Spis treści
- Negocjacje pokojowe w Stambule
- Czy Rosja chce pokoju z Ukrainą?
- Porozumienie, a może kapitulacja?
- Rosyjska gospodarka wciąż ma się całkiem nieźle
Negocjacje pokojowe w Stambule
Podczas rozmów, które odbyły się w Stambule na czele ukraińskiej delegacji stanął minister obrony Rustem Umierow, a delegacją rosyjską kierował doradca Władimira Putina Władimir Miedinski. Trwające blisko dwie godziny negocjacje nie zakończyły się wypracowaniem żadnego porozumienia. Według Agencji Bloomberga Rosjanie zażądali od Ukrainy przyjęcia statusu neutralnego, oficjalnego zrzeczenia się roszczeń o reparacje i uznania nielegalnej aneksji Krymu i czterech innych okupowanych obwodów Ukrainy.
Za warunek zawieszenia broni podali natomiast wycofanie ukraińskich wojsk z obwodów chersońskiego, donieckiego, ługańskiego i zaporoskiego i przekazanie ich Rosji. Ukraińcy z kolei mówili o „bezwarunkowym zawieszeniu broni”. Dyskutowano także o możliwości przeprowadzenia wymiany jeńców w wymiarze 1000 na 1000 osób i potencjalnym spotkaniu Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskim.
Czy Rosja chce pokoju z Ukrainą?
Mianowanie przez Putina swojego doradcy Władimira Medinskiego szefem rosyjskiej delegacji na rozmowy z Ukrainą w Stambule, moim zdaniem, jednoznacznie świadczy o tym, że Moskwa nie jest gotowa do konstruktywnych rozmów nie tylko o zakończeniu wojny, ale nawet o tymczasowym, 30-dniowym zawieszeniu broni. Powiedziałbym nawet, że jest to plucie w twarz europejskiej opinii publicznej. Ale Putin jest z natury mizantropem. Bardzo pogardliwie wypowiada się o obecnych przywódcach Europy, uważając ich za słabeuszy - powiedział prof. Władimir Ponomariow.
Medinski nie ma żadnego autorytetu w Rosji, ponieważ środowisko naukowe wciąż pamięta skandal związany z obroną jego pracy doktorskiej. Został on jednoznacznie oskarżony o plagiat i całkowitą niekompetencję w kwestiach historycznych. Tylko interwencja Putina zapewniła mu tytuł doktora. Dowodem jego złych intencji lub niekompetencji jest jego stanowisko w sprawie Katynia. Wbrew opublikowanym dokumentom uparcie przekonuje Putina, że zabójstwa polskich oficerów popełnili Niemcy, a nie NKWD za zgodą najwyższych władz radzieckich - dodał.
Porozumienie, a może kapitulacja?
Pytany o faktyczne zamierzenia Kremla rosyjski ekspert zwrócił uwagę, że Putin nie jest zainteresowany ani zawieszeniem działań wojennych na Ukrainie, ani żadnymi porozumieniami z legalnymi władzami Ukrainy, poza jej kapitulacją. „Historia pokazuje, a zdrowy rozsądek tylko potwierdza, że strona atakująca jest zawsze znacznie mniej zainteresowana rozejmem niż strona wycofująca się. Dzisiaj armia rosyjska bardzo powoli, ponosząc duże straty, ale jednak - naciska na armię Ukrainy” – zwrócił uwagę.
Nie należy też zapominać, że reżim Putina, a także sam Putin, czują się komfortowo tylko w warunkach zagrożenia, rzeczywistego lub wyimaginowanego, w warunkach wojny. Wszyscy pamiętamy, że do 2014 roku popularność Putina zaczęła spadać, stąd aneksja Krymu. Historia powtórzyła się w latach 2021-22 – rozpoczęła się pełna wojna z Ukrainą, z całą zachodnią cywilizacją. Ludzie milczą, jak powiedział Puszkin w „Borysie Godunowie” – dlatego wojnę można kontynuować, gospodarka kraju na razie wytrzymuje wydatki wojenne – można kontynuować wojnę.
Rosyjska gospodarka wciąż ma się całkiem nieźle
Z rosyjską gospodarką nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać, większość sankcji nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Można debatować, czy ta gospodarka wytrzyma jeszcze kilka miesięcy, rok, czy dłużej. Aktualnie jest przestawiona w tryb wojenny, Rosjanie zwiększyli produkcję czołgów, amunicji, różnego rodzajów broni. Jeśli wojna się zakończy, to co dalej z tą produkcją? Z zatrudnionymi przy niej ludźmi? Co z tymi, którzy zarabiają na wojnie? Żołnierzami i ich rodzinami dostającymi za nią wynagrodzenie? - pytał retorycznie prof. Ponomariow.
Giną ludzie, ale co Putin i jego poplecznicy mają do ludzi – on nimi gardzi. Gospodarka stopniowo pogrąża Rosję w katastrofie, ale co to dla Putina, skoro katastrofa nastąpi po jego śmierci. Jednocześnie boi się pokazać Trumpowi otwarcie, że nie chce pokoju, ponieważ Trump jest jego ideologicznym sojusznikiem. Trump, podobnie jak sam Putin, nie kieruje się zasadami moralności, a jedynie zasadą siły. Putin marzy o sojuszu opartym na sile. Z tego punktu widzenia widzi tylko Trumpa i przewodniczącego Xi. Stąd cały ten chaos z negocjacjami w Turcji – podsumował rosyjski opozycjonista.
