„Potwierdzamy, że chargé d'affaires Ambasady RP w Moskwie Jacek Śladewski został w środę wezwany do rosyjskiego MSZ. Ta rozmowa trwała około 20 minut i była związana oczywiście z wczorajszym wezwaniem pana ambasadora Siergieja Andriejewa tutaj w Warszawie. Tyle możemy na tę chwilę przekazać" – powiedział PAP rzecznik MSZ. Zaznaczył, że ambasador Krzysztof Krajewski „do Moskwy dziś wyrusza, ale znajduje się w tym momencie w Warszawie, gdzie przyjechał w związku z obchodami Dnia Służby Zagranicznej. Jak już informowaliśmy, za tzw. najwyższymi czynnikami politycznymi w Polsce dwóch Polaków nie zginęło od uderzenia rakiety wystrzelonej przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej, ale od rakiety S-300, przeciwlotniczej, radzieckiej jeszcze konstrukcji. Bieg wydarzeń z tym związanych jest dynamiczny i można zakładać, że nie wszystkie informacje jego dotyczące są jawne. Przypomnieć należy, że 15 listopada prezydent Ukrainy, w specjalnym przekazie, wskazał, że Polska ucierpiała od ostrzału rosyjskiego. Po tym, gdy prezydent USA poinformował, że Rosjanie nie mieli z tym tragicznym wydarzeniem nic wspólnego, po kilkunastu godzinach od zdarzenia, swoje stanowisko w sprawie opublikował Kijów. „Nie mam wątpliwości, że to była nie nasza rakieta” - oświadczył w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wypowiadając się na temat wtorkowego wybuchu rakiety w Polsce – podała agencja Interfax. Zełenski dodał, że Ukraina powinna otrzymać dostęp do miejsca wybuchu. Jak na razie Moskwa nie wystąpiła z podobnym wnioskiem. Nie da się ukryć, że wtorkowe wystąpienie Zełenskiego jest na rękę Moskwie.
Maria Zacharowa, rzecznik prasowy MS FR, w komunikacie środowym zaapelowała do Polski, „aby nie angażowała się w brudne prowokacje, które organizuje kijowski reżim, i nie inicjowała własnych”. Mocno prorządowy „Kommiersant” cytuje oświadczenie Białego Domu: „Niezależnie od końcowych wniosków, jasne jest, że stroną odpowiedzialną za ten tragiczny incydent jest Rosja, która wystrzeliła rakiety na Ukrainę wycelowane w infrastrukturę cywilną. Ukraina miała i ma prawo do samoobrony”. Należy założyć, że Rosja wykorzysta szerzej tzw. incydent we wsi Przewodów do własnych celów oraz wtorkowe wystąpienie prezydenta Ukrainy. Wojna trwa.Nie tylko na Ukrainie...