Szpitale ukraińskie wypełnione pacjentami. Apteki świecą pustkami

2022-03-17 15:37

Nawet 2 mln osób z rzadkimi chorobami pozostały na terenie Ukrainy. Brakuje podstawowych leków i produktów medycznych, co w przypadku części schorzeń łączy się z bezpośrednim zagrożeniem życia. Wykupione trzy tygodnie temu zapasy mogą nie wystarczyć na długo, a magazyny apteczne są puste – informuje Polska Misja Medyczna.

pomoc medyczna, Polska Misja Medyczna, Ukraina, dary

i

Autor: PPM

Ta krakowska organizacja, specjalizująca się w niesieniu pomocy humanitarnej – głównie medycznej, jak jej nazwa wskazuje – wraz z partnerami przygotowała i wyekspediowała już kilkanaście transportów do ukraińskich szpitali. Tamtejsze szpitalnictwo pracuje w warunkach wojennych, przy brakach leków, środków opatrunkowych, przy przerywanych dostawach energii itd. – Kilka milionów osób cierpi na schorzenia wymagające stałego dostępu do opieki zdrowotnej, jak choćby cukrzycę czy nowotwory. Pilnie potrzebna jest insulina i leki przeciwpadaczkowe, niemal od pierwszego dnia wojny w szpitalach brakuje tlenu, a pacjenci onkologiczni nie mogą kontynuować leczenia ze względu na ograniczenia w transporcie leków. Choć na listach zapotrzebowania, które Polska Misja Medyczna codziennie otrzymuje od ukraińskich szpitali, wymieniane są przede wszystkim środki przeciwbólowe, antybiotyki i opatrunki, nie brakuje na nich też specjalistycznych medykamentów dla pacjentów, którzy nie są w stanie opuścić kraju. W gąszczu liczb i pozycji, co jakiś czas powtarza się jedno hasło – „przyślijcie tyle, ile jesteście w stanie” – relacjonuje Ewa Piekarska-Dymus z Polskiej Misji Medycznej.

Express Biedrzyckiej - Adam Bodnar: Zełenski oczywistym kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla

Z 40-milionowej Ukrainy wjechało ponad 2 mln osób, głównie kobiet, dzieci, osób wiekowych i niepełnosprawnych. Innych służby graniczne nie wypuszczają. Uchodźcy mają zapewnioną pomoc w państwach, które udzieliły im schronienia. Ci, którzy zostali w kraju potrzebują, co najmniej, względnie funkcjonujących placówek medycznych. A te są celami dla rosyjskich agresorów, co jeszcze bardziej utrudnia ich funkcjonowanie. Niewystarczające zabezpieczenie medyczne, jak na wojenne potrzeby, to jedno. Chorych przybywa nie tylko dlatego, że odnoszą obrażenia wskutek nalotów i ostrzałów rosyjskich. Ludzie zapadają na choroby, bo mieszkają w przeludnionych schronach/piwnicach, w których ciepło nie jest, bo na zewnątrz temperatury są minusowe. Dodatkowo życie utrudnia, a zachorowania ułatwia utrudniony dostęp do wody i podstawowych produktów żywnościowych.

– Niedostępność środków medycznych i możliwa zapaść służby zdrowia mogą przynieść więcej ofiar, niż same działania zbrojne. Najbardziej narażone są osoby, którym najtrudniej jest uciec przed koszmarem wojny: chorzy, niepełnosprawni, osoby starsze, kobiety w ciąży i noworodki. Dlatego tak bardzo potrzebna jest pomoc na miejscu – podkreśla Ewa Piekarska-Dymus. Wspólnie z partnerami Polska Misja Medyczna dostarczyła pomoc z medykamentami do szpitali w Kijowie, Łucku, Winnicy, Odessie oraz innych miastach. Kolejne będą wyruszać w następnych dniach z Polski oraz magazynu organizacji we Lwowie. Organizacja cały czas zbiera fundusze, by pomóc jak największej liczbie potrzebujących.

Jak podał (16 marca) ukraiński minister zdrowia Wiktor Laszko, Rosjanie zniszczyli 117 ukraińskich szpitali. Siedem z nich nie nadaje się do naprawy. Ostrzelano 43 karetki pogotowia. W ukraińskich placówkach medycznych pracuje też 103 lekarzy z zagranicy.

Sonda
Czy popierasz udział polskich ochotników w wojnie na Ukrainie?