Wojna to nie mecz siatkówki, by na bieżąco komentatorzy informowali o tym, kto stracił, a kto zyskał punkt. Można założyć, że część opinii publicznej żywo zainteresowanej konfliktem na Ukrainie chciałaby znać rzeczywiste, a nie mniej lub bardziej propagandowe, dane. Strona ukraińska już na początku wojny oświadczyła, że na przedstawienie jej bilansu przyjdzie czas po jej zakończeniu. Strona rosyjska nic takiego nie obiecywała i ogranicza się do rzadkich komunikatów o własnych stratach, eksponując – co jest oczywiste – straty SZU.
Z opublikowanej (10 lipca) analizy przeprowadzonej przez tzw. agentów zagranicznych, niezależne rosyjskiej portale Meduza i Mediazone wynika, że w wojnie zginęło 47 tys. rosyjskich żołnierzy (prawie) wszystkich formacji w niej uczestniczących. To duża rozbieżność między tym, co podaje Sztab Generalny SZU. Pamiętać należy, że tylko na początku wojny w jego komunikatach podawano osobno liczbę zabitych, osobno rannych i osobno wziętych do niewoli. Potem podawano łączną liczbę strat w sile żywej agresora.
Analiza portali jest długa, więc siłą rzeczy ograniczę się do jej sumarycznej prezentacji. W tym miejscu można zapoznać się z całym raportem. A zatem przejdźmy do jego istotnych szczegółów.
UKRAINA TO NIE CZECZENIA
„Kreml celowo ukrywa, ilu rosyjskich żołnierzy zginęło na Ukrainie z powodu swoich ambicji geopolitycznych. Nie chodzi nawet o to, że taka informacja może wywołać protest społeczny – kłamstwa stały się podstawą publicznej strategii rosyjskich władz. Dziennikarze z Meduzy i Mediazony, wraz z badaczem nadmiernej śmiertelności Dmitrijem Kobakiem, byli w stanie z dużą dokładnością i dwiema niezależnymi metodami obliczyć straty armii rosyjskiej w rozpętanej przez Putina wojnie na pełną skalę. Przez 15 miesięcy – od 24 lutego 2022 r. do końca maja 2023 r. – wyniosły one 47 tys. osób. To trzy razy więcej niż straty radzieckie podczas wojny w Afganistanie (1979-1989) i dziewięć razy więcej niż straty wojsk federalnych podczas pierwszej kampanii czeczeńskiej (1994-1996) – podkreślają niezależni (od Kremla) analitycy.
CОВЕРШЕННО СЕКРЕТНО
Do obliczeń naukowcy wykorzystali dane z rejestru spraw spadkowych (RND) i Rosstat-u (to odpowiednik naszego GUS). Porównując otwarte dane o stratach i statystyki z RND i Rosstat-u, autorzy badania doszli do wniosku, że w 2022 r. potwierdzono 14 119 zgonów wojennych według otwartych danych. Są to oczywiście dane szacunkowe, gdy oficjalnie wszystkie takie informacje mają w Federacji klauzulę „cовершенно секретно” (sawrieszenna siekrietna), czyli „ściśle tajne” i za ich ujawnienie pobyt w łagrze jest zapewniony. W analizie nie uwzględniono, bo nie dało się wykazać z dużym, naukowym prawdopodobieństwem, innych strat nieodwracalnych, tj. liczby rannych, których nie można było tak wyleczyć, by byli zdolni do powrotu na front oraz tzw. zaginionych.
ZAGINIENI W AKCJI
W Rosji nie ma otwartych źródeł, w oparciu o które można byłoby circa oszacować liczbę zaginionych podczas wojny (zaginionych w akcji). W przeciwieństwie do Ukrainy Federacja Rosyjska nie utworzyła publicznego rejestru zaginionych. W tej mierze Ukraina jest bardziej otwarta i w jej rejestrze w czerwcu 2023 r. uwzględniono 23 tys. zaginionych obywateli, głównie wojskowych) Zarówno straty liczone w zabitych, jak ich pozostałych stratach nieodwracalnych – nie są w pełni policzalne, podkreśla się w raporcie, gdyż w bazach danych analizowanych przez portale nie uwzględnia się tzw. ludowych republik – Ługańskiej i Donieckiej.
NASZYCH MNIEJ GINIE
OK. A jak mają się przedstawione analizy do zachodnich? Przykładowo… BBC oszacowała (pod koniec czerwca) na podstawie otwartych źródeł, że udało się się jej ustalić nazwiska 25 218 rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w wojnie na Ukrainie. Realne straty strony rosyjskiej mogły przekroczyć 50 tys. osób. To były szacunki opracowane we współpracy z portalem Mediazone. Według amerykańskiego Centrum Analiz Marynarki Wojennej na każdego zabitego rosyjskiego żołnierza przypadało (statystycznie) 3,5 rannych. W tym miejscu warto podkreślić, że na polu walki zabity żołnierz nie wymaga zaangażowania żywych. Natomiast przyjmuje się, że rannym musi się zajmować nawet i do czterech żołnierzy. A to oznacza, że przez jakiś czas tylu nie jest bezpośrednio zaangażowanych w walkę.
Głos Ameryki powołuje się na ostatnie informacje przedstawiane przez portal Mediazona w rzeczonej sprawie i donosi, że „według stanu na 7 lipca zidentyfikowano 27 423 zabitych rosyjskich żołnierzy”. Czynniki rosyjskie nie komentują wyliczeń agentów zagranicznych. Natomiast 11 lipca poniekąd ripostował minister obrony Siergiej Szojgu, który stwierdził był, że od początku czerwca, czyli od początku kontrofensywy SZU stracić miały ponad 26 tys. żołnierzy. Na marginesie: ostatnie dane o stratach SZFR rosyjskie MON przedstawiło… 21 września 2022 r. Wówczas w komunikacie podano, że do tego czasu na wojnie zginęło 5937 żołnierzy.
SZACUNKI ZANIŻONE
Pamiętać należy, że ujawniane, czyli przekazane do publicznej wiadomości, zachodnie szacunki strat własnych SZFR w dużej mierze opierają się na ustaleniach niezależnych rosyjskich portali. Warto także pamiętać, że ich autorzy – obojętnie z których źródeł korzystali w swych ocenach – podkreślają, że rzeczywiste straty są wyższe od oszacowanych. Prawdopodobnie dotyczą one obu stron wojny. Dokładne dane, być może, będą udostępniony wówczas, gdy wojna na Ukrainie zostanie zakończona. A to zdaniem optymistów ma nastąpić jeszcze w tym roku, realistów – za parę lat, a o opinii pesymistów – lepiej nie wspominajmy...