Zgodnie z informacjami udzielonymi przez dowództwo powietrzne NATO, zdarzenia miały miejsce 21 stycznia. Włoskie myśliwce Eurofighter Typhoon i francuskie Dassault Rafale stacjonujące na Litwie, w bazie Szawle, zostały wysłane aby przechwycić niezidentyfikowane maszyny nad Bałtykiem. Jest to niestety sytuacja dość częsta, gdyż rosyjskie samoloty wojskowe od lat nie przestrzegają zasad miedzynardowego ruchu powietrznego.
Loty wojskowe, podobnie jak większośc cywilnych, powinny zostać wcześniej zgłoszone a samoloty muszą mieć włączony transponder. Jest to nadajnik podający ich kod identyfikacyjny i podstawowe dane zarówno cywilnej służbie kierującej ruchem, jak też innym samolotom w pobliżu. Sygnał transpondera wykorzystują m.in. systemy antykolizyjne innych maszyn. Dlatgo samolot z wyłączonym transpodenrem stanowi zagrożenie dla ruchu powietrznego.
Tradycyjnie już, niezidentyfikowanymi maszynami okazały się samoloty Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej. Był to ciężki samolot transportowy Ił-76 oraz samolot rozpoznawczy Ił-20M. O ile pierwszy był typowym lotem pomiędzy Kaliningradem i Rosją, to druga maszyna okazała się znacznie ciekawsza.
Ił-20M bazuje na pasażerskim płatowcu turbośmigłowym Ił-18, który w czasach komuny służył m.in. w PLL LOT. To co wyróżnia maszyny Ił-20M to dziewięciometrowy zasobnik pod kadłubem i owalne owiewki na bokach. Kryją one anteny i sprzęt odbiorczy, umożliwiające zbieranie danych rozpoznawczych, przede wszystkim w zakresie przechwytywania transmisji oraz wykrywania i identyfikacji źródeł sygnałów radiowych, oraz radarowych. Załoga maszyny liczy do 11 osób, w tym pięciu członków załogi lotniczej i maksymalnie sześciu specjalistów obslugi systemów rozpoznania.