Na horyzoncie kolejna fala mobilizacji. Ukrainie może być potrzebna „broń ofensywna”

2023-01-07 13:37

Na Ukrainie trwa nie tylko wojna kinetyczna, ale i informacyjna. Wadym Skibicki, zastępca szefa Głównego Zarządu Wywiadu Wojskowego Ministerstwa Obrony Ukrainy, za pośrednictwem prestiżowego dziennika „The Guardian” przekazał, że Krem szykuje się do powołania pod broń kolejnych 500 tys. bojców. Jesienią „w kamasze” poszło 300 tys. poborowych. Ich 1,5-miesięczne szkolenie dobiegać ma końca.

armia

i

Autor: SHUTTERSTOCK

Według tego wysokiego przedstawiciela ukraińskiego wywiadu kolejny mobilizacyjny pobór ma być ogłoszony po 15 stycznia. Wówczas w Federacji Rosyjskiej kończą się zimowe ferie. Dlaczego akurat wtedy, skoro do woja Putin nie bierze uczniów? Tego nie wiadomo. „Rosja będzie potrzebowała około dwóch miesięcy na przygotowanie formacji wojskowych” – twierdzi Skibicki. Teoretycznie rzecz biorąc Moskwa może wysłać na front nie tylko pól miliona, ale i więcej ludzi. Jej rezerwy są ogromne. Jednak – jak pokazuje dotychczasowy przebieg konfliktu – wojny nie wygrywa się masami żołnierzy. Moskwa musi mieć możliwości aprowizowania nowych rzutów. Wojsko musi mieć broń, musi coś jeść, a bez dostaw paliwa zmechanizowane oddziały, w tym jednostki pancerne, stają się statyczne. Z doniesień frontowych wynika, że już teraz czołgi wykonują zadania normalnie powierzone artylerii.

Putin nie rezygnuje z wytyczonych przed 24 lutego 2022 r. celów strategicznych. Jak twierdzi gen. Waldemar Skrzypczak zarówno siły ukraińskie, jak i rosyjskie obecnie są w obronie, a ukraińska inicjatywa realizowana jest na poziomie lokalnym. To samo można powiedzieć o aktywności Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Sytuacja może ulec zmianie, gdy Moskwa rzuci na front dodatkowe siły. Jeśli będą one wystarczająco aprowizowane, to… Wiele może się zdarzyć. Taki ruch ze strony Moskwy jest jednak obarczony sporym ryzykiem. Jak to na wojnie. „Jeśli Rosja przegra na tym etapie, Putin upadnie” – przewiduje wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego. Przegrać może „na tym etapie”, jeżeli Ukraińcy będą mogli odeprzeć rosyjską kontrofensywę. A bez zwiększonej, nie tylko w ilości, ale i jakości, zachodniej wojskowej pomocy, może to być wielce trudnym zadaniem. „Spodziewamy się, że będą prowadzić działania ofensywne w obwodzie donieckim i charkowskim, a być może także w Zaporożu i bronić się w Chersoniu i na Krymie. Właśnie takiej liczby żołnierzy będą potrzebować do wykonania takiego zadania” – uważa Wadym Skibicki.

Adam Kobieracki o Patriotach dla Ukrainy: "Nie da się tego zrobić, bo to stawia sojusz w sytuacji de facto wojny z Rosją" [Express Biedrzyckiej]

Ukraina od miesięcy wnosi o dostarczenie broni określanej przez NATO mianem „ofensywnej”. Chodzi m.in. o pociski rakietowe do wyrzutni HIMARS o zasięgu rażenia od 150 do 300 km. USA, jak na razie, konsekwentnie nie daje zadość ukraińskim apelom. To się może jednak zmienić, skoro Stany Zjednoczone postanowiły przekazać Ukraińcom jeden zestaw antyrakietowej obrony Patriot i pozwolił na to samo Niemcom. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że gdyby doszło do rosyjskiej kontrofensywy, USA zmienią zdanie w kwestii dostaw „broni ofensywnej”. Wskazuje na to pozwolenie na dostawy Patriotów, o które Ukraina zabiegała praktycznie od początku wojny. W tej kwestii pojawia się pytanie: kiedy te systemy zostaną aktywowane na Ukrainie? Chodzi o to, że ich obsługa wymaga specjalnego szkolenia. Przypomnijmy, że obecnie System patriot wykorzystywany jest obecnie przez USA i 16 państw sojuszniczych.

Załogi i personel serwisowy systemu Patriot na całym świecie szkolą się, korzystając z symulacji przypominających gry komputerowe. Przed rozpoczęciem pracy na sprzęcie bojowym nowi operatorzy systemu Patriot odbywają szkolenie na symulatorach. „Szkolenie na symulatorze RT-3 obniża również koszty. W przeciwieństwie do tradycyjnego szkolenia wymagającego 20-30 osób obsługi, sprzętu, paliwa i wsparcia technicznego, symulator RT-3 można błyskawicznie przygotować do eksploatacji, a jego obsługa wymaga tylko dwóch osób” – informuje portal-mundurowy.pl. W sumie szkolenie trwa – jak podają źródła – „kilka miesięcy”. To oznaczałoby, że Ukraińcy mogą ich używać najwcześniej wiosną. Jeśli systemy od USA i Niemiec weszłyby do użytku przed rocznicą agresji (spekuluje się, że Rosja na tę okoliczność szykuje się do tzw. nowego rozdania w toczącej się wojnie), znaczyłoby, że Ukraińcy zostali przeszkoleni… przed wydaniem decyzji o przekazaniu im tego uzbrojenia.

Reasumując: aktywizacja rosyjskiej armii, ponadto, co obecnie się dzieje, będzie miała wpływ na nowy wymiar pomocy militarnej Zachodu dla armii ukraińskiej. Bez niej nie ziści się teza Skibickiego, że „jeśli Rosja przegra na tym etapie, Putin upadnie”… Tym bardziej, że w sobotę (7 stycznia) siły rosyjskie zaktywizowały się w rejonie bachamuckim.

Sonda
Mówisz "na Ukrainie" czy "w Ukrainie"?