Podczas Warsaw Security Forum, międzynarodowej konferencji poświęconej bezpieczeństwu w Warszawie, Keith Kellogg odniósł się do kwestii możliwego przekazania rakiet Tomahawk Ukrainie. Jak potwierdził, prośba o dostarczenie tych pocisków, została zgłoszona przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego podczas jego spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem w Nowym Jorku 23 września. Wiceprezydent USA J.D. Vance również potwierdził, że Stany Zjednoczone rozważają sprzedaż tych pocisków.
Kellogg zaznaczył, że choć on sam nie uczestniczył w rozmowie prezydentów, to kwestia rakiet Tomahawk była prawdopodobnie „najpoważniejszą kwestią”, jaka została poruszona. Dodał, że na obecnym etapie „nie ma jeszcze żadnej decyzji potwierdzającej lub negującej gotowość Stanów Zjednoczonych do przekazania Ukrainie tych pocisków”. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do prezydenta USA.
Jak zwracaliśmy we wczorajszym komentarzu na temat potencjalnego przekazania z perspektywy strategicznej, ta decyzja wzmacnia pozycję Ukrainy na polu walki. Pozwoli na precyzyjne uderzenia w rosyjską infrastrukturę logistyczną, składy amunicji i instalacje energetyczne, co może znacząco osłabić zdolność Moskwy do prowadzenia ofensywy, bo do tej pory, to Ukraina była w gorszej pozycji, gdzie to Rosja niszczyła ukraińską infrastrukturę. Można sądzić, że póki ostateczna decyzja ws. sprzedaży Tomahawków Europie, która przekaże je Ukrainie, to temat dostarczenia ich Ukrainę będzie straszakiem wobec Rosji, by skłonić Putina do negocjacji pokojowych. Warto tutaj zwrócić uwagę, że potencjalna zgoda USA ma swoje ograniczenia, Ukraina będzie mogła zaatakować cele na terytorium Rosji tylko w wybranych przypadkach i każdy cel będzie musiał autoryzować Trump. Więc nie oznacza to, że Ukraina będzie atakować w „zmasowany sposób” cele w Rosji.
"Gamechanger" na froncie: Jak Tomahawki mogą zmienić sytuację?
Generał Keith Kellogg nie krył, że rakiety Tomahawk to „bardzo zaawansowany system rakietowy”, który – jego zdaniem – jest „gamechangerem”. Podkreślił, że „jeśli pozyskuje się tak zaawansowany system, zmienia to dynamikę konfliktu, ze względu na to, że dodaje to do równaniu pewien element pewności lub niepewności”.
Potencjalne dostarczenie Tomahawków Ukrainie mogłoby znacząco zwiększyć jej zdolności do prowadzenia precyzyjnych uderzeń na dalekie odległości, co mogłoby wpłynąć na strategie obu stron konfliktu. Reakcja Kremla na te doniesienia jest wyraźna. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaznaczył, że rosyjscy specjaliści wojskowi „monitorują kwestię ewentualnych dostaw amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu Ukrainie”. Kellogg skomentował to słowami: „Jeśli zwraca się uwagę Pieskowa, niezależnie od tego co powie, to wie się, że coś miało wpływ na ich psychikę”. To pokazuje, jak duży wpływ psychologiczny i strategiczny miałaby taka decyzja.
Ukraińcy kilka razy podnosili temat Tomahawków w rozmowach z USA w ostatnim roku. Był to jedyny rodzaj uzbrojenia z listy, na którego sprzedaż krajom NATO dla Ukrainy nie zgodził się Trump.
Rosjanie zadają pytania i ostrzegają
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, zapytany o wypowiedź wiceprezydenta Vance’a dot. Tomahawków powiedział:
„Pytanie… brzmi: kto może wystrzelić te rakiety…? Czy tylko Ukraińcy mogą je wystrzelić, czy muszą to zrobić amerykańscy żołnierze?”.
„Kto decyduje o celu tych rakiet? Strona amerykańska czy sami Ukraińcy?” – dodał Pieskow, mówiąc, że konieczna jest „bardzo dogłębna analiza”.
Pieskow, powiedział także, że ewentualne użycie tomahawków nie zmieni losów wojny.
„Nawet jeśli to się stanie, nie ma panaceum, które mogłoby zmienić obecną sytuację na froncie dla reżimu w Kijowie (...) I niezależnie od tego, czy będą to Tomahawki, czy inne pociski, nie będą one w stanie zmienić dynamiki” – powiedział Pieskow, nawiązując do powolnych, ale stałych postępów wojsk rosyjskich we wschodniej Ukrainie.
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział w poniedziałek, że Europa „po prostu nie może sobie pozwolić na wojnę z Rosją”, ale „zawsze istnieje możliwość tragicznego wypadku”.
Putin ostrzegał wcześniej, że Rosja zastrzega sobie prawo do ataku na instalacje wojskowe w krajach, które pozwoliły Ukrainie używać swoich rakiet do atakowania Rosji.
Andriej Kartapołow, szef komisji obrony parlamentu rosyjskiego, powiedział w wywiadzie dla agencji informacyjnej Majak, że amerykańscy specjaliści wojskowi, którzy pomogli Ukrainie w użyciu Tomahawków przeciwko Rosji, staną się celem dla Moskwy.
„I nikt ich nie ochroni. Ani Trump, ani Kellogg, ani nikt inny” – powiedział.
Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Obrony Dumy Państwowej Rosji Aleksiej Żurawlew stwierdził, że dostarczenie przez Stany Zjednoczone rakiet Tomahawk na Ukrainę będzie nowym etapem wojny, w którym Stany Zjednoczone staną się bezpośrednim uczestnikiem. Żurawlew zagroził, że Rosja zareaguje przeniesieniem swoich rakiet balistycznych Oresznik bliżej Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie do Wenezueli. Przewodniczący Komisji Rady Federacji ds. Ustawodawstwa Konstytucyjnego i Budowy Państwa Aleksiej Puszkow stwierdził 29 września, że Ukraina przeprowadzi „niebezpieczne” prowokacje przy użyciu dostarczonych przez Stany Zjednoczone rakiet Tomahawk, bezpośrednio angażując Stany Zjednoczone w wojnę.
Jak zauważa Study of War:
"Kreml próbuje przedstawić dostawy amerykańskich pocisków Tomahawk na Ukrainę jako niebezpieczną eskalację, aby powstrzymać Stany Zjednoczone przed wysyłaniem takiej broni na Ukrainę, podobnie jak Kreml stosował wcześniej podobną taktykę, gdy Stany Zjednoczone rozważały wysłanie ukraińskiej armii taktycznych systemów rakietowych (ATACMS), systemów rakietowych HIMARS, myśliwców F-16 i czołgów Abrams. Działania te są częścią długotrwałej kampanii Rosji mającej na celu skłonienie Zachodu do podejmowania decyzji, które faktycznie są korzystne dla Rosji. Poprzednie ataki Ukrainy z użyciem dostarczonych przez Stany Zjednoczone systemów broni dalekiego zasięgu nie wywołały eskalacyjnej reakcji Rosji, a Zachód i Ukraina wielokrotnie naruszały w przeszłości rzekome „czerwone linie” Rosji, nie powodując eskalacji, przed którą ostrzegał Kreml".
Warsaw Security Forum: Miejsce kluczowych dyskusji o bezpieczeństwie
Warsaw Security Forum to ważne międzynarodowe wydarzenie, które gromadzi polityków, wojskowych i ekspertów z 80 krajów, aby dyskutować o bezpieczeństwie Europy i świata. To właśnie na takich platformach podejmowane są kluczowe dyskusje dotyczące przyszłości globalnego bezpieczeństwa i strategii obronnych. Udział specjalnego wysłannika USA w tym forum podkreśla wagę tematu i zainteresowanie międzynarodowej społeczności rozwojem sytuacji w Ukrainie.
