Rozmowa telefoniczna między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim odbyła się w sobotę (11 października) i dotyczyła potencjalnego przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk. Jak podaje portal Axios, powołując się na dwa anonimowe źródła, szczegóły dyskusji pozostają nieznane. Biały Dom nie udzielił komentarza w tej sprawie. Sam Zełenski na platformie X (dawniej Twitter) poinformował o rozmowie z prezydentem USA, w której omówił rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną oraz możliwości wsparcia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Określił rozmowę jako „dobrą i owocną”.
Według doniesień RBC-Ukraina Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformowało, że Waszyngton i Kijów prowadzą „bardzo szczegółową i aktywną dyskusję na temat możliwości dostarczenia tych pocisków”.
„Obecnie zespoły ukraiński i amerykański pracują nad skoordynowaniem wszystkich szczegółów, omawiając wszelkie niuanse dotyczące tego, w jakiej formie i konfiguracji pociski mogą zostać dostarczone Ukrainie” – powiedział rzecznik MSZ Heorhij Tychyj.
Strategiczne znaczenie Tomahawków
Decyzja o przekazaniu Tomahawków jest kwestią strategiczną, która może zmienić układ sił w regionie. W zeszły poniedziałek Trump oświadczył, że „mniej więcej podjął już decyzję” w sprawie przekazania tej broni, jednak zaznaczył, że chce wiedzieć, jak Ukraińcy zamierzają wykorzystać tę broń. Rakiety Tomahawk charakteryzują się dalekim zasięgiem, co pozwala na uderzenie w bardzo odległe cele na terytorium Rosji.
Polecany artykuł:
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski zwrócił się do Trumpa o przekazanie pocisków podczas ich spotkania w trakcie 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. W rozmowie z Axiosem Zełenski podkreślił, że „nie jest pewne, czy Kijów będzie musiał użyć tych pocisków, ponieważ samo ich posiadanie może zmusić Putina do negocjacji”.
Delegacja ukraińska w Waszyngtonie
W poniedziałek (13 października) do Waszyngtonu ma udać się ukraińska delegacja, której przewodniczyć będzie premierka Julia Swyrydenko. W skład delegacji wejdą również szef biura prezydenta Andrij Jermak oraz pełnomocnik ds. polityki sankcyjnej Władysław Własiuk. Można przypuszczać, że kwestia Tomahawków oraz dalszego wsparcia dla Ukrainy będzie jednym z kluczowych tematów ich rozmów w Stanach Zjednoczonych. Wizyta delegacji może być decydująca dla dalszych losów ewentualnego przekazania pocisków i zacieśnienia współpracy obronnej między oboma krajami.
Prezydent Rosji Władimir Putin przedstawił w piątek (10 października) swoją najnowszą opinię na temat możliwości otrzymania przez Ukrainę pocisków manewrujących Tomahawk od Stanów Zjednoczonych. Zapytany, czy Stany Zjednoczone wykorzystują dostarczenie Tomahawków Ukrainie jako kartę przetargową w nieudanych rozmowach pokojowych, rosyjski przywódca udzielił zwięzłej odpowiedzi.
„Naszą odpowiedzią jest wzmocnienie systemu obrony powietrznej Federacji Rosyjskiej” – wyjaśnił Putin. Nie podał jednak żadnych szczegółów. Zasugerował, że negocjacje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie między nim a Trumpem, które odbyły się podczas ich sierpniowego spotkania na Alasce, rzeczywiście trwają.
„Widzicie, nie ujawniliśmy, co dokładnie omawiano podczas spotkania w Anchorage” – stwierdził Putin.
„Powiedzieliśmy, że Stany Zjednoczone i strona rosyjska mają ogólne porozumienie co do tego, dokąd możemy się udać i co można zrobić, aby rozwiązać ten konflikt pokojowo, a to nie są proste kwestie”.
Rosyjski przywódca powiedział, że on i Trump zgodzili się „przemyśleć tę kwestię” z przedstawicielami swoich rządów.
„To skomplikowany zestaw pytań, który wymaga gruntownego omówienia, ale wciąż opieramy się na dyskusji, która odbyła się w Anchorage” – wyjaśnił Putin. „Niczego tu nie zmieniamy i nadal uważamy, że po obu stronach jest jeszcze wiele do zrobienia, ale wciąż działamy w ramach porozumień osiągniętych na Alasce”.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa ostrzegła w środę (8 października) podczas briefingu przed wysyłaniem Tomahawków do Kijowa, ponieważ „doprowadziłoby to do nowego, poważnego etapu eskalacji kryzysu ukraińskiego… a także spowodowałoby nieodwracalne szkody w stosunkach rosyjsko-amerykańskich”.
Andriej Kartapołow, szef komisji obrony rosyjskiej Dumy, ostrzegł, że Rosja nie tylko zestrzeli Tomahawki, ale też będzie bombardować miejsca, z których będą wystrzeliwane, i znajdzie sposób na retorsje, które będą bolesne dla Waszyngtonu - relacjonuje Reuters.
W poniedziałek (6 października) rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Moskwa przyjmuje z zadowoleniem wypowiedź prezydenta USA Donalda Trumpa, który ocenił, że złożona przez Putina oferta przedłużenia o rok okresu obowiązywania traktatu nuklearnego New START jest dobrym pomysłem.
