- Rosja eskaluje napięcie na wschodniej flance NATO, testując reakcje Sojuszu poprzez naruszanie przestrzeni powietrznej.
- Ostatnie incydenty obejmują rosyjskie drony w polskiej przestrzeni powietrznej oraz naruszenia dokonane przez myśliwce MiG-31 nad Estonią i polską platformą wydobywczą.
- NATO uruchomiło operację "Eastern Sentry", ale bez zdecydowanej reakcji i wspólnego planu odstraszania, prowokacje będą się nasilać.
Sytuacja nabiera tempa. 9-10 września 2025 r. rosyjskie drony – w liczbie od 19 do 23 – wleciały głęboko w polską przestrzeń powietrzną podczas ataku na Ukrainę. NATO, w tym holenderskie i polskie siły, zestrzeliło kilka z nich, a szczątki znaleziono w centralnej i wschodniej Polsce. Premier Donald Tusk nazwał to "aktem agresji", a ONZ ostrzegła przed ryzykiem eskalacji. Polska wezwała konsultacje na mocy Artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Potem mieliśmy incydent, gdy rumuńskie siły przechwyciły rosyjskiego drona nad Rumunią.
Tylko dziś, 19 września, doszło do dwóch kolejnych incydentów. Trzy rosyjskie myśliwce MiG-31, naruszyły estońską przestrzeń powietrzną koło wyspy Vaindloo w Zatoce Fińskiej na 12 minut. Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna określił to jako "bezprecedensowo zuchwałe". NATO poderwało włoskie F-35 z bazy w Ämari, by przechwycić intruzów. Premier Estonii Kristen Michal we wpisie na platformie X, przekazał, że Estonia zdecydowała się złożyć wniosek w sprawie uruchomienia konsultacji na podstawie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego w związku z ingerencją rosyjskich myśliwców w estońską przestrzeń powietrzną.
Równolegle dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad platformą wydobywczą Petrobaltic należąca do Orlen w Bałtyku, naruszając strefę bezpieczeństwa. Straż Graniczna RP natychmiast powiadomiła wojsko. To bezpośrednie zagrożenie dla kluczowej infrastruktury energetycznej Polski.
Rosja testuje granice: Słabość Zachodu zachęca do więcej
Te wydarzenia to nie przypadki to celowa strategia Kremla. Rosja, osłabiona wojną w Ukrainie, stosuje hybrydowe prowokacje, by osłabić spójność NATO, a także zmusić Sojusz do skupienia się na wschodniej flance NATO, pozostawiając Ukrainę bez wsparcia. Rosja otwiera kolejny front wojny tym razem hybrydowej, niskim kosztem angażując minimalne siły, by Zachód żył w ciągłym niepokoju.
Naruszenia przestrzeni powietrznej, przeloty nad instalacjami krytycznymi to testowanie reakcji. Polska i Estonia i inne kraje wschodniej flanki NATO jako państwa frontowe, są priorytetem dla działań Kremla. Putin liczy, że wahanie Zachodu, skupionego na dyplomacji i sankcjach, pozwoli na dalsze eskalacje. Niestety, ma rację. Poprzednie incydenty jak wloty nad Bałtykiem czy drony wlatujące w przestrzeń powietrzną krajów NATO kończyły się oświadczeniami i ćwiczeniami, ale bez realnych konsekwencji. Jednak ostatni incydent z dronami, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, zmusił NATO do działania i ogłoszenia operacji Eastern Sentry, która ma wzmocnić obronę wschodniej flanki Sojuszu, od państw bałtyckich po Morze Śródziemne, w reakcji na rosyjskie prowokacje. Zapowiedziana przez sekretarza generalnego NATO Marka Rutte i dowódcę SACEUR gen. Alexusa G. Grynkewicha, operacja zwiększa zdolności do przechwytywania dronów i innych zagrożeń powietrznych, wprowadzając zbiorową politykę obrony bez aktywacji Artykułu 5. Obejmuje siły powietrzne, morskie i lądowe, w tym technologie antydronowe. Kraje takie jak Dania, Francja, Niemcy, dostarczają myśliwce, systemy obronne i wsparcie logistyczne.
Jednak bez zdecydowanej odpowiedzi, takie sytuacje jak 19 września będą się powtarzać coraz śmielej. Rosja interpretuje oświadczenia i brak ostrej reakcji jako furtkę do dalszych prowokacji co zagraża nie tylko bezpieczeństwu regionalnemu, ale i całej Europie.
Rosja gra na zwłokę i słabość. Jeśli NATO i Polska ograniczą się do protestów, prowokacje staną się codziennością. Twarda, skoordynowana odpowiedź poprzez zwiększenie obecności militarnej na wschodniej flance i nawet deklaracje, że drony czy samoloty rosyjskie będą zestrzeliwane może zmusić Moskwę do zastanowienia się nad kolejnymi prowokacjami. Konieczna jest dyplomatyczna ofensywa, Polska i Estonia oraz inne kraje wschodniej flanki NATO powinny naciskać na nadzwyczajne posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej, by uzgodnić wspólny plan odstraszania od nowych sankcji po jeszcze bardziej wzmocnienie tego regionu. Wspólne oświadczenie liderów NATO, szczególnie z USA, powinno jasno wskazywać, że kolejne naruszenia spotkają się z militarną odpowiedzią, jak eskorta lub zestrzelenie intruzów w kontrolowanej przestrzeni. W ONZ warto złożyć skargę, dokumentując rosyjskie działania jako naruszenie prawa międzynarodowego, co zwiększy presję na Moskwę.
Poza tym Polska zwłaszcza prezydent Karol Nawrocki, który twierdzi, że ma dobre relacje z Donaldem Trumpem, powinien wywrzeć na prezydencie Stanów Zjednoczonych presje, by ten powiedział wreszcie Putinowi - "dość". Tylko Trump może przestraszyć Putina i zmusić jego do zaprzestania prowokacyjnych działań, ale do tego potrzebna jest zmiana nastawienia. Trump ciągle liczy, że Putin zdoła się przekonać do amerykańskiej oferty współpracy, problem polega na tym, że Putin wyczuł, że może grać na czas z Trumpem, który się boi lub nie chce twardo zagrać z prezydentem Rosji.
Równie ważne jest wsparcie Ukrainy. Dostarczanie jej systemów antydronowych i antyrakietowych jak NASAMS czy Patriot co pokaże, że działania Rosji sprawiają, że NATO jest bardziej zjednoczone przeciwko Rosji. Może warto także na poważnie rozważyć opcje zestrzeliwania rosyjskich dronów nad zachodnią Ukrainą, ktoś powie, że to wciąganie NATO do wojny, ale Rosja i tak nas w tę wojnę już wciągnęła i się z nas śmieje, że my nie możemy (lub nie chcemy) nic zrobić. Cały czas poruszamy się w bardzo wąskich narzuconych sobie ograniczaniach, tymczasem Putin robi, co się jemu podoba. Albo powiemy jemu stop, albo nadal będziemy każdego dnia utrzymywać służby w gotowości, zastanawiając się, co tym razem zrobi Rosja, czy wyśle drony, uszkodzi kabel na dnie Bałtyku, zaatakuje szpitale, podpali albo wysadzi kolejne obiekty, a może dokona zabójstwa na polityku? Trzema zacząć działać, bo inaczej będziemy ciągle przegrani.
Polecany artykuł:
