Motocyklowa szarża na ukraińskie okopy. Rosyjska desperacja czy sukces?

2024-04-17 3:40

Ługańscy separatyści z batalionu „Zarja” szturmujący ukraińskie okopy jak kawaleria, ale na motocyklach. To jedna z metod jakich próbują w ostatnim czasie rosyjskie wojska i bojownicy, aby uniknąć ataków dronów kamikaze i artylerii. Celem jest szybkie dotarcie grup szturmowych do okopów i związania przeciwnika walką.

Rosyjski Qad wojskowy

i

Autor: mil.ru

Spis treści

  1. Taktyka kawalerii na współczesnym polu walki?
  2. Szybkie, zwinne, zabójcze

Rosyjska telewizja państwowa Rassia1 opublikowała materiał na temat „nowej, ulubionej techniki grup szturmowych” batalionu „Zarja”, jednostki ługańskich separatystów należącej do 123. Samodzielnej Brygady Zmotoryzowanej. Podczas ataku na ukraińskie pozycje szturmowcy używają motocykli terenowych, aby szybko dotrzeć do pozycji przeciwnika.

- Prawa ręka na kierownicy, w lewej automat – opisuje z przejęciem reporter wyjaśnienia, jakich udzielają i demonstrują mu żołnierze. To metoda prowadzenia ognia w ruchu, choć zwykle motocykle służą po prostu do błyskawicznego przemieszczania się w stronę ukraińskich pozycji, podczas gdy są one ostrzeliwane przez artylerię lub moździerze. Chodzi o szybkie związanie przeciwnika walką na minimalnym dystansie, obrzucenie granatami, przyduszenie ogniem broni automatycznej.

Taktyka kawalerii na współczesnym polu walki?

Ta „nowa” taktyka jest powrotem do świetnie znanej z historii taktyki połączonej kawalerii, która współdziałając z artylerią była w stanie skutecznie i szybko eliminować siły przeciwnika, krócej niż piechota, wystawiając się na ostrzał przeciwnika.

Na froncie ukraińskim szybkość jest ważna podwójnie. Nie tylko pozwala dotrzeć do okopów, zanim przeciwnik „podniesie głowę” po ostrzale, który powinien skończyć się tuż przed dotarciem grupy szturmowej do celu. To przede wszystkim próba uniknięcia wszechobecnego zagrożenia – sterowanych zdalnie, przede wszystkim za pomocą gogli VR dronów kamikaze. To broń, która w ostatnim czasie najbardziej przeraża Rosjan. Jest w stanie wykryć i wyeliminować nie tylko skradające się „tradycyjne” grupy szturmowe, ale również pojazdy.

Obserwujemy w ostatnich tygodniach próby użycia w ataku motocykli, ale też quadów i innych lekkich, szybkich pojazdów terenowych o możliwie małej sylwetce. Maja one pozwolić na szybkie pokonanie otwartego terenu przedpola i dotarcie do pozycji przeciwnika.

Szybkie, zwinne, zabójcze

Podobnie jak różne prowizoryczne konstrukcje siatek, krat czy „daszków” na rosyjskich pojazdach, szybkie motocykle mają pomagać w uniknięciu eliminacji przez ukraińskie bezzałogowce uzbrojone w ładunki bojowe. Przenoszą one już często nie lekkie granaty, jak na początku wojny, ale głowice o masie 1-1,5 kilograma. Są to nierzadko po prostu głowice kumulacyjne czy odłamkowo-burzące z granatników przeciwpancernych RPG-7. To dość, aby poważnie uszkodzić lub zniszczyć niemal każdy pojazd.

Mniejsze maszyny są w stanie wyeliminować grupę żołnierzy czy nieopancerzony pojazd, ale też poważnie uszkodzić transporter opancerzony czy czołg, jeśli sprawny pilot trafi np. w otwarty właz czy osłonę silnik. Problemem dla Rosjan jest precyzja, ale też szybkość. Takie maszyny poruszają się kilkadziesiąt kilometrów na godzinę. Są w stanie dogonić pojazd w terenie, ale zwrotne i szybkie pojazdy takie jak motocykle cz qady teoretycznie maja szansę uniknąć ataku. Teoretycznie, bo nie brakuje też nagrań, jak to poniżej, gdy motocykl pada łupem drona VR.

Mimo to taktyka czasem przynosi skutki. Żołnierze ukraińscy już od kilku miesięcy informują o użyciu przez Rosjan różnych pojazdów terenowych: qadów, motocykli czy lekkich buggy. Szczególnie podczas nocnych ataków, gdy zagrożenie ze strony dronów jest nieco mniejsze. W zróżnicowanym terenie, poruszając się odpowiednimi trasami, grupy szturmowe mogą zbliżyć się znacznie szybciej niż pieszo. Jeśli na dodatek zostaną użyte pojazdy elektryczne lub hybrydowe, to taki atak może być też dość cichy i skryty. Ale zwykle intensywny ostrzał artylerii, mający nieco „przydusić do ziemi” obronę, powoduje, że słyszy ona pojazdy w ostatniej chwili.

Czy tego typu „ułańskie” metody działania sprawdzą się? Na większą skale raczej nie, ale mogą pomagać w wykonywaniu określonych zadań. W wielu armiach motocykle spełniają istotną rolę, ale raczej w jednostkach rozpoznawczych czy specjalnych a nie pododdziałach szturmowych. Na „motocyklowych szturmowców” należy patrzeć raczej jak na pewien sezonowy sposób łatania braków w wyposażeniu i luk w taktyce, niż na nowy trend w sztuce wojennej.

Sonda
Jaka jest najskuteczniejsza broń ukraińskiej armii?