Przypomnijmy, że jesiennej mobilizacji (oficjalnie zakończonej 28 października) na podstawie dekretu prezydenckiego „O ogłoszeniu częściowej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej” podlegali mężczyźni w przedziale od 19. do 65. roku życia. Zmobilizowani i ich rodziny otrzymywali wysokie jak na rosyjskie warunki wynagrodzenie za służbę, a także liczne przywileje finansowe. Wprowadzono także znaczącej wysokości zasiłki i odszkodowania w przypadku utraty zdrowia lub życia na wojnie, wypłacane poszkodowanemu żołnierzowi lub w razie jego śmierci – jego rodzinie. W tym ostatnim przypadku chodzi o 7,4 mln rubli (ponad 600 tys. zł). Do krążących po Wielkiej Rosji wieści, że wkrótce będzie kolejna częściowa mobilizacja, odnieśli się jej obywatele uczestniczący w sondażu przeprowadzonym (pod koniec kwietnia) przez niezależny ośrodek badań społecznych – Centrum Lewady.
Ponad połowa (56 proc.) badanych zapytana o to, czy w ciągu najbliższych 3 miesięcy może zostać ogłoszona druga fala częściowej mobilizacji: odpowiedziała twierdząco (15 proc. zdecydowanie tak sądzi, 41 proc. raczej tak sądzi). Ok. jedna trzecia (31 proc.) jest przeciwnego zdania. Największą pewnością w tej kwestii charakteryzują się respondenci w wieku 25-39 lat: wśród nich do takiego myślenia skłania się 62 proc. badanych. Najmniejsze poparcie dla tej opinii mają respondenci w wieku 55 lat i więcej (48 proc.) – podał w komunikacie agent zagraniczny, pozarządowe Centrum Lewady. Większość respondentów jest nie tylko pewna, że dojdzie do kolejnej tury mobilizacji, ale także nastawiona jest do takiej decyzji negatywnie. Jednej czwartej zmiany w prawie o służbie wojskowej są obojętne.
Wojny potrzebuje nie tylko ludzi do wojska, a pieniędzy dla wojska. Ankieterzy Centrum Lewady zapytali: „Czy osobiście byłbyś skłonny przekazywać 1-2 tys. rubli (52-104 zł – SE.PL) miesięcznie i czy jesteś za zwiększeniem wypłat dla żołnierzy uczestniczących w „operacji specjalnej”? 51 proc. respondowanych nie zamierza zrzucać się co miesiąc „na armię”. Deklarację wsparcia finansowego wyrażali najczęściej… najzamożniejsi (50 proc.), a na „najmniej wśród Moskwiczan (32 proc.) i respondentów, których ledwo stać na jedzenie (38 proc.)”.
Przy okazji sondaży, w których poruszany jest temat wojny i wojska, Centrum pyta o stosunek ankietowanych do wszechrosyjskiej zasady, w myśl której prawdziwy mężczyzna powinien służyć w wojsku. I o dziwo porównaniu z listopadem 2022 r. wzrosło poparcie dla poglądu: z 49 do 54 proc. Z 34 do 31 proc. spadł… odsetek osób postrzegających służbę wojskową jako obowiązek, który należy oddać państwu, nawet jeśli nie leży to w osobistym interesie. Spadło grono poborowych uznawanych przez „prawdziwych mężczyzn” („nastajaszczije mużcziny”) za dekowników. Teraz 9 proc. (13 proc. w listopadzie 2022 r.) uważa, że należy unikać służby w armii z poboru. Komuś mogą się liczby w ogólnych rachunkach nie zgadzać? Normalne. Rosja to stan umysłu, w którym można być jednocześnie „za” i „przeciw” – lub na odwrót.