Putin to... równy gość. Lubi kefir i nie użyje broni jądrowej przeciw Ukrainie

2025-05-05 15:55

W niedzielę (4 maja) o 21:00 czasu moskiewskiego pewnie cała Rosja wpatrzona była w ekrany i przez 97 minut oglądała dokument: „Rosja. Kreml. Putin. 25 lat”. To był film, wyemitowany w kanale Rassija 1, na miarę oczekiwań polityków, którzy rządzą państwem od paru dekad i nie zamierzają odchodzić na emeryturę, gdyż naród, w zdecydowanej większości, tak ich szanuje, że tacy politycy nie chcą robić przykrości swoim wielbicielom.

Putin

i

Autor: AP PHOTO/ALEXANDER ZEMLIANICHENKO, FILE / SE

Tym razem trafiło na Władimira Władimirowicza Putina. I nawet jeśli sondaże popularności prezydenta Federacji Rosyjskiej są nieco naciągane, to musimy sobie tu, na Zachodzie, uświadomić, że większość obywateli FR jest „za” Putinem niż „przeciwko” niemu. Trzeba postarać się zrozumieć rosyjską, wciąż postsowiecką, mentalność.

Czy Putina popiera 80 proc., czy też o połowę mniej obywateli FR, to nie jest takie ważne

Bo i tak rządzi i nie widać na horyzoncie niczego, co miałoby zmienić ów status. Ten – dla jednych pijarowski, a dla innych: propagandowy – dokument pokazuje Putina, tak jak w Rosji pokazuje się przywódców teraz, pokazywało się pół wieku temu i trzysta lat wstecz również. Ten i ów dodałby: prezentuje go niczym cara, ale przecież takie stwierdzenie wydaje się być nie na miejscu, gdyż powszechnie wiadomo, że Wowkę (jak go zdrobniale nazywają w Rassiji) naród wybrał w wolnych wyborach, gdyż jest nie tylko „łuczszyj” (najlepszy), ale „samyj łuczszyj” (najlepszy z najlepszych).

Według sondaży Centrum Lewady Putina popiera ok. 80 proc. respondowanych. Jednak opozycyjni twierdzą, że takie wyniki to pokłosie strachu przed konsekwencjami wyrażenia prawdziwej opinii. I w swoim sondażu wykazali, że poparcie jest o połowę niższe. Wydaje się, że o ile wyniki pierwszych sondaży mogą być zawyżone, to tak samo opozycyjne zdają się zaniżone.

Jest więc w tym filmie Putin pokazany jako tzw. ludzki pan, który dostał o suwerena solidną legitymację do sprawowania władzy, który w skromnej kuchni (bez złoceń) na Kremlu ma niemiecką lodówkę, a w niej kefir. Bo prezydent Rosji lubi ten napój. Gospodarz Kremla nie ma tajemnic przed dziennikarzem i narodem. Pokazuje swój kremlowski apartament. Zaprowadza do prywatnej, prezydenckiej kaplicy. Przy okazji wyznaje, że po raz pierwszy w życiu ukląkł, modląc się za zakładników z teatru na Dubrowce, wziętych w jasyr przez islamskich terrorystów (październik 2002 r.). Czy to był moment, gdy Władimir Władimirowicz nawrócił się, tego nie wyjawił, a i twórcy dokumentu-wywiadu nie ujawnili nawet z tzw. offu.

OK. Nie będę zabierał Państwu czasu relacjonowaniem, jak to prezydent Putin naopowiadał się o rodzinnych relacjach, o prezentach od obywateli oraz możnych tego świata. Przejdźmy do politycznego wątku tego ekskluzywnego wywiadu. Można sądzić, nie jest to takie niemożliwe, że ta prezentacja szczegółów z życia prezydenta służyła temu, by dobrze „sprzedać” kwestie polityczne.

Garda: Raport Fundacji Pułaskiego Sivis pacem, para bellum
Portal Obronny SE Google News

Dla Putina Ukraińcy są bratnim narodem a pokój z nimi jest nieunikniony

W filmie Pawła Zarubina i Saidy Miedwiediewy Putin wyraził swoją opinię, krótko i zwięźle, o wojnie z Ukrainą, znaczy się o SWO (specjalnej operacji wojskowej) i o stosunkach z Zachodem. Zatem pokrótce o tych aspektach wywiadu z gospodarzem Kremla.

