Tomahawki dla Ukrainy. Amerykanie mają problem z zapasami, a Putin ostrzega przed dostarczeniem

2025-10-03 8:50

Decyzja o ewentualnym przekazaniu Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk budzi ogromne emocje i rodzi wiele pytań. Administracja USA mierzy się z dylematem, czy wysłać broń, która mogłaby znacząco wpłynąć na przebieg konfliktu, ale jednocześnie boi się zaostrzyć napięcie z Rosją. Kreml, ustami Władimira Putina i Dmitrija Pieskowa, jednoznacznie ostrzega przed eskalacją, podkreślając, że takie działanie zaszkodziłoby stosunkom rosyjsko-amerykańskim. Czy Stany Zjednoczone zdecydują się na ten ryzykowny krok, czy też znajdą inne rozwiązania, aby wesprzeć Kijów w walce z rosyjską agresją?

Tomahawki i Putin

i

Autor: Shutterstock; Sergey Bobylev/Sputnik, Kremlin Pool Photo via AP/ Associated Press

Kwestia dostarczenia Ukrainie pocisków Tomahawk stała się jednym z kluczowych tematów w dyskusjach na temat wsparcia militarnego dla Kijowa. Agencja Reutera, powołując się na źródła, doniosła, że przekazanie tych pocisków dalekiego zasięgu może okazać się niewykonalne. Głównym problemem są obecne zapasy, które są przeznaczone przede wszystkim dla amerykańskiej marynarki wojennej i na inne strategiczne cele.

Z dokumentów Pentagonu wynika, że amerykańska marynarka wojenna, będąca głównym użytkownikiem Tomahawków, nabyła dotychczas 8959 tych rakiet, a średnia cena za sztukę wynosiła 1,3 mln USD. Produkcja tych pocisków, rozpoczęta w połowie lat 80., utrzymuje się na poziomie od 55 do 90 sztuk rocznie. Plany budżetowe Pentagonu na 2026 rok przewidują zakup zaledwie 57 pocisków, co dodatkowo podkreśla ograniczenia w dostępności.

Przedstawiciele amerykańskich władz oraz źródła zbliżone do szkoleń i dostaw Tomahawków kwestionują realną możliwość wysłania tych pocisków na Ukrainę. Jednocześnie podkreślają, że nie ma deficytu tej broni w ogólnym sensie, a Kijów może otrzymać inne rodzaje uzbrojenia o krótszym zasięgu.

Juliusza Sabak o murze dronowym

Co więcej, Stany Zjednoczone mogą rozważyć pozwolenie europejskim sojusznikom na zakup innej broni dalekiego zasięgu i dostarczanie jej Ukrainie. Jest to jednak mało prawdopodobne w przypadku samych Tomahawków, co wskazuje na strategiczne znaczenie tych pocisków dla USA.

Prośba Zełenskiego i stanowisko Trumpa

Temat Tomahawków dla Ukrainy nabrał tempa po spotkaniu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Jak informowały amerykańskie media, Zełenski poprosił Trumpa o te pociski dalekiego zasięgu. Donald Trump miał odpowiedzieć: „popracujemy nad tym”, co potwierdził wiceprezydent J.D. Vance.

„Tak jak powiedział prezydent, przyglądamy się temu. Z pewnością przyglądamy się szeregowi wniosków od