Na Słowacji, podobnie jak w Polsce, w tym roku odbyły się wybory parlamentarne. Do ostatnich godzin nie było jasne, kto je wygra, ale po podliczeniu wszystkich głosów stało się jasne, że do władzy wraca Robert Fico. Jego przedwyborcze zapowiedzi z pewnością nie były zbyt dobrze odbierane na Ukrainie. Kandydat na premiera jasno deklarował bowiem, że w przypadku zwycięstwa jego partii, Słowacja wstrzyma pomoc na Ukrainie. Jak jednak przekonuje słowacka gazeta "Sme" do tej pory nic takiego nie nastąpiło; mało tego, podczas ostatniego szczytu NATO w Brukseli słowaccy przedstawiciele rządu mieli deklarować, że cały czas popierają ambicje Ukrainy by wstąpić do NATO oraz do Unii Europejskiej.
Słowacka gazeta zauważa, że w kwietniu obecny szef MSZ Blanar twierdził, że należąca częściowo do państwa fabryka broni ZVS w Dubnicy nad Wagiem, będzie musiała zaprzestać produkcji amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy. Tymczasem Kułeba po wtorkowym spotkaniu w Brukseli napisał: - Jestem również wdzięczny mojemu słowackiemu koledze za potwierdzenie, że współpraca w dziedzinie przemysłu obronnego między naszymi firmami będzie kontynuowana - ocenił.
Na Portalu Obronnym w zeszłym miesiącu pisaliśmy jednak, że rząd Słowacji z premierem Robertem Fico na czele, odrzucił 14 pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 40,3 mln euro. Pakiet pomocy został przygotowany jeszcze przez poprzedni rząd.
Gazeta przypomina również, że w trakcie kampanii wyborczej Fico nawoływał do zawarcia pokoju na Ukrainie, co oznaczałoby akceptację na zajęcie terytoriów, które Rosja okupuje po 24 lutego 2022 roku.