne poparcie ze strony naszych sojuszników” – dodał premier Tusk.

W poniedziałek premier Tusk oświadczył na konferencji prasowej w Sierakowicach, że rząd jest gotowy do „każdej decyzji”, która ma na celu unicestwienie obiektów mogących nam zagrażać - na przykład rosyjskich myśliwców. Dodał jednak, że zanim taka decyzja zostanie podjęta, „musimy mieć pewność, że nie będziemy w tym sami”.

Później tego dnia, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w Nowym Jorku wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski zwrócił się do rosyjskiego rządu: „jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni”.

Po wystąpieniu Sikorski był pytany przez dziennikarzy, czy Polska będzie strącać rosyjskie samoloty lub inne obiekty. – My nie będziemy dawać twardej deklaracji, co zrobimy, a czego nie zrobimy, ale tutaj padło ostrzeżenie, że jeśli to będzie nad terytorium natowskim i jeśli wrak spadnie na terytorium natowskie, to w świetle prawa międzynarodowego działaliśmy w obronie własnej i Rosja nie będzie miała prawa mieć pretensji – podkreślił minister spraw zagranicznych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki