Tomahawki coraz bliżej Ukrainy? Trump podjął decyzję, lecz chce wiedzieć jedno

2025-10-07 11:32

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że podjął decyzję w sprawie przekazania pocisków manewrujących Tomahawk Ukrainie, choć zaznaczył, że musi jeszcze uzyskać informacje dotyczące ich wykorzystania. Ta deklaracja następuje po wielokrotnych prośbach Ukrainy o dostarczenie tego typu uzbrojenia. Rosja, ustami Władimira Putina wyraziła wcześniej swoje zaniepokojenie.

Tomahawk

i

Autor: Shutterstock

W rozmowie z dziennikarzami w Białym Domu, Donald Trump potwierdził, że „w pewnym sensie, właściwie” podjął już decyzję o potencjalnym przekazaniu pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk stronie ukraińskiej. Jednocześnie prezydent USA podkreślił konieczność uzyskania dodatkowych informacji, musimy się dowiedzieć, jak Tomahawki byłyby wykorzystane. "Dokąd je wysyłają. Myślę, że muszę zadać do pytanie" - dodał.

"Zadam pewne pytania. (...) Nie chcę eskalacji" - oświadczył prezydent.

Serwis Axios podał powołując się na źródło zbliżone do ukraińskiego rządu, że urzędnicy administracji Trumpa w ostatnich tygodniach wyrażali obawy dotyczące tego, czy Stany Zjednoczone będą w stanie kontrolować użycie rakiet przez Ukrainę po tym, jak zostaną one zakupione i opłacone przez kraje NATO.

Wysoki rangą urzędnik administracji USA, w rozmowie z Kyiv Post w poniedziałek 6 października, potwierdził, że Stany Zjednoczone są bliskie zatwierdzenia sprzedaży Kijowowi pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, ale stwierdził, że umowa jest obwarowana żądaniami jasności co do kwestii uderzeń głęboko na terytorium Rosji.

Jak zwraca uwagę Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w obecnej chwili "siły ukraińskie są w stanie przeprowadzać ataki za pomocą dronów dalekiego zasięgu na znaczną część rosyjskich tyłów, ale ich ładunek jest ograniczony i nie nadaje się do niszczenia określonych obiektów". Jeśli jednak Ukraina otrzymałaby pociski Tomahawk, to pozwoliłoby to "Ukrainie znacząco uszkodzić – jeśli nie zniszczyć – kluczowe rosyjskie aktywa wojskowe, takie jak fabryka dronów Szahed w Jełabudze w Republice Tatarstanu, czy baza lotnicza Engels-2 w obwodzie saratowskim, z której Rosja wysyła bombowce strategiczne. ISW szacuje, że przy w zasięgu 1600-kilometrowego wariantu Tomahaka znalazło by się co najmniej 1655 rosyjskich obiektów wojskowych.

Ukraina rozpoczęła masową produkcję nowego, produkowanego w kraju pocisku manewrującego FP-5 Flamingo o zasięgu 3000 km i głowicy bojowej o masie 1150 kg. "The Economist" przekazał, że Ukraina znacząco zwiększa produkcję pocisków typu FP-5 Flamingo, mając na celu uderzenia w rosyjską infrastrukturę energetyczną i wojskową. Do końca października dzienna produkcja tych pocisków ma wzrosnąć z dwóch-trzech do siedmiu sztuk.

Garda: ILot – pocisk hipersoniczny

Reakcje i wyzwania związane z dostawami

Władimir Putin oświadczył wcześniej, że dostarczenie Ukrainie amerykańskich Tomahawków „zaszkodzi stosunkom rosyjsko-amerykańskim”. Putin powiedział, że dostawa Tomahawków na Ukrainę będzie „zupełnie nowym, jakościowo nowym etapem eskalacji”. Jak ocenia Instytut Studiów nad Wojną (ISW) Putin nadal kusi perspektywą zachęt niezwiązanych z wojną na Ukrainie, aby wymusić na Stanach Zjednoczonych ustępstwa w tej sprawie. ISW ocenia, że ​​Putin stara się ułatwić amerykańsko-rosyjskie zbliżenie, między innymi poprzez wywieranie presji na administrację Trumpa, aby zaangażowała się w rozmowy o kontroli zbrojeń, w celu zabezpieczenia pożądanych żądań Rosji na Ukrainie. Jak napisał think tank:

"Putin promował różne linie retoryczne, aby spróbować odstraszyć administrację Trumpa od dostarczania Ukrainie pocisków Tomahawk. Putin ostrzegł Stany Zjednoczone przed sprzedażą pocisków Tomahawk Ukrainie 2 października, twierdząc, że amerykański personel wojskowy będzie musiał bezpośrednio uczestniczyć w ukraińskich atakach Tomahawków. Putin przedstawił podobne argumenty, gdy Stany Zjednoczone rozważały wysłanie na Ukrainę pocisków ATACMS, samolotów F-16 i czołgów Abrams. Wydaje się, że Putin próbuje różnych podejść – od grożenia pogorszeniem stosunków dwustronnych po bagatelizowanie użyteczności pocisków – aby wpłynąć na proces decyzyjny USA".

Ukraińcy wielokrotnie podnosili temat Tomahawków w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi w ciągu ostatniego roku. Jak podaje serwis Axios, był to „jedyny rodzaj uzbrojenia z listy, na którego sprzedaż krajom NATO dla Ukrainy nie zgodził się prezydent Trump”.

W ubiegłym tygodniu agencja Reuters informowała, że przekazanie Tomahawków Ukrainie może być trudne do zrealizowania ze względu na to, że „obecne zapasy są przeznaczone dla amerykańskiej marynarki wojennej i na inne cele”. Pociski Tomahawk są produkowane od połowy lat 80., a ich roczna produkcja wynosi od 55 do 90 sztuk. Według danych Pentagonu, w 2026 roku planowany jest zakup 57 tych pocisków.

Bliskie potencjalne dostarczenie pocisków Tomahawk Ukrainie przez USA budzi jednak pytania o to jak Ukraina będzie je używać, ponieważ wystrzelenie Tomahawków wymagałoby platform startowych, których Ukraina nie posiada: okrętów nawodnych, okrętów podwodnych lub naziemnych wyrzutni (np. systemów jak Typhon lub LRF montowane na pojazdach kołowych). W teorii USA mogłyby dostarczyć te wyrzutnie lub zmodyfikować istniejące, ale eksperci wskazują, że Ukraina potrzebowałaby amerykańskiego wsparcia w planowaniu misji, danych wywiadowczych i programowaniu pocisków, co mogłoby oznaczać pośredni udział USA (np. w nawigacji GPS)

Portal Obronny SE Google News