Drony sieją spustoszenie na froancie
Bezzałogowce są na Ukrainie wykorzystywane w bardzo intensywnie, jest to przede wszystkim tani i dość bezpieczny sposób, by zadać Rosjanom duże straty. Co chwilę w komunikatach z Ukrainy słyszymy o wykorzystaniu dronów przez wojska ukraińskie, przez co są niszczone np. rosyjskie samoloty. 7 sierpnia media z powołaniem się na źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) informowały, że siły ukraińskie z pomocą drona zniszczyły rosyjski śmigłowiec szturmowy Mi-28, maszyna została strącona nad obwodem kurskim w Rosji. Według agencji Interfax-Ukraina zdarzenie udokumentowano na nagraniu wideo, na którym widać, że dron SBU trafia prosto w tylne śmigło wrogiej maszyny.
Z kolei pod koniec lipca media ukraińskie informowały, że drony ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) zniszczyły bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu Tu-22M3 na oddalonym o 1800 km od Ukrainy lotnisku Olenia, położonym za kołem podbiegunowym w obwodzie murmańskim. HUR powiadomił także o ataku na inną bazę lotnictwa strategicznego Rosji, Engels w obwodzie saratowskim w europejskiej części kraju. Jak napisała Ukrainska Prawda „rosyjskie siły obrony powietrznej bezskutecznie próbowały zestrzelić bezzałogowce”. Widzimy więc, że w wojnie na Ukrainie drony odgrywają fundamentalną rolę jeśli chodzi o zadawanie bolesnych strat rosyjskiej armii i to przede wszystkim w sposób dużo tańszy.
Nic więc dziwnego, że ci „mali latający zabójcy” są w ciągłym zainteresowaniu Ukrainy. Pod koniec 2023 r. Zełenski ogłosił ambitny plan wyprodukowania przez Ukrainę miliona dronów w 2024 r. Na początku 2024 roku kraj wyprodukował już 200 000 dronów. Jak poinformował w lipcu zastępca dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Wadym Suchariewski, w pierwszej połowie 2024 roku ukraińscy żołnierze otrzymali sześć razy więcej dronów niż w roku ubiegłym. W lipcu ukraińskie Ministerstwo Przemysłu Strategicznego stwierdziło, że kraj ten jest w stanie produkować do trzech milionów dronów rocznie, ale potrzebuje finansowania od partnerów zagranicznych, powiedziała zastępca ministra ds. przemysłu strategicznego Hanna Hwozdiar.
Milion dronów zamówionych przez Ukrainę
6 sierpnia prezydent Ukrainy powiedział, że Ukraina zamówiła już milion dronów od rodzimych producentów na ten rok. Dodał, że w przyszłym roku będzie ich znacznie więcej. Jak powiedział: „W tej chwili nie ujawniamy wszystkich szczegółów, ale nasze zdolności produkcyjne dronów rosną. Korzystamy nie tylko z funduszy państwowych, ale także współpracujemy z partnerami, aby inwestować w naszą produkcję dronów”. Prezydent dodał, że „Ukraina inwestuje w to, co pomaga bronić się teraz i co pomoże w przyszłości zagwarantować bezpieczeństwo wszystkim tym, którzy cenią życie - powiedział Zełenski.
Prezydent powiedział także, że siły ukraińskie w lipcu użyły więcej dronów niż Rosjanie. „To powinien być trwały trend na froncie — we wszystkich typach dronów, którymi dysponują nasze jednostki” — powiedział Zełenski. Według prezydenta, Ukraina staje się liderem w rozwoju dronów, Kijów mógłby być „dostawcą bezpieczeństwa dla innych państw”.
Ponadto Ministerstwo Strategii i Przemysłu oraz Ministerstwo Transformacji Cyfrowej Ukrainy poinformowały o skupieniu się na postępie ukraińskiej technologii wojskowej i finansowaniu dronów.
Jak zwracają uwagę zachodnie media, Ukraina używa tak intensywnie dronów do zadawania bolesnych ciosów na terytorium Rosji z tego względu, że ciągle wiele państw w tym USA, nie zezwala na użycie ich uzbrojenia przeciwko celom na terytorium Rosji. Poza tym Ukraina poinformował jakiś czas temu, że w tym roku zamierza utworzyć w siłach zbrojnych odrębną gałąź, która zajmie się dronami powietrznymi i morskimi.
To, że Ukraina stawia na drony, nie dziwi, kraj ten nie jest zdolny do produkcji własnych czołgów, samolotów, śmigłowców, czy nowoczesnych rakiet średniego i dalekiego zasięgu w warunkach wojennych. Więc drony jako tani i skuteczny zamiennik nadaje się idealnie. Co ciekawe George Matus, założyciel i dyrektor generalny amerykańskiego producenta dronów Teal Drones w niedawnym artykule Davida Hamblinga w Forbes, argumentował, że Stany Zjednoczone mogą przekształcić swoje zdolności wojskowe, koncentrując się na niedrogich dronach bojowych. Matus sugeruje, nawet, że za ułamek budżetu obronnego Stany Zjednoczone mogłyby osiągnąć wysokonakładową produkcję skutecznych dronów, podobnych do tych używanych przez Ukrainę. Co też warte odnotowania co zauważył Matus, że kluczem do osiągnięcia opłacalnej produkcji nie jest koniecznie automatyzacja, ale projektowanie łatwych do montażu produktów. Podał tutaj obserwację, że flota dronów na Ukrainie jest budowana częste w małych warsztatach rzemieślniczych, a nawet przy kuchennych stołach, co pokazuje potencjał produkcji wielkoseryjnej bez rozległej automatyzacji.
Ale Ukraina nie tylko produkuje drony, ale także stara się tworzyć rozwiązania, by je zwalczać. Magazyn „Foreign Policy” pisał niedawno, że wyniku ciągłego zagrożenia rosyjskimi dronami, prymitywnie wyglądający, kieszonkowy detektor bezzałogowców stał się jednym z najbardziej pożądanych urządzeń na polu bitwy.
"Cukorok" jest elektronicznym urządzeniem rozpoznawczym, które samo nie transmituje sygnału i jest dlatego niewidoczne dla wroga. Stale nasłuchuje i analizuje sygnał, wyszukuje i identyfikuje kanały komunikacyjne rosyjskich dronów, a następnie ostrzega głośnym sygnałem o ich zbliżaniu się. Urządzenie jest w stanie rozpoznać popularne modele rosyjskich bezzałogowców, takie jak Łancet czy Orłan.
"Cukorok" jest mieszczącym się w dłoni prostokątem z dwiema niewielkimi antenami. "To niesamowite, ponieważ urządzenie jest tak tanie i proste" - powiedział "FP" żołnierz z obsługi moździerza przebywający w Donbasie na wschodzie Ukrainy.
"Po ponad dwóch latach wojny armia rosyjska nadal cieszy się przewagą w wojnie elektronicznej. Wojna ta w dużej mierze skupia się na możliwości użycia i obrony przed dronami rozpoznawczymi i uderzeniowymi, a także rakietami dalekiego zasięgu. Zdolność wykrywania i ukrywania się przed dronami jest kwestią życia i śmierci" - zaznaczył amerykański magazyn.
PM/PAP
Listen on Spreaker.