Czy Turcji uda się tym razem przekonać Ukrainę i Rosję do rozpoczęcia rokowań pokojowych?

2024-01-06 10:22

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan w rozmowie telefonicznej z Wołodymyrem Zełenskim oświadczył (5 stycznia), że jego kraj jest gotowy do prowadzenia mediacji i rozmów pokojowych zmierzających do zakończenia wojny. To nie pierwsza próba Ankary, której celem byłoby choćby zawieszenie broni w wojnie Rosji z Ukrainą.

szachy, negocjacje

i

Autor: pixabay.com

Turecki przywódca stwierdził, że „należy jak najszybciej zawrzeć zawieszenie broni na Ukrainie i otworzyć drzwi do pokoju” - donoszą agencje prasowe, w tym i nasz PAP. Erdogan podkreślił także, że ważne jest ponowne otwarcie korytarza zbożowego. Dlatego też – zapewnił Erdogan Zelenskiego – turecka dyplomacja pracuje nad tym, by doprowadzić do porozumienia zapewniającego eksport ukraińskiego zboża z portów nad Morzem Czarnym.

Przypomnijmy, że takie porozumienie wynegocjowały Turcja i ONZ w lipcu 2022 r. Stronami w tzw. porozumieniu czarnomorskim były także Ukraina i Rosja. Moskwa de facto wypowiedziała je w lipcu 2023 r. Formalnie rzecz biorąc Rosja nie zgodziła się na przedłużenie umowy zbożowej gwarantującej bezpieczny transport przez Morze Czarne ok. 33 mln t ukraińskich produktów rolnych.

To nie jest pierwsza oferta pokojowej mediacji, którą składa prezydent Turcji. W lutym 2022 r. Erdoğan spotkał się z Zełenskim w Kijowie. Zaproponował, że będzie mediować w konflikcie Ukrainy z Rosją. Jak powiedział, postara się zapobiec eskalacji sporu. Problem w tym, że zarówno Kijów jak i Moskwa zachowują pryncypialne stanowiska względem rozmów pokojowych.

Moskwa wszem głosi, że jest gotowa w każdej chwili zasiąść do negocjacji z Ukrainą. Stawia jeden warunek: nie odda tego, co zabrała Ukrainie. Kijów też stawia warunki określające możliwość zaistnienia pokojowych rokowań. Po pierwsze: Rosja musi oddać to, co obecnie okupuje. Po drugie: nie ma mowy o jakichkolwiek rokowaniach, w których uczestniczyłby Putin.

Choć Turcja utrzymuje bardzo dobre relacje zarówno z Kijowem (nie uznała rosyjskiej aneksji Krymu), jak i z Moskwą, to nie wydaje się, by udało się jej pogodzić (cokolwiek to znaczy) obie strony konfliktu, kiedy każda z nich twardo obstaje przy swoich warunkach.

Gen. Tomasz Drewniak: nie widzę szans na pokój

Widać to wyraźnie w depeszy ukraińskiej agencji Interfax, w której wiele nie ma o inicjatywie mediacyjnej prezydenta Turcji. Zełenski w piątkowym, wieczornym przemówieniu wideo do Ukraińców powiedział m.in., że szczególną uwagę w rozmowie z prezydentem Turcji poświęcono klauzuli Formuły Pokojowej.

To plan pokojowy Zełenskiego obejmujący 10 punktów, dotyczących przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy, wycofania wojsk rosyjskich, ochrony dostaw żywności i energii, bezpieczeństwa nuklearnego oraz uwolnienia wszystkich jeńców. W październiku 2023 r. na Malcie debatowano, z udziałem przedstawicieli 65 państw, nad tym programem. Rosja nie zaproszono, a Chiny z zaproszenie nie skorzystały.

Ankara nie traci wiary w powodzenie mediacji. Nic nie straci, gdy się ta misja nie powiedzie. Zyska wiele, gdyby zakończyła się sukcesem. Tym bardziej, że Turcja potrzebna jest tak samo Ukrainie, jak Rosji.

Kijów otrzymuje od Ankary wsparcie humanitarne i wojskowe (to ostatnie w ograniczonym zakresie, ale jednak…). Moskwie to nie przeszkadza, bo Turcja nie zamknęła swoich granic przed Rosjanami, zarówno turystami, jak i oligarchami.

Z kolei Turcja ma świadomość powiązań i zależności ekonomicznych z Rosją. Rosatom buduje Turkom elektrownię jądrową, Gazprom pokrywa ponad 33 proc. tureckiego zapotrzebowania na gaz ziemny, a prawie 5 mln turystów rosyjskich odwiedzających Turcję też wiele znaczy w tureckiej gospodarce...

Sonda
Uważasz, że Ukraina i Rosja mogą w 2024 r. rozpocząć negocjacje pokojowe?