Kiedy strzelecka broń bezłuskowa zacznie zastępować tradycyjną?

2025-10-02 16:53

Idea jest prosta: materiał pędny nie jest umieszczony w łusce. Przez to taka amunicja jest lżejsza (o ok. 1/3), mało hałaśliwa (zamek nie musi wyrzucać łuski) i niepowodująca zacięć. Brak łuski sprawia, że taka amunicja może być tańsza, bo nie trzeba w produkcji używać mosiądzu. Może nie od razu, ale po jej spopularyzowaniu – jak najbardziej. Problem w tym, że nie jest tak łatwo zmaterializować ideę. Do seryjnej produkcji droga daleka, więc nic dziwnego, że broń strzelecka na bezłuskową ukazała się w wersjach prototypowych lub małoseryjnych.

H&K G11

i

Autor: Wikipedia/ CC BY-SA 4.0

• Heckler & Koch G11 pokazał technologiczny potencjał amunicji bezłuskowej, ale wysokie koszty produkcji i czynniki polityczne uniemożliwiły masowe wdrożenie tej broni.

• Główna barierą w rozwoju broni bezłuskowej jest cena amunicji; ona przewyższa jej zalety, mimo mniejszej masy i łatwiejszej logistyki.

• Rosyjski granatnik AGS-40 Bałkan kal. 40 mm jest jedyną w świecie bronią bezłuskową seryjnie produkowaną.

Łuskę zastępuje odpowiednio sprasowany ładunek miotający

Budowa amunicji bezłuskowej skomplikowana nie jest. Łuskę zastępuje ładunek miotający tak sprasowany, że integruje się z pociskiem. Spłonka umieszczona jest najczęściej z tyłu, a komorę nabojową uszczelnia i chroni przed wpływami środowiska to, co zastępuje łuskę. I to cała (z pozoru) prostota takiej amunicji. Tak po prawdzie jedyną seryjnie produkowaną obecnie bezłuskową bronią strzelecką jest rosyjski AGS-40 Bałkan. Z tym zastrzeżeniem, że nie jest to karabin ani karabinek, ale automatyczny granatnik kalibru 40 mm, strzelający bezłuskowymi granatami 7P39. Broń jest seryjnie produkowana i pozostaje na stanie rosyjskich sił zbrojnych od roku 2021.Broń bezłuskową kojarzy się najczęściej z indywidualnym wyposażeniem żołnierza. Bałkan mija się z tymi wyobrażeniami. Z grubsza przypomina ckm na trójnogu i jest ciężki – ok. 33 kg. Bez magazynka, który (z 20 nabojami/granatami) waży prawie 14 kg. To ustrojstwo strzela na 2 km, podczas gdy zachodnie odpowiedniki na nieco ponad pół kilometra. I to przy szybkostrzelności teoretycznej sięgającej 400 strzałów/minutę. Lufa wytrzyma 4000 strzałów, a do celowania można użyć przyrządów optycznych i noktowizora. I to tyle o unikatowym „bezłuskowcu”.

Garda: Strzelectwo Sportowe
Portal Obronny SE Google News

To był austriacki bezłuskowy sztucer myśliwski za 2200 dolarów

Prototypów, które nie przebiły się na rynek, było wiele. Tak po prawdzie, to udała się ta sztuka z karabinem Voere VEC-91. Produkowała go austriacka firma Voere. Do sprzedaży na rynku cywilnym broń weszła w 1991 r. W 1993 r. pojawiła się na rynku amerykańskim. Ani tego, ani europejskiego nie zawojowała. Sprzedawana była jeszcze przez kilkanaście lat, dziś jako „pierwszy karabin myśliwski łączący w sobie amunicję bezłuskową i strzelanie elektroniczne!”. Nie była to tania rzecz, bo gdy pokazała się po raz pierwszy na rynku, trzeba było na nią wydać ok. 2,2 tys. USD. I cóż z tego, że była nadzwyczaj niezawodna i celna, skoro była droga. Nabój do takiego wynalazku kosztował 2 USD, podczas gdy jego odpowiednik „w łusce” tylko 15–16 centów!

A oto podstawowe parametry techniczne karabinu, który na tyle wyprzedzał epokę i świat, że one niezbyt go zaakceptowały:

• kaliber: 5,7 × 28 mm UCC,

• długość broni: 1160 mm,

• długość lufy: 530 mm,

• waga bez amunicji: 5,1 kg,

• system zapłonu: elektroniczny (z baterii),

• magazynek: pudełkowy na 10 nabojów,

• amunicja: Usel Caseless Cartridge (UCC).

Po co głowiono się nad stworzeniem taniej amunicji bezłuskowej? Od końca: taką opracowano w wielu firmach. Tyle że nie była tania w produkcji, bo nie opłacało się odejść od amunicji łuskowej. Na rewolucję nie było ani przyzwolenia, ani czasu, ani ochoty. A przez ewolucję nie dałoby się uczynić amunicji bezłuskowej tanią, porównywalną w cenie z amunicją łuskową.

Rachunek ekonomiczny wziął górę nad zaletami nowatorskiej amunicji nad konwencjonalną. Mniejsza masa – więc żołnierz mógł wziąć znacznie więcej amunicji. Uproszczona logistyka. Brak wyrzutu łusek sprawia, że strzelający z takiej amunicji jest trudny do namierzenia. Broń nie zacina się, bo nie wyrzuca łusek, a to one powodują blokadę zamka w broni. Wady też ma, ale jedną, podstawową: cena, cena i raz jeszcze cena skutecznie masakruje zalety amunicji bezłuskowej.

Nie demonizujmy - żeby coś było tanie, na początku musi być drogie

Dość wspomnieć ceny pierwszych dysków HDD – parędziesiąt megabajtów za kilka tysięcy dolarów. Problem w tym, że gigantycznie drogie dyski kupowano, dzięki czemu z czasem taniały, bo zwiększał się wolumen sprzedaży. Czegoś takiego nie było w historii powstawania bezłuskowej amunicji, a ta rozpoczęła się na początku lat 60. XX w.

Najbliżej wyjścia na świat miał niemiecki projekt karabinu Heckler & Koch G11 (na zdjęciu). To dzieło H&K (konstrukcja broni), Dynamit Nobel (amunicja) i firmy Hensoldt (optyczne przyrządy celownicze). Z technicznego punktu widzenia osiągnięto sukces. Broń przeszła pozytywnie wszelkie możliwe testy. Do ich przeprowadzenia wyprodukowano 1000 sztuk „bezłuskowca”. I wszystko szło w dobrym kierunku, bo Bundeswehra była wstępnie zainteresowana tą bronią. Przyszło jednak zjednoczenie Niemiec i zmieniły się priorytety.

A oto podstawowe parametry techniczne karabinu, którego świetlaną przyszłość przerwał upadek NRD:

• kaliber: 4,73 × 33 mm,

• długość broni: 1060 mm (ze ściągniętą kolbą),

• długość lufy: 420 mm,

• masa bez amunicji: 3,65 kg,

• magazynek: 45 nabojów,

• szybkostrzelność: do 2200 strz./min (seria trójstrzałowa), do 460 strz./min (ogień ciągły).

Z uwagi na to, że do produkcji łusek trzeba dużo drogiej miedzi, należy założyć, że kiedyś przyjdzie czas na zmiany i amunicja bezłuskowa zastąpi klasyczną. Kiedy to nastąpi, tego nie wie nawet jasnowidz Jackowski!

Sonda
Czy amunicja laserowa stanie się standardem wśród europejskiej artylerii?