„Góra z pięknym widokiem” o kalibrze 170 mm. KRLD wspiera Rosję samobieżną artylerią

2024-11-16 10:18

To raczej jest pewne: KRLD wspomoga rosyjską „specjalną operację wojskową” nie tylko swoimi żołnierzami (przebranymi za rosyjskich), rakietami, amunicją artyleryjską, ale także samobieżnymi haubicami – M-1989 Koksan. Nie wiadomo, ile takich zestawów Korea Północna już przekazała i ile przekaże sojuszniczej Federacji Rosyjskiej.

Koksan 170 mm

i

Autor: media społecznościowe Zdjęcie instalacji artyleryjskich Koksan wykonane podczas wizyty Kima Dzonga Una w jednym z obiektów wojskowych w KRLD...

Kanały telegramowe rozesłały zdjęcia północnokoreańskich haubic M-1989 Koksan. Wykonano je w Rosji, w Krasnojarsku – dowiedzieli się specjaliści projektu OSINT Oryx zajmującego się dokumentowaniem rosyjskich strat. Sojusznicza pomoc Szanownego Towarzysza Kima Dzonga Una ma uzupełnić rosyjskie straty w arsenale samobieżnej artylerii. Oryx podał, że Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej straciły co najmniej 31 dział samobieżnych 2S7 Pion. Z kolei The Military Balance podał, żearmia rosyjska straciła około jednej trzeciej swojego arsenału dział samobieżnych Pion i jego modernizacji - 2S7M Małka.

W czwartek (14 listopada) ukraiński portal Defense Express obwieścił, że „agresor zapowiada wzmocnienie swojej artylerii systemami wielkokalibrowymi północnokoreańskiego reżimu Dżucze”. Portal podkreśla, że na podstawie wykonanych zdjęć nie da się określić, ile takich zestawów otrzyma Rosja. Tym bardziej, że nie wiadomo, ile takich dział ma na stanie Koreańska Armia Ludowa.

W niektórych mediach północnokoreańskie Koksany określa się jako haubice „ultra-dalekiego zasięgu”. Strzelają one klasycznymi pociskami kalibru 170 mm na odległość do 40 km, a rakietowymi o 20 km dalej. To są przyzwoite parametry, ale nie jakieś nadzwyczajnie wysokie. Z armatohaubic będących na stanie Wojska Polskiego – AHS Krab i K9 wystrzelony pocisk przeleci 40 km. Ten zasięg jest standardem dla zachodniej artylerii używającej pocisków klasycznej konstrukcji. I dotyczy to kalibru 155 mm.

GARDA: Hyundai Rotem o K2 i NKTO

Tymczasem Koksan strzela pociskami większego kalibru i tu pojawić może się problem logistyczny. Armia rosyjska nie używa amunicji o tak „egzotycznym” kalibrze. Oznacza to, że musi być zdana na logistykę z KRLD i wszelkie konsekwencje wynikające z tego, że choć na wąskim odcinku graniczy z Koreą Północną, to z tego miejsca do granicy z Ukrainą jest ładnych kilka tysięcy kilometrów.

Jest jeszcze inny problem – wskazuje się w ukraińskich i rosyjskich (niezależnych od rządu, rzecz jasna). Jak zauważa Informator Wojskowy Z-Channel, dla armii rosyjskiej „imponujący zasięg systemu będzie zaletą”, jednak wadą takich broni jest szybkie zużycie lufy i innych elementów. Czy tak jest, to się okaże, bo o Koksanie – z przyczyn wiadomych – niewiele wiadomo.

Wiemy, że M-1989 Koksan jest konstrukcją z końca lat 70. „Przypuszcza się, że system osadzony jest na chińskim czołgu Typ 59, czyli wersji licencyjnej radzieckiego czołgu T-54. Broń jest stabilizowana w ziemi przez dwie piki. Nowsza jej wersja to działo M-1989 Koksan, mogące przenosić 12 sztuk amunicji. Jednostki te są rozmieszczone głównie wzdłuż strefy zdemilitaryzowanej przy granicy obu Korei”.

I na koniec: o ile Rosjanie lubią artylerii samobieżnej nadawać miana różnych kwiatów, o tyle Północni Koreańczycy sięgają po nazewnictwo „administracyjno-geograficzne”. Koksan, to nazwa miasta w KRLD, którą można przetłumaczyć na „Górę z pięknym widokiem”.

Sonda
Czy wydatki na zbrojenia jądrowe sprawią, że KRLD... zbankrutuje?