O pokoju. A i owszem, rozmówca wymienionych dziennikarzy jest jak najbardziej „za”. Z niewielkim, wedle niego, zastrzeżeniem. Pokój ma być korzystny dla Rosji, bo to, co jest obecnie jej, Putin odebrać nikomu nie pozwoli.

„Wydaje mi się, że to jest (pokój – Portal Obronny) nieuniknione, mimo całej tragedii, którą teraz przeżywamy. To kwestia czasu”. A o Ukraińcach, obecnie wrogach, powiedział, że jest „To nasz bratni naród. Trzeba czasu, by rany się zabliźniły”.

O sile Rosji. Adresatem filmu-wywiadu jest/było całe rosyjskie społeczeństwo, a w nim nie wszyscy to intelektualiści, więc przekaz musi trafić do warstw słabiej wykształconych. Tedy Putin podkreślił, że Rosja jest silna i jest w stanie wygrać z Ukrainą (i ma się rozumieć także ze wspierającym ją kolektywnym Zachodem – to w podprogowym przekazie). Siłą Rosji, przypomnijmy, jakby komuś ta wiedza wyleciała z głowy, jest broń jądrowa. Zapytano Putina, dlaczego nie została użyta w SWO?

„Chcieli nas sprowokować, chcieli, żebyśmy popełnili błędy. No i nie było potrzeby używać broni (Portal Obronny) jądrowej, o której teraz powiedzieliście — i mam nadzieję, że nie będzie potrzeby. Mamy wystarczająco sił i środków, żeby doprowadzić rozpoczęte w 2022 r. do logicznego zakończenia z potrzebnym dla Rosji rezultatem”. Podkreślił, że „Rosja dysponuje wszystkim, co niezbędne do zakończenia specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie bez użycia broni jądrowej, nie jest ona tutaj potrzebna”.

O SWO. Zapytano Władimira Putina, dlaczego w 2014 r. nie ogłosił był specjalnej operacji wojskowej. Prezydent przyznał — jak przystało na ojca narodów, że: „W 2014 roku rozpoczęcie specjalnej operacji wojskowej było praktycznie nierealistyczne. Kraj nie był gotowy na takie frontalne przeciwstawienie się całemu kolektywnemu Zachodowi”.

I tyle w temacie, i wszystko jasne. Moment, bo zapomniałbym o jeszcze jednym ważnym wątku politycznym. O politycznej poputinowskiej schedzie. Zapytany, czy myśli o swoim następcy, Putin odparł wprost: „Myślę o następcy. Ciągle o tym myślę”.

Stwierdzając, że „nie wyznaczy nikogo palcem” świadczy dobitnie o tym, że obecny prezydent jest demokratą (a nie autokratą lub – nie daj Boże – dyktatorem, jak go określa kolektywny Zachód). Demokracja demokracją, Putin matuzalemem nie jest. Ma teraz zaledwie 72 lata, więc może jeszcze ubiegać się o kolejną, piątą kadencję, skoro go lud tak szanuje i popiera. Zapytany o to, czy ma to w zamiarze, odpowiedział w przywódczy tonie: „Będę robił to, co uważam za konieczne dla dobra kraju”…

„Rosja. Kreml. Putin. 25 lat”, to film pijarowsko-propagandowy

Czego w nim więcej: propagandy czy pijaru? Diabeł wie. Oglądając taki film, czytając to, o czym on jest, ocenę większość postawi jednoznaczną: hagiografia Władimira Putina na okoliczność 25 lat jego kierowania Federacją Rosyjską. To jest jednak ocena z zachodniego punktu widzenia, choć pewnie znajdą się i na Zachodzie tacy, którzy film przypadnie do gustu, choćby z szacunku dla jego bohatera.

Z rosyjskiej perspektywy, ale nie tej mniejszościowej i skrytej opinii antyputinowskiej, film otrzyma(ł) z pewnością dobre oceny. Tak samo jak jego bohater, który pokazuje się ludowi jako tzw. swój chłop.

I do szczęścia, w pobożnych życzeniach, takim oceniającym brakuje tylko tego, żeby mogli się ze swoim przywódcą wódki napić. Tego marzenia nie da się spełnić, bo Władimir Putin wódki nie pija, tylko wino i kefir. Można założyć, że jego zwolennicy, bez względu na to, ilu ich jest, wybaczą swojemu idolowi taką niedoskonałość...

Sonda
Sięgasz czasem do rosyjskich mediów, by poznać rosyjski punkt widzenia?