Ile dziś bomb neutronowych mają w swoich arsenałach mocarstwa nuklearne?

2023-12-07 18:11

Odpowiedź na tę zagadkę można byłoby, wedle dzisiejszych dziennikarskich obyczajów, umieść na samym końcu. Będzie jednak odwrotnie mając nadzieję, że Czytelnicy zapoznają się z rozszerzeniem odpowiedzi na pytanie postawione w tytule. Obecnie w arsenałach jądrowych mocarstw nie ma ładunków neutronowych, którymi w ograniczonym zakresie – dawno, dawno temu – dysponowały przede wszystkim USA.

protest, bomba neutronowa

i

Autor: FORUM

Bombą N straszono w demoludach na przełomie lat 70. i 80. Przedstawiano tę broń, jak coś nieludzkiego, co wykorzysta NATO, gdyby doszło do wojny z Układem Warszawskim; oczywiście z winy Zachodu.

STRASZNA BROŃ O WZMOCNIONYM PROMIENIOWANIU

Jak powszechnie wiadomo broń jądrowa (atomowa, termojądrowa) ma niszczycielską siłę, ugruntowaną w społecznej świadomości przez obrazki z Hiroszimy i Nagasaki oraz filmy z gatunku atomowej zagłady. W latach 80. takim filmem (produkcji USA) był „The Day After”. Nim go puszczono w TVP1, to wcześniej przez kilka dni zajawkowano go w głównym wydaniu „Dziennika TV”.

W ramach zimnej wojny, która – świadomie lub przypadkowo – mogła przekształcić się w gorącą, pracowano nad taką bronią A, która zbytnio nie niszczyłaby miast (fala uderzeniowa i cieplna), a skutecznie uśmiercała wszystko co żywe (promieniowanie gamma). I czymś takim było to, co popularnie określano jako bombę N (choć ładunek zasadniczo miał być lokowany pociskach artuleryjskich oraz w głowicach rakiet taktycznych). Wojskowo klasyfikowano ją jako broń o wzmocnionym promieniowaniu (ERW – enhanced radiation weapon).

ERW to mała bombą termojądrowej o mocy zaledwie od 0,1 do 1 kilotony lub nieco większej. Fala uderzeniowa i cieplna ogranicza do działania w promieniu góra kilkuset metrów, a reakcja termojądrowa wyzwala, w promieniu do 2 km, potężną falę neutronów oraz promieniowania gamma. Tej pierwszej nie zatrzyma pancerz czołgu, ani betonowa ściana, a i nawet kilka metrów ziemi.

Można więc wyobrazić sobie hipotetyczną sytuację, w której czołgi Układu Warszawskiego, szeroką ławą wjeżdżają w zachodnie terytorium. Można jej neutralizować klasycznie – z artylerii, granatników, rakiet itp. Większą skuteczność można uzyskać z ostrzelania takie pancernej dywizji ładunkami N. Żołnierzy zabiją, a sprzętu nie zniszczą. Opad radioaktywny jest niewielki, więc w strefę rażenia można wejść po kilku godzinach bez narażania się na chorobę popromienną.

ERW po raz pierwszy została szczegółowo opisana w „US News & World Report” (w lipcu 1959 r.), nazwano ją „bombą neutronową” i „promieniami śmierci”. Ten materiał rozpętał dyskusję. I polityczną burzę

JEDNA BOMBA N I NIE MA SOWIECKIEJ DYWIZJI PANCERNEJ

Za wynalazcę ERW uważa się fizyka Samuela T. Cohena. Twierdził on, że opracował koncepcję bomby N opracował w 15–20 minut, a wszystkie obliczenia wykonał.. na suwaku logarytmicznym! W 1963 r. nową broń przetestowano. Test został zaliczony, ale Pentagon wyrażał bardzo ograniczone zainteresowanie nowością. Odżyło ono za prezydentury Jimiego Cartera.

Sytuacja geopolityczna była napięta. Układ Warszawski miał przewagę w konwencjonalnym potencjale nad NATO (nie wspominając o jądrowym). Czołgów demoludy, z Sowietami na czele, czołgów mieli tyle, że mogliby nimi rozjechać zgniły Zachód. Wieść o tym, że USA przystępują do masowej produkcji ERW mogłaby ostudzić bojowy zapał zawojowania Zachodu przez armie socjalistycznej wspólnoty. Jedna bomba N i po dywizji pancernej...

CARTERA POKONAŁA PRESJA OPINII PUBLICZNEJ I… TOW. BREŻNIEW

Czasem informacje o tym, że coś będzie (choć tego jeszcze nie ma) mogą mieć potencjał odstraszający. USA konsultowały zamiar podjęcia produkcji ERW z europejskimi sojusznikami. Opinie były podzielone. Szczególe, że Amerykanie chcieli, by sojusznicy wyrazili gotowość do rozmieszczenia u siebie ERW, gdy tej jeszcze fizycznie nie było! Najwięcej przeciwników ERW było RFN, w państwie, które leżało na głównym kierunku potencjalnego uderzenia sił Układu Warszawskiego. Skrzętnie to wykorzystywała socjalistyczna propaganda.

Przeciwników w Niemczech ubyło po tym, jak Rosjanie rozmieścili wielogłowicowe nuklearne RSD-10 Pionier (w kodzie NATO: SS-20), które razić mogły nie tylko Niemcy. Jednak Sowieci rozpętali skuteczną akcję propagandową, z efektami nawet w USA, wskutek której przeciwników ERW było w świecie więcej od jej zwolenników.

Prezydent Carter musiał ugiąć się pod siłą światowej opinii. Nie zdecydował się na uruchomienie produkcji bomb N, a triumfujący, obrońca światowego pokoju, tow. Leonid Breżniew wspaniałomyślnie obiecał Jankesom, że Związek Sowiecki również nie będzie produkował ERW.

TO JEDNAK NIE KONIEC HISTORII Z BOMBĄ N W ROLI GŁÓWNEJ

Prezydentem USA został Ronald Reagan. Postanowił, że ERW będzie produkowana i magazynowana wyłącznie na terenie USA. Zaprojektowano trzecią generację ERW – w pociskach o kalibrze 155 m. Leciałyna prawie 40 km. Potem przekonstruowano je na takie, które ERW stawały się dopiero po dodaniu specjalnego komponentu.

Bomba N ma w swej historii francuskie, izraelskie i chińskie wątki, które teraz pominiemy, bo dzieje ERW przede wszystkim związane są ze Stanami Zjednoczonymi. Przyjmuje się, że tworzenie rozdziału o ERW USA zakończył formalnie (w 1992 r.) prezydent George H. W. Bush. A ostatnie pociski artyleryjskie N zlikwidowano na początku XXI w.

Warto pamiętać, że ERW została na tyle przetestowana i opracowana, że „gdyby coś”, to nie byłoby większych problemów z uruchomieniem jej produkcji. Nie tylko w Stanach…

Sonda
Czy Iran dołączy do państw posiadających broń jądrową?