Mieszkańcy Kerczu, leżącego po krymskiej stronie mostu łączącego terytorium Kraju Krasnodarskiego i okupowanego półwyspu, informowali w mediach społecznościowych o dwóch bardzo głośnych eksplozjach które słychać było w nocy 17 lipca. Pierwsza miała miejsce o 03:04 a druga 16 minut później. Pojawiły się również nagrania potężnych eksplozji w rejonie 145 przęsła mostu od strony Kraju Krasnodarskiego (czyli rosyjskiego brzegu).
Zakres uszkodzeń mostu nie jest znany
Krótko po tych zdarzeniach szef okupacyjnych władz Krymu Siergiej Aksjonow poinformował na kanale Telegram, że ruch na moście został wstrzymany z powodu "nagłej sytuacji". Nie podał jednak żadnych szczegółów. Niedługo potem pojawiły się oficjalne komunikaty rosyjskie o ataku na most z wykorzystaniem nawodnych dronów kamikaze, czyli zdalnie sterowanych motorówek wypełnionych materiałem wybuchowy. W jego wyniku miały zginąć dwie osoby. Cywile jadący w tym miejscu samochodem.
Ministerstwo Transportu Federacji Rosyjskiej zapewnia, że nie uległy uszkodzeniu podporu mostu, a zniszczenia obejmują jedynie nawierzchnię jezdni mostu drogowe. Mimo to ruch przez most krymski, zarówno drogowy jak i kolejowy, został wstrzymany. Korki przed wjazdem na most mają długość powyżej 4 km. Cywilne pojazdy nie mogą również korzystać z przeprawy promowej która operuje równolegle do mostu. Administracja wezwała ludność do przemieszczania się na Krym drogą lądową, przez okupowane terytoria Ukraińskie, wybrzeżem Morza Azowskiego, a więc przez Mariupol, Melitopol i Heniczesk. Wydaje się więc, że oficjalna wersja rosyjskich władz nie do końca skorelowana jest ze stanem faktycznym. Na opublikowanych zdjęciach i nagraniach widać wyrwę między dwoma przęsłami mostu drogowego.
Ukraina nie potwierdza ataku na „zbędny most”
Strona ukraińska oficjalnie nie potwierdza swojego udziału w ataku, jednocześnie jednak Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego napisał w mediach społecznościowych krótko - „Wszelkie nielegalne projekty wykorzystywane do dostarczania rosyjskich narzędzi masowego mordu są krótkotrwałe. Bez względu na przyczyny zniszczenia”.
W podobnym tonie wyraża się szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (ukr. HUR) Kyryło Budanow - „Most na Krym jest tam konstrukcją zbędną". Natomiast jego rzecznik prasowy rozwija tą myśl podkreślając, że Rosjanie "wykorzystują półwysep jako wielki węzeł logistyczny w celu przerzucania sił i środków w głąb terytorium Ukrainy. Oczywiście, jakiekolwiek problemy logistyczne będą dodatkową trudnością dla okupantów, tworzącą potencjalne korzyści dla ukraińskich sił obrony".
Nieoficjalnie źródła w rosyjskich siłach zbrojnych informują, że atak na most przy użyciu dronów nawodnych przeprowadziła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i Marynarka Wojenna. Nie byłby to pierwszy udany atak na most. W październiku ubiegłego roku atak, najprawdopodobniej również przy użyciu dronów kamikaze doprowadził do zawalenia się odcinka mostu drogowego i pożaru cystern z paliwem na moście kolejowym.
Rosyjska porażka czy prowokacja
Moskwa potwierdzają taki przebieg wydarzeń. Rosyjska Agencja Antyterrorystyczna opublikowała komunikat prasowy następującej treści - „O godzinie 03:05 dwa ukraińskie bezzałogowe pojazdy nawodne zaatakowały most krymski. W wyniku ataku terrorystycznego uszkodzony został element drogowy mostu krymskiego. Zginęły dwie osoby dorosłe, a jedno dziecko zostało ranne”. Ofiarami ma być małżeństwo z obwodu biełgorodzkiego. Jak informują rosyjskie media ich małoletnia córka została ranna i została hospitalizowana na oddziale intensywnej terapii szpitala w porcie Tiemriuk na terytorium Kraju Krasnodarskiego. W związku z tym prowadzone są działania śledcze z oskarżenia o atak terrorystyczny.
W tym kontekście ciekawe stanowisko reprezentuje rzeczniczka południowego dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy Natalia Humeniuk. Zwraca ona uwagę, że wysadzenie mostu może być prowokacją rosyjską w związku z wygasaniem umowy zbożowej i ukraińską kontrofensywą. "Zdajemy sobie sprawę, że przy tych bezprecedensowych środkach bezpieczeństwa, które długi czas stosowali Rosjanie wokół mostu na Krym, jest bardzo prawdopodobne, iż kontrolowali oni całą tę sytuację" – oznajmiła w krótkim komunikacie dla prasy. Dodała również, że jej zdaniem w tej sytuacji „można przypuścić, że wróg może uciekać się do jakichś prowokacji".
Należy zauważyć, że atak na most krymski to nie tylko sygnał o słabości i nieskuteczności rosyjskiej obrony tego obiektu i sił zbrojnych w ogóle. To również kolejny powód do paniki na Krymie, wielokilometrowe korki, spanikowani ludzie próbujący uciekać z miejsca którego główne dochody od dziesięcioleci płynęły z turystki. Jeszcze większym wyzwaniem są poważne utrudnienia w logistyce dla sił broniących się przed ukraińską ofensywą. Obiektywnie należy zauważyć, że chociaż zbieżność czasowa jest bardzo podejrzana, to dla Rosji ten incydent niesie więcej problemów niż potencjalne korzyści. Co nie zmienia faktu, że z pewnością zostanie wykorzystany przez propagandę. Zarówno na użytek wewnętrzny jak i w międzynarodowej walce informacyjnej i dyplomatycznej.