„Region Morza Czarnego i Kaukazu stał się obszarem o pierwszorzędnym znaczeniu ze względu na rosyjską agresję na Ukrainie, która doprowadziła do koncentracji zdolności NATO do obrony państw członkowskich i powstrzymywania Rosji. Działania wojskowe zachowują potencjał do eskalacji i rozprzestrzeniania się poza terytorium Ukrainy, a masowego rażenia nie można całkowicie wykluczyć" – analizuje bułgarski wywiad w otwartym tekście. Można spodziewać się, że raport bardziej szczegółowy otrzymał premier Nikołaj Denkow.
Federacja Rosyjska odkąd okazało się, że SWO (specjalna operacja wojskowa) nie przynosi zaplanowanych sukcesów, zaczęła grozić Ukrainie (i wspierającej ją w walce koalicji państwa zachodnich, nie tylko członków NATO) użyciem taktycznej broni jądrowej. Wyspecjalizowanym w takich groźbach jest (milczący od krachu rokoszu Jewgienija Prigożyna i jego PKW Wagner) b. prezydent FR Dmitrij Miedwiediew, a od 2020 r. wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa FR.
W lutym 2023 r. w mediach pojawiły informacje o tym, jakoby Władimir Putin całkiem poważnie rozważał użycie broni A o niewielkiej (jak na broń jądrową) mocy. Źródłem tych rewelacji miały być dwie osoby „bliskie Kremlowi”. Według nich Putin analizował taką możliwość, ale doszedł do wniosku, że gdyby sięgnął po niestrategiczną broń jądrową, to miałby z tego powodu więcej strat niż korzyści.
Wracając do raportu bułgarskiego wywiadu… Oczywiście nie wiadomo, czy stwierdzenie „o opcji możliwego użycia broni masowego rażenia na Ukrainie i rozlania się wojny na inne państwa” DANS umieścił w raporcie, bo tak należało. Czy też wywiad wszedł w posiadanie informacji upoważniający go do wstawienia takiej frazy w raporcie. W przypadku tej drugiej możliwości DANS z pewnością podzieliła się wiedzą z członkami NATO.