Spis treści
W nocy z 1 na 2 stycznia Rosja przeprowadziła zmasowany atak z użyciem dronów-bomb Shahed a następnie pocisków rakietowych i manewrujących. Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały, że w powietrzu znajdowało się 16 rosyjskich bombowców strategicznych Tu-95MS.
Jak groźne są rosyjskie bombowce?
Bombowiec Tu-95 oblatano ponad 70 lat temu, ale jego kolejne wersje stanowią trzon sił strategicznych Rosji, podobnie jak amerykańskie lotnictwo opiera się na niewiele młodszych maszynach B-52. Jednak o ile amerykański bombowiec napędzają silniki odrzutowe, Rosjanie wybrali opcję 4 silników turbośmigłowych o mocy 15000 KM, z których każdy napędza dwa przeciwbieżne śmigła. Samolot ma jednocześnie skośne skrzydła i stateczniki oraz smukły kadłub, pasujące raczej do maszyny odrzutowej. Nie powinno to dziwić, gdyż pułap i prędkość jakie osiąga nie kojarzą się z samolotami napędzanymi śmigłem.
Bombowiec z pełnym ładunkiem jest w stanie przelecieć 15 tys km bez tankowania w powietrzu. Pobierając paliwo w locie samolot ma niemal nieograniczony zasięg i może pozostawać w powietrzu dziesiątki godzin. Operując na pułapie do 13,5 tys. metrów rosyjski bombowiec osiąga prędkość przelotową ponad 700 km/h.
Obecnie używane maszyny Tu-95MS i ich wersja modernizowana MSM mogą przenosić w komorze bombowej 6 starszych pocisków manewrujących Ch-555 z głowicą burzącą o masie 200 kg lub ich wersję CH-55 z głowią jądrową. Nowsze pociski jądrowe Ch-102 i konwencjonalne Ch-101 przenoszą głowice bojowe o masie do 400 kg i nie mieszczą się w komorze bombowej. Do ich odpalania samolot Tu-95MS został wyposażony w 8 pylonów podskrzydłowych, które mogą też obsługiwać starsze Ch-555. Maszyna jest więc w stanie przenosić różnego typu pociski.
16 bombowców strategicznych Tu-95MS może odpalić 128 pocisków Ch-101 lub ponad 200 Ch-555. Po doświadczeniu z 29 grudnia, gdy polską granicę przekroczył najprawdopodobniej rosyjski pocisk manewrujący, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w porozumieniu w sojusznikami podjęło działania mające wzmocnić obronę przestrzeni powietrznej naszego kraju.
Alarmowy start, szybka informacja
O godzinie 7:45 w mediach społecznościowych Dowództwo Operacyjne RSZ poinformowało o wzmocnieniu ochrony polskiej przestrzeni powietrznej, ostrzegając jednocześnie, że słyszane szczególnie na wschodzie kraju głośne hałasy są związane z przelotem samolotów polskich i sojuszniczych. Około 5:45 wystartowała z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku para dyżurna stacjonujących tam myśliwców F-16C Falcon należących do US Air Force wraz z samolotem do tankowania w powietrzu. O 6:15 dołączyły do nich dwa polskie F-16C Jastrząb z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.
Hałas, przed którym ostrzegało DORSZ, mógł być związany z użyciem przez samoloty dopalaczy i przekroczeniem bariery dźwięku, gdyż w takiej sytuacji maszyny jak najszybciej mają znaleźć się w rejonie działania, który znajduje się w znacznej odległości od miejsca stacjonowania.
Użycie myśliwców, wyposażonych w stacje radarowe o znacznym zasięgu, dodatkowo znajdujące się w maszynie lecącej na wysokości kilku tysięcy metrów, pozwala na znacznie skuteczniejsze śledzenie celów powietrznych. Wykorzystanie samolotu do tankowania w powietrzu pozwala natomiast pozostawać myśliwcom w rejonie działania znacznie dłużej, niż gdyby musiały polegać jedynie na własnym zapasie paliwa.
O godzinie 10:05 Dowództwo Operacyjne RSZ poinformowało o zakończeniu stanu podwyższonego zagrożenia i powrocie samolotów do baz. Warto odnotować, że taka szybka i bieżąca informacja na temat zdarzeń powietrznych wpływa na poczucie bezpieczeństwa, ale też jest nową jakością jeśli chodzi o politykę informacyjną.
Listen on Spreaker.