- Grupa WB zaprezentowała na MSPO nowatorskie, zintegrowane systemy bezzałogowe dla lądu, wody i powietrza.
- Wśród nowości znalazły się m.in. koncepcja załogowo-bezzałogowego plutonu Future Task Force, autonomiczne jednostki morskie i pies-robot G@RDO.
- Firma przedstawiła też projekt pocisku manewrującego Lanca o zasięgu „ponad kilkaset km”, podkreślając krajowe możliwości produkcyjne.
- Dowiedz się więcej o "wielodomenowej rewolucji bezzałogowej" i jej strategicznym znaczeniu!
Na Lądzie
W domenie lądowej Grupa WB zaprezentowała przede wszystkim koncepcję Future Task Force (FTF), czyli pluton pojazdów złożony z lekkich, mobilnych platform zintegrowanych z różnymi typami efektorów, oraz pojazdu dowodzenia. Platformy bojowe to pojazdy wysokiej mobilności z możliwością sterowania przez kierowcę, na przykład na drogach publicznych, które mogą też funkcjonować jako bojowe platformy bezzałogowe. Wówczas ich kierowcy stają się operatorami, sterującymi zdalnie z pojazdu dowodzenia.
Pluton FTF, składający się z wozu dowodzenia i trzech opcjonalnie załogowych pojazdów bojowych, może realizować różnego typu zadania. Zaprezentowano 3 warianty uzbrojenia, które można zastosować na pojazdach bojowych lub na holowanej przyczepce: zdalnie sterowaną wieżę ZMU-05 z karabinem maszynowym lub granatnikiem automatycznym, system minowania narzutowego lub wyrzutnię amunicji krążącej Warmate-TL.
Wszystkie elementy FTF są zintegrowane przez opracowany przez Grupę WB, niskoemisyjny i szyfrowany system łączności, zapewniający interoperacyjność zgodną ze standardami NATO. Grupa WB podkreśla, że FTF może zwiększyć świadomość sytuacyjną i zdolności rażenia batalionów piechoty zmechanizowanej lub zmotoryzowanej.
Nieco mniej bojową nowością jest pies-robot, czyli platforma krocząca G@RDO. To innowacyjne rozwiązanie, podobne do systemów rozwijanych globalnie, znajdzie zastosowanie zarówno w działaniach wojskowych, jak i w ochronie porządku publicznego oraz działaniach dozorowych, oferując wysoką mobilność, wszechstronność i zdolności sensoryczne. Warto odnotować, że jest to własny produkt Grupy WB, a nie kolejna adaptacja popularnej platformy firmy Boston Dynamics.
Lądowe sensory – coś ekstra
Do domeny lądowej zaliczyłbym też systemy przeznaczone do wykrywania i śledzenia oraz kontroli perymetrycznej, takie jak AMSTA. Sensory sejsmiczne i akustyczne współpracują w ramach tego systemu z samouczącym się algorytmem, który rozróżnia nie tylko ludzi i zwierzęta (dwie czy cztery nogi), pojazdy różnego typu oraz określa ich odległość od sensorów. Korzystając z sieci sensorów AMSTA może też określić kierunek poruszania się różnych obiektów i przekazywać je w czasie rzeczywistym. W kontekście ostatnich zdarzeń, związanych z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej, warto dodać, ze tutaj też pomagają sensory akustyczne. Oczywiście rejestrują one obiekty przelatująca na małej wysokości, do kilkuset metrów, i są w stanie wskazać kierunek, w jakim się poruszają. To ważną informacją w przypadku np. nisko lecących śmigłowców czy bezzałogowców.
Tutaj mała zabawa dla naszych czytelników – na poniższym zdjęciu znajduje się sensor systemu AMSTA, który może być ustawiony lub np. zrzucony ze śmigłowca w terenie. Proszę go odnaleźć na tym zdjęciu… a potem wyobrazić sobie coś takiego w prawdziwym terenie. Na przykład w leśnym poszyciu czy w trawie.

i
Na wodzie
Wracamy do bezzałogowców. W domenie morskiej Grupa WB, poprzez spółki RADMOR i AREX, zaprezentowała dwie bezzałogowe platformy morskie. Większa z nich to łódź patrolowo-uderzeniowa StormRaider. Jest to jednostka mierząca 8,5 m długości i ok. 3 m szerokości,. Dzięki temu może operować nie tylko z lądu, ale również z pokładu okrętów, gdyż przy wyporności 3 ton mieści się na ich pokładzie i może być uniesiona żurawiem. Znacznie zwiększa to zakres zastosowań takiej jednostki w zakresie np. patrolów antypirackich, ale też rozpoznania i patrolowania obszarów w pobliżu jednostki macierzystej.
Jednostka jest wyposażona z szeroką gamę sensorów oraz uzbrojenie w postaci wyrzutni amunicji krążącej Warmate-TL oraz X-Fronter, która może być stosowana zarówno do działań rozpoznawczych jak i uderzeniowych. Główne uzbrojenie pokładowe stanowi jednak zdalnie sterowany moduł uzbrojenia ZMU-5N uzbrojony w wielkokalibrowy karabin maszynowy 12,7 mm spółki Arex, należącej do grupy WB. Jest to odmiana tego samego zsmu, co zastosowany w pojazdach lądowych, ale litera „N” oznacza, że został on dostosowany do użycia na morzu. Oznacza to lepsze zabezpieczenie przed korozją powodowaną przez słoną wodę i osłonięcie elementów, które mogłyby zostać narażone na zalanie lub kumulację wody, lub odparowanej soli morskiej.

i
Druga prezentowana jednostka, to niewielki SK@RP, który jest jednorazowym systemem wyposażonym w dużą głowicę bojową, określany jako „morska amunicja krążąca”. Jednostka jest niewielka, w pełni zamknięta, o niskiej sylwetce, trudnej do wykrycia.
W powietrzu
Oczywiście domena powietrzna jest najbardziej znana z użycia bezzałogowców i od lat stanowi kluczowy obszar aktywności Grupy WB w tej klasie sprzętu. Tu również mamy do czynienia z gamą ciekawych nowości.
Wśród nich są na przykład kolejne elementy, które mogą wejść do systemu Gladius, takie jak warianty zadaniowe rozpoznawczej maszyny FT-5. Są wśród nich na przykład maszyny przeznaczone do rozpoznania w zakresie IMINT i ELINT, ale też wyposażone w radar SAR i inne interesujące funkcjonalności.
Rozrasta się również rodzina amunicji krążącej Warmate. Zarówno w zakresie wariantów o większym zasięgu i większym ładunku bojowym, jak też typów wyrzutni i ich aplikacji na różnych pojazdach i jednostkach pływających lub statkach powietrznych. Nie należy też zapominać o maszynach już znajdujących się na uzbrojeniu Wojska Polskiego, takie jak startujące z wyrzutni rurowych rozpoznawczy Warmate TL-R oraz uderzeniowy Warmate TL-C z wymienną głowicą bojową.
Łączność – domena ponad domenami
Cała ta rewia bezzałogowców odwraca zwykle uwagę od tego, bez czego żaden z nich nie zadziała – wymiany danych, łączności, szyfrowania. Tutaj Grupa WB prezentuje kilka ciekawych rozwiązań, które może nie są nowościami, jak system Topaz, radiostacje Guarana, R35010 czy C@mpan. Ale jest też ważna nowość - C@mpan Z. To radiostacja, która uzyskała certyfikat do przetwarzania informacji niejawnych do poziomu „Zastrzeżone”.
Bonus, czyli spojrzenie w przyszłość
Największą uwagę w domenie powietrznej przykuła makieta systemu Lanca – propozycja pocisku manewrującego z napędem rakietowym, którego zasięg określono na „ponad kilkaset km”. Ten zaawansowany system stanowi odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na precyzyjne i dalekosiężne uzbrojenie. Grupa WB przekonuje, że posiada obecnie w zasadzie wszystkie niezbędne komponenty, aby stworzyć tej klasy pocisk manewrujący, w oparciu o krajowe rozwiązania.
To oznaczałoby całkowitą niezależność Polski w zakresie uderzeń o charakterze strategicznym. Jakie ma to znaczenie, pokazuje jasno sytuacja Ukrainy i jej możliwości oddziaływania na głębokim zapleczu, a nawet tysiące kilometrów w głębi terytorium Rosji. Oczywiście wymaga to decyzji na poziomie politycznym i wojskowym, oraz konsekwentnych inwestycji. Ale to temat na zupełnie inny tekst.
