Francuski „Le Figaro” napisał, że ukraińska ofensywa w głąb Rosji jest pierwszym bezpośrednim atakiem na ten kraj od 1941 roku. Latem 1943 roku w rejonie Kurska rozegrała się największa w dotychczasowej historii bitwa pancerna, w której walczyły między sobą jednostki niemieckie i radzieckie.
Jak na ironię losu, pod Kurskiem znowu mają walczyć niemieckie pojazdy, które są wykorzystywane przez wojska ukraińskie. W operacji ma brać udział co najmniej trzy niemieckie bojowe wozy piechoty „Marder” – podaje dziennik „Bild”, powołując się na rosyjskie Ministerstwo Obrony. Moskwa uzasadnia tę tezę nagraniami z drona. Nie da się jednak samodzielnie zweryfikować tych twierdzeń. Podczas obecnego ataku ukraińskich sił zbrojnych miano zauważyć także amerykańskie wozy „Bradley ”, pisał na Telegramie rosyjski bloger wojskowy Jurij Podolijak. Mówi się, że w działaniach biorą udział także pojazdy opancerzone „Stryker” pochodzące z USA.
Niemcy podzieleni czy Ukraina może używać w operacji pod kurkiem niemieckiego uzbrojenia
Z kolei w Niemczech trwa dyskusja nad użyciem przez Ukrainę niemieckiego uzbrojenia, w większości przypadków co ciekawe politycy niemieccy nie widzą problemu, zdarzają się jednak i wyjątki i widzą przeciwwskazania co do użycia przekazanego uzbrojenia w obecnie prowadzonej operacji pod Kurskiem.
Jak powiedział przewodniczący Komisji Obrony w Bundestagu, Marcus Faber (FDP) w rozmowie z gazetą Funke Mediengruppe (8 sierpnia), on nie widzi problemu w tym, by Ukraina używała broni dostarczonej przez Niemcy do swoich obecnych ataków na terytorium Rosji. "Kiedy są one przekazywane Ukrainie, są ukraińską bronią", powiedział gazecie. Dotyczy to "wszystkich sprzętów", w tym czołgów Leopard 2. Jak dodał polityk "W związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę, terytorium obu państw jest strefą wojny" - wyjaśnił Faber. "Użycie broni podlega przepisom prawa międzynarodowego".
Polityk CDU Roderich Kiesewetter również wyraził ocenę, że posunięcie Ukrainy jest „oczywiście dopuszczalne w świetle prawa międzynarodowego w rozumieniu prawa do samoobrony”. Ma to również „wojskowy sens strategiczny” – powiedział Kiesewetter „Tagesspiegel”. Mogłoby to „zmniejszyć presję na froncie w innych miejscach, ponieważ Rosja blokuje siły w Kursku lub musi je tam przenieść”.
Polityk SPD Ralf Stegner wyraził zastrzeżenia co do możliwości użycia niemieckiej broni w ukraińskim natarciu. „Jeśli chodzi o obronę Ukrainy przed rosyjską wojną, to w strefie przygranicznej miała miejsce wyjątkowa sytuacja, kiedy miasto Charków musiało być bronione przed atakami zza pobliskiej granicy" - powiedział Stegner w wywiadzie dla Handelsblatt. „Nie oznacza to ogólnej zmiany strategii, jeśli chodzi o postępowanie z bronią dostarczaną z Niemiec”.
Polecany artykuł:
Z kolei przewodnicząca BSW (Sojusz Sahry Wagenknecht) Sahra Wagenknecht wezwała kanclerza Olafa Scholza do interwencji. „Kanclerz musi zadzwonić do prezydenta Ukrainy i zażądać, aby podczas natarcia na terytorium Rosji nie używano niemieckiej broni” – powiedziała gazetom grupy medialnej Funke.
Kanclerz Olaf Scholz obiecał, że Niemcy nie staną się stroną wojny – mówiła polityk. Ale: „Najpierw udzielił Ukrainie pozwolenia na ostrzelanie terytorium Rosji z broni niemieckiej” – skrytykował Wagenknechta. „Czy rząd federalny aprobuje teraz także wkroczenie Ukrainy do Rosji z niemiecką bronią? To byłaby kolejna czerwona linia przekroczona”.
Zdaniem Wagenknechta rząd federalny okłamał niemieckie społeczeństwo. Obiecano, że „nie będą dostarczane pieniądze z podatków i broń z Niemiec na takie ataki” – powiedziała szefowa BSW. Dodała, że rząd federalny wciąga Niemcy „coraz głębiej w wojnę”. „Niebezpieczeństwo wielkiej wojny europejskiej staje się coraz większe”.
Premier Saksonii Michael Kretschmer również wzywa do ograniczenia pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy z myślą o budżecie federalnym. "Nie możemy dłużej dostarczać Ukrainie funduszy na broń tylko po to, by ta broń została zużyta i nic nie osiągnęła. Wszystko musi być proporcjonalne" - powiedział polityk CDU w wywiadzie dla Redaktionsnetzwerk Deutschland. "Wsparcie, tak, ale zdajemy sobie sprawę, że osiągamy nasze granice".
Kretschmer odpowiadał na pytanie, czy jest zwolennikiem zakończenia niemieckiej pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy w celu zaoszczędzenia pieniędzy. "Od samego początku wyraźnie opowiadałem się przeciwko dostawom broni i za inicjatywami dyplomatycznymi" - powiedział. "Miałem bardzo jasną opinię na ten temat przez dwa lata i niestety muszę powiedzieć, że została ona potwierdzona w wielu aspektach". Podkreślił on, że jego zdaniem wojna w Ukrainie nie zakończy się na polu bitwy, ale przy stole negocjacyjnym.
Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku Niemcy dostarczyły Ukrainie 18 czołgów Leopard 2, systemy obrony powietrznej, drony i wiele innego rodzaju sprzętu wojskowego, w tym 120 opancerzonych pojazdów Marder oraz – wspólnie z Danią – 58 czołgów Leopard 1.
Kanclerz Olaf Scholz zgodził się na dostawę czołgów dopiero na początku 2023 roku, po miesiącach wahań, pod warunkiem że tego dokonają nie tylko Niemcy, ale także inne państwa NATO, w szczególności USA.
Sytuacja pod Kurskiem
Siły ukraińskie przeniknęły w niektórych miejscach aż na 35 km w głąb obwodu kurskiego – poinformował w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW), powołując się na dane geolokacyjne i rosyjskich tzw. blogerów wojskowych.
Według rosyjskich komentatorów siły ukraińskie przedostały się aż do miejscowości Kromskije Byki i Molutino, 35 km od granicy z ukraińskim obwodem sumskim i 17 km od rosyjskiego miasta Lgow, ale są to tylko niewielkie grupy żołnierzy, które nie szykują się do utrzymania tych terenów.
Dane geolokacyjne z czwartku dowodzą, że siły ukraińskie prawdopodobnie dotarły do wsi Russkoje Poriecznoje, na północ od Sudży, a rosyjscy tzw. blogerzy wojskowi - że jeszcze dalej na północ wzdłuż trasy 38K-024, w okolice wsi Anastasijewka.
Z danych geolokacyjnych wynika też, że w środę i czwartek siły ukraińskie działały w Gonczarowce (na zachód od Sudży), a według jednego z rosyjskich blogerów – zajęły tę miejscowość. Publicyści internetowi informowali też o obecności żołnierzy ukraińskich w innych miejscach obwodu kurskiego.
"Wydaje się, że siły ukraińskie są w stanie wykorzystywać małe grupy zbrojne w celu przeprowadzania ataków poza linią styczności z uwagi na niewielką obecność żołnierzy rosyjskich w strefie granicznej obwodu kurskiego. Większe jednostki ukraińskie, według doniesień, działają na obszarach obwodu kurskiego bliżej granicy (z Ukrainą), gdzie konsolidują i umacniają swe pozycje" – czytamy w raporcie ISW.
Think tank podkreślił, że - w ocenie rosyjskich tzw. blogerów wojskowych - siły ukraińskie z powodzeniem wykorzystują podczas operacji w obwodzie kurskim innowacyjną taktykę i swój potencjał technologiczny. Instytut nie podał jednak szczegółów z uwagi na bezpieczeństwo operacyjne sił ukraińskich.
"Kreml niemal na pewno spróbuje odbić rosyjskie terytorium w obwodzie kurskim, zajęte przez siły ukraińskie i powstrzymać ich dalsze przesuwanie się w głąb Rosji, gdyż znaczne zdobycze ukraińskie w Rosji byłyby strategicznym ciosem" dla Wladimira Putina – ocenił ISW.
PM/PAP