Do nauki może przystąpić kilkudziesięciu pilotów, dziś latających na samolotach radzieckiej jeszcze konstrukcji. Rzecznik powiedział, że piloci mogą „jutro wylecieć i szkolić się” – Musimy tylko zdecydować, jaki sprzęt są gotowi dostarczyć nasi partnerzy. Ci piloci są młodzi, obiecujący, ze znajomością języka angielskiego, z doświadczeniem bojowym – wyjaśnił Jurij Ignat. Inicjatorem przekazania 100 mln USD na szkolenie ukraińskich pilotów jest republikański kongresman Adam Kinzinger. Zaproponował on, by szkolić ich na F-15 lub F-16. Ta pomoc nie jest jeszcze zatwierdzona. W lipcu głównodowodzący amerykańskimi siłami powietrznymi gen. Charles Brown powiedział agencji Reuters, że rozpoczęcie szkolenia jest złożona kwestią, bo trzeba uwzględnić wiele czynników, m.in. sytuację militarną na Ukrainie i możliwość oddelegowania pilotów na długie szkolenie. Ta ostatnia kwestia, jak widać, jest już przez Ukrainę rozwiązana. Tak czy inaczej Siły Powietrzne Ukrainy będą musiały jeszcze długo poczekać na dzień, w którym w jej składzie pojawią się amerykańskie myśliwce pilotowane przez własnych pilotów. Medialne zapowiedzi, że nastąpi to „już wkrótce” są zdecydowanie przesadzone. Dodajmy, że projekt ustawy o szkoleniu i jego finansowaniu został złożony w Kongresie w czerwcu.
To co amerykańskim pilotom, jak mówił gen. Brown, zajmuje kilka tygodni, to latającym wcześniej wyłącznie na konstrukcjach radzieckich, musi zająć nawet nie kilka miesięcy, ale kilkanaście. Coś o tym wiedzą polscy piloci mający dziś do dyspozycji 48 wielozdaniowych F-16. Podajemy za za stroną internetową 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego do czego sprowadza się szkolenie, przez które przeszli nasi piloci i które będą musieli zaliczyć również ukraińscy. Szkolenie składa się z trzech głównych elementów. Etap I: szkolenie teoretyczne, językowe i proceduralne – trwa 5 miesięcy. Etap II: szkolenie na samolocie szkolno-bojowym (T-38) - 6 miesięcy. Etap III: szkolenie na samolocie bojowym w wymiarze co najmniej 80 - 100 godzin, a dla pilotów instruktorów 120 godzin - 13 miesięcy. Wyszkolić trzeba nie tylko pilotów, ale także obsługę naziemną. Trzeba także przygotować lotniska do obsługi „efów”. Przygotowanie polskiej infrastruktury do nowych zadań, podaje portal, wyceniono na miliard złotych. To w wielkim skrócie, kto jest ciekawy wszystkich szczegółów, może zapoznać się z nimi w tym miejscu.