Trump reaguje na słowa Putina o rozejmie. „Obiecujące, ale niekompletne”

Donald Trump, prezydent USA, skomentował w czwartek (13 marca) w Waszyngtonie oświadczenie Władimira Putina dotyczące zawieszenia broni na Ukrainie. Podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO, Markiem Ruttem, Trump określił propozycję rosyjskiego prezydenta jako "obiecującą, ale niekompletną". Prezydent USA podkreślił również, że posiada środki nacisku na Putina, ale wstrzymuje się od publicznego komentowania szczegółów. Putin z kolei wcześniej Putin podkreślił potrzebę gwarancji i ustalenia szczegółów przed ewentualnym rozejmem. Rosyjski przywódca zapytał retorycznie, czy 30-dniowe zawieszenie broni jest korzystne dla Ukrainy, sugerując, że Kijów mógłby wykorzystać ten czas na mobilizację lub dostarczenie broni.

Ukraina

i

Autor: AP Photo, SHUTTERSTOCK (2) Ukraina

Spis treści

  1. Ostrożny optymizm Waszyngtonu
  2. Narzędzia nacisku i dialog
  3. Rozmowy z Ukrainą i warunki porozumienia
  4. Kluczowe elementy porozumienia
  5. Wspólne stanowisko w sprawie wydatków na obronność
  6. Putin o zawieszeniu broni: Potrzebne gwarancje i ustalenie szczegółów
  7. Rosja popiera pokojowe rozwiązanie, ale…
  8. Sytuacja na froncie a dalsze kroki
  9. Podziękowania dla Trumpa i potencjalna współpraca energetyczna
  10. Czy negocjacje w sprawie Ukrainy będą nową Jałtą?
  11. Nowy globalny porządek
  12. Rola Europy i presja na Ukrainę
  13. Powrót do polityki siły i strefa wpływów
  14. Nowe sojusze i zmieniające się fronty

Ostrożny optymizm Waszyngtonu

Podczas spotkania z Ruttem w Gabinecie Owalnym Trump pozytywnie, choć z pewną rezerwą odnosił się do odpowiedzi rosyjskiego prezydenta na jego propozycję 30-dniowego zawieszenia broni. Putin stwierdził, że generalnie jest za, lecz dodał, że konieczne jest ustalenie niuansów.

"To było bardzo obiecujące oświadczenie, bo różni ludzie mówią różne rzeczy i nie wiem, czy mają one jakiekolwiek znaczenie" - mówił Trump, prawdopodobnie odnosząc się do wcześniejszej wypowiedzi doradcy Putina Jurija Uszakowa, który zdawał się wykluczać rozejm. "To było bardzo obiecujące oświadczenie, ale niekompletne" - dodał.

Narzędzia nacisku i dialog

W odpowiedzi na pytania o możliwość wywarcia presji na Rosję, Trump potwierdził, że dysponuje odpowiednimi narzędziami. Jednocześnie zaznaczył, że nie będzie o nich mówił publicznie, ponieważ trwają negocjacje. Trump wyraził chęć rozmowy z Putinem, podkreślając potrzebę szybkiego postępu w tej sprawie. "USA wiedzą, gdzie stoją z Ukrainą" - dodał, wyrażając nadzieję, że Rosja "zrobi słuszną rzecz".

Rozmowy z Ukrainą i warunki porozumienia

Prezydent USA ujawnił, że podczas wtorkowych (11 marca) rozmów z Ukrainą omówiono warunki potencjalnego porozumienia, w tym kwestię ustępstw terytorialnych.

"Rozmawialiśmy o zawieszeniu broni z Rosją i nie działaliśmy w ciemno, bo rozmawialiśmy z Ukrainą o ziemi i sposobie jej wykorzystania, które kawałki ziemi zostaną zachowane lub utracone, a także o wszystkich innych elementach ostatecznego porozumienia" - powiedział Trump.

Garda: Raport Fundacji Pułaskiego Sivis pacem, para bellum

Kluczowe elementy porozumienia

Trump wymienił następujące kluczowe elementy potencjalnego porozumienia:

  • Kontrolę nad Zaporoską Elektrownią Atomową.
  • Członkostwo Ukrainy w NATO (choć zastrzegł, że w tej kwestii "wszyscy wiedzą, jaka jest odpowiedź").
  • Wprowadzenie zawieszenia broni jako pierwszego kroku.

"Omówiono już wiele szczegółów ostatecznego porozumienia. Teraz zobaczymy, czy tak się stanie, czy nie. Jeśli Rosja się nie zgodzi, będzie to bardzo rozczarowujący moment dla świata" - podsumował Trump.

Wspólne stanowisko w sprawie wydatków na obronność

Zarówno Trump, jak i Rutte podkreślili wagę zwiększenia wydatków na obronność, zwracając uwagę, że ten proces już się rozpoczął. Trump pochwalił Ruttego za współpracę i zgodność poglądów w wielu kwestiach. Prezydent USA wspomniał również o zaangażowaniu Polski w finansowanie obronności podczas jego pierwszej kadencji.

"Pamiętam, że Polska faktycznie płaciła trochę więcej, niż powinna, co bardzo mi zaimponowało i naprawdę byli świetni" - powiedział.

Pytany o obawy o potencjalne przyszłe ataki Rosji na państwa członkowskie NATO, amerykański przywódca odparł, że obawy te nie są uzasadnione.

"Myślę, że kiedy to się skończy, wszyscy będą chcieli wrócić do domu i odpocząć. Nie widzę, jak by to (rosyjska agresja przeciwko NATO) mogło się wydarzyć, (...) i zapewnimy, że to się nie wydarzy" - oznajmił.

Putin o zawieszeniu broni: Potrzebne gwarancje i ustalenie szczegółów

Prezydent Rosji Władimir Putin podczas czwartkowej konferencji prasowej po spotkaniu z Alaksandrem Łukaszenką, przywódcą Białorusi, skomentował propozycję 30-dniowego zawieszenia broni w Ukrainie. Putin podkreślił potrzebę gwarancji i ustalenia szczegółów przed ewentualnym rozejmem. Rosyjski przywódca zapytał retorycznie, czy 30-dniowe zawieszenie broni jest korzystne dla Ukrainy, sugerując, że Kijów mógłby wykorzystać ten czas na mobilizację lub dostarczenie broni. "Skąd będziemy mieć pewność i gwarancję, że nic takiego nie będzie miało miejsca?" – pytał.

Rosja popiera pokojowe rozwiązanie, ale…

Putin zapewnił o poparciu Rosji dla amerykańskiej propozycji pokojowego zakończenia konfliktu. Jednocześnie zaznaczył, że zawieszenie broni musi prowadzić do trwałego pokoju i eliminować przyczyny konfliktu. Zdaniem Putina przed uzgodnieniem zawieszenia broni konieczne jest ustalenie szeregu szczegółów. Wśród nich wymienił kwestię kontroli 2000-kilometrowej linii frontu. "Przypomniał m.in., że linia frontu mierzy 2 tys. km i jest kwestia tego, kto będzie ją kontrolować" - czytamy w depeszy PAP.

Sytuacja na froncie a dalsze kroki

Putin podkreślił dynamicznie zmieniającą się sytuację na froncie i postępy wojsk rosyjskich "na praktycznie wszystkich odcinkach" w Ukrainie. Według niego sytuacja w obwodzie kurskim jest pod pełną kontrolą Rosji, a żołnierze ukraińscy są tam okrążeni. Wobec tego – jak oświadczył – następne kroki w sprawie konfliktu trzeba uzgodnić, uwzględniając rozwój sytuacji na froncie" - podała PAP.

Podziękowania dla Trumpa i potencjalna współpraca energetyczna

Putin podziękował prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi za wysiłki na rzecz zakończenia wojny i zapowiedział rozmowy z Waszyngtonem o szczegółach. Rosyjski przywódca nie wykluczył bezpośredniej rozmowy z Trumpem. Poruszył również kwestię potencjalnej współpracy energetycznej, sugerując możliwość budowy gazociągu do Europy.

Czy negocjacje w sprawie Ukrainy będą nową Jałtą?

Magazyn "Foreign Affairs" analizuje zmiany w stosunkach międzynarodowych, wskazując na powrót koncepcji stref wpływów i znaczący zwrot w polityce zagranicznej USA. Pojawia się pytanie, czy negocjacje w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie staną się nowoczesnym odpowiednikiem konferencji jałtańskiej. Monica Duffy Toft, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Tufts, w swoim artykule dla "Foreign Affairs" podkreśla, że inwazja Rosji na Ukrainę ma globalne znaczenie, a nie tylko regionalne.

"Od bezprawnej aneksji Krymu w 2014 roku mamy już dowody na to, że Rosja testuje oparty na literze prawa porządek międzynarodowy oraz to, jak dalece Zachód skłonny jest go bronić" - pisze Duffy Toft.

Autorka zauważa, że koniec zimnej wojny nie oznaczał trwałego pokoju. Spokój skończył się wraz z kryzysem finansowym z lat 2008-2009 i osłabił gospodarki zachodnie, a Rosja zaczęła wykorzystywać siłę i metody hybrydowe do poszerzania swoich wpływów, począwszy od napaści na Gruzję w 2008 roku.

Nowy globalny porządek

Duffy Toft porównuje obecną sytuację do konferencji w Jałcie w 1945 roku, kiedy mocarstwa układały powojennny porządek świata. Tym razem, jak zauważa, ideologia nie gra roli, a liczy się "twarda siła i powrót starej zasady, że "silny robi to, co może, a słaby znosi, to co musi"". W takim scenariuszu instytucje międzynarodowe, jak NATO i UE, mogą zostać zmarginalizowane, a autonomia słabszych krajów stanie pod znakiem zapytania - pisze ekspertka. Duffy Toft uważa, że Ukraina to tylko element większego planu Putina. "Zauważyła też, że Ukraina "nigdy nie wystarczy, by zrealizować wizję Putina dotyczącą właściwego miejsca Rosji w świecie" - czytamy w artykule.

Rola Europy i presja na Ukrainę

Autorka dostrzega potencjał w NATO i UE, które mogłyby przeciwstawić się polityce siły prowadzonej przez USA, Rosję i Chiny. Kluczem do sukcesu jest współpraca europejska. Jednocześnie Duffy Toft krytykuje presję wywieraną na Kijów w sprawie ustępstw terytorialnych i pozostawania poza sojuszami wojskowymi. Tymczasem jednak wstępne założenia dotyczące rozejmu w wojnie Rosji przeciw Ukrainie zdają się wskazywać na bardzo wyraźny powrót do XIX-wiecznej polityki, w której mocarstwa dyktowały warunki innym państwom:

"Rosja i sekretarz stanu USA Marco Rubio zażądali, by Ukraina zaakceptowała straty terytorialne i pozostała poza zachodnimi sojuszami wojskowymi, co sprawiłoby, że kraj ten stałby się satelitą Rosji" - pisze.

Jej zdaniem taki scenariusz oznaczałby "normalizacją używania siły militarnej do promowania narodowych interesów, i - co jest jeszcze groźniejsze - formą nagradzania tej siły".

Powrót do polityki siły i strefa wpływów

Duffy Toft przywołuje deklaracje Trumpa dotyczące Kanady i Grenlandii jako przykład powrotu do polityki siły. Uważa, że w obawie przed konfliktem nuklearnym USA, Rosja i Chiny mogą uznać strefy wpływów za formę deeskalacji napięć.

"Jeśli w tej labilnej sytuacji międzynarodowej USA, Rosja i Chiny uznają, że w ich interesie leży uniknięcie za wszelką cenę konfrontacji nuklearnej, to wzajemne uznanie stref wpływów, na wzór Jałty, może im posłużyć za "mechanizm deeskalacji" napięć" - ostrzega autorka.

W tym kontekście negocjacje w sprawie Ukrainy mogłyby przypominać Jałtę, a Chiny mogłyby odegrać rolę podobną do Wielkiej Brytanii w 1945 roku.

Nowe sojusze i zmieniające się fronty

Duffy Toft rozważa również scenariusz zbliżenia USA i Rosji przeciwko Chinom, co zmusiłoby Europę, Japonię, Koreę Południową i Australię do poszukiwania nowych sojuszy. Podkreśla, że strefy wpływów nie są stałe, a USA mogą w przyszłości zmienić swoją politykę. Obecnie jednak - jej zdaniem - nie są wiarygodnym gwarantem stabilności. "Na razie jednak nie są wiarygodnym gwarantem stabilności w polityce międzynarodowej i wygląda na to, że wręcz przychylają się do ekspansjonistycznej polityki swych dawnych wrogów, a nawet ją imitują" - ocenia Duffy Toft. Przyszły układ sił zależeć będzie od działań USA, Rosji, Chin, Indii i Iranu.

PM/PAP

Sonda
Czy wierzysz, że Rosja będzie przestrzegać rozejmu?
Portal Obronny SE Google News
Autor:
Wojna według Wołoszańskiego
Niesamowita historia broni XXI wieku! Początki dronów sięgają nawet 100 lat wstecz! Wojna według Wołoszańskiego