Zaczynimy od tego, że Prigożyn to nie tylko PKW Wagner. Dziennikarze Deutsche Welle i niezależnego rosyjskiego portalu Meduza wzięli pod lupę wszystkie (do których dotarli) powiązania biznesowe zdobywcy Bachmutu. Prigożyn robił interesy nie tylko na PKW Wagner.
CZYJE BĘDZIE OSŁABIONE IMPERIUM BIZNESOWE PRIGOŻYNA?
Według oficjalnych danych Jewgienij Wiktorowicz Prigożyn w różnych okresach był szefem co najmniej dziesięciu i założycielem 27 firm. „To po prostu klasyczne „imperium”, bo nikt nie może zrozumieć, gdzie się ono kończy, dokąd sięgają jego granice, a jego wewnętrzna struktura jest ukryta przed wścibskimi oczami” – powiedział DW dziennikarz Mediazony Dmitrij Treszanin, który badał działalność Prigożyna.
Podczas buntu grupy Wagnera siły bezpieczeństwa przeprowadziły przeszukanie w jednym z biur biznesmena – przypomina portal – i znalazły tam pieczęcie 600 różnych osób prawnych. Oznacza to, że możliwe jest, że Prigożyn był zaangażowany w działalność ponad stu firm. Ktoś odziedziczy po nim udziały? Kto podzieli się tym tortem, który według Deutsche Welle i Meduzy już jest dość przeterminowany?
CAŁA EUROPA SŁYSZAŁA O PKW WAGNER
Wróćmy do tego z czego był znany Prigożyn: do PKW Wagner. W świecie jest kilka tysięcy tego rodzaju biznesów, z czego kilkadziesiąt działa ponadlokalnie. W Europie tzw. zwykli ludzie nie mają pojęcia, co to takiego jest Academi, wcześniej działająca pod szyldem Blackwater. Teraz mało kto z z nich nie wie, czym jest PKW Wagner i jego współzałożyciel.
Po tzw. buncie Prigożyna jego formacja nie była już tym, czym była, nim ruszyła na Moskwę, ale nadal jest siłą militarną o znaczącym potencjale. Mówi się, że Prigożyna musiała dopaść ręka, chciałoby się powiedzieć: ludowej, sprawiedliwości. Kto w Rosji/Sowietach/Federacji Rosyjskiej podnosił rękę na tę władzę, tego spotykała kara. Śmierci. Wyjątkiem jest tu tylko bunt przeprowadzony przez komunistów Lenina, który skutecznie odesłał władzę carską na karty historii.
Putin to, czy się to komuś podoba czy nie, w niczym nie przypomina, rozdartego na wszystkie możliwe kierunki, cara Mikołaja II. Putin, to syn KGB, czyli wywiadu cywilnego ZSRR. I nie z nim takie numery, że ktoś go chce z Kremla pogonić, a gdy to mu się nie udaje, to Wowka (jak go w Rassiji pieszczotliwe nazywają) wspaniałomyślnie wybacza. Uważacie, że to Putin stoi za śmiercią wierchuszki PKW Wagner?
DLACZEGO PRIGOŻYN NIE BAŁ SIĘ ODWETU PUTINA?
Jeśli liderzy Grupy Wagnera nie zginęli, bo się zespuł samolot sam z siebie, bez majstrowania FSB czy może nawet GRU, to Putin nie stoi za śmiercią wagnerowców. W innym przypadku... Wątpliwości można mieć tylko co do tego: czy był osobiście zaangażowany w akcję likwidacyjną buntowników czy też przekazał służbom: róbcie, co do was należy.
Wątpliwości związanych z katastrofą samolotu brazylijskiej produkcji (ciekawe czy Embraer będzie wnosił o udział w śledztwie zmierzającym do wyjaśnienia przyczyn katastrofy?) jest wiele i jak mi jako tako znana jest Rosja oraz polityczne obyczaje w niej panujące, to... nie należy spodziewać się, że wszystko zostanie wyjaśnione.
Konia z rzędem temu, kto przekonywająco potrafi wyjaśnić, dowodowo można byłoby rzec, dlaczego Prigożyn był pewien, że nie jest na celowniku tzw. określonych sił na Kremlu? Prigożyn był zbójem, ale nie był debilem. Bo tylko ktoś niespełna rozumu, po tym czego dopuścił się wobec władzy, mógł wierzyć, że ona mu wybaczała grzech. Niczym ksiądz, w imię Boże, po spowiedzi. Ktoś ma dowody? Nie, można tylko spekulować. Pewne jest, że gdyby Prigożyn nie miał potężnego protektora, to nie buszowałby po Rosji, tylko zaszyłby się w buszu. W przenośni i dosłownie. Kto trzymał parasol nad Grupą Wagnera i dlaczego go złożył?
TYLKO PUTIN I BÓG WIEDZĄ, CO DALEJ BĘDZIE Z GRUPĄ WAGNERA
No to jak potoczą się losy PKW Wagner? Możliwości jest wiele. Wymieńmy te, które wydają się najbardziej prawdopodobne. Z zastrzeżeniem, że może to skończyć się zupełnie innym rozwiązaniem, bo „Rosja to nie kraj, ale stan umysłu”.
Wariant pierwszy: PKW Wagner zostanie znacjonalizowane i wejdzie do struktur Sił Zbrojnych FR.
Wariant drugi: część Grupy pozostanie na Białorusi do dyspozycji Łukaszenki.
Wariant trzeci: pozostanie prywatnym przedsiębiorstwem, możliwe, że ze strategicznym udziałem FR i będzie wykorzystywana wyłącznie do działań w Afryce.
Wariant czwarty: rozbije się na mniejsze kompanie wojskowe.
Nie ma miejsca na szczegółowe analizowanie poszczególnych wariantów, szczególnie, że istnieje jeszcze jeden, niech będzie, że jest to piąty wariant: tylko Putin i Bóg wiedzą, co dalej będzie z PKW Wagner.
Wariant drugi nie stoi w sprzeczności z pierwszym oraz trzecim, a nieco łączy się z czwartym. Łukaszenka będzie pewnie obstawał, by Putin zostawił mu wagnerowców, bo dobrze nimi straszy się mu Polskę. Czy tak samo będą oni mieli taki potencjał po wyborach w RP, to już inna historia.
Wariant czwarty wydaje się najmniej prawdopodobnym do zaistnienia. Z przyczyn natury formalnej. Wedle prawa FR w tym państwie nie mogą działać prywatne przedsiębiorstwa wojskowe. Oczywiście prawo można zmienić w pięć minut, ale po co, skoro fikcja stała się niepisanym prawem?
Optymalnym rozwiązaniem – z punktu widzenia interesów FR – wydaje się być wariant pierwszy. Putin wydaje dekret, albo Duma Państwowa inny ukaz i wagnerowcy wcielani są do armii. Można takiej formacji nadać jakieś specjalne uprawnienia, można ją uczynić samodzielną dywizją im. J. Rogożyna lub co tam jeszcze w Monabaronie i na Kremlu wymyślą.
Wtedy Moskwa nie straci potencjału wojskowego, który prezentują wagnerowcy, a przejmując nad nimi pełne władanie, władza może ich wysłać na front ukraiński. Albo do Afryki, a wówczas w urzeczywistni się wariant drugi, który nie będzie kolidował z pierwszym.
Rzecz jasna, to co ostatecznie stanie się z PKW Wagner będzie zależało od tego, które argumenty z rywalizujących z sobą frakcji władzy na Kremlu… wezmą górę. Te będzie musiał autoryzować Putin. Łatwiej mu będzie zdecydować, gdy wygrają jego i jego ludzi rozwiązania. A poza tym: jak to mawiają Rosjanie: pażywiom, uwidzim. Pożyjemy, zobaczymy...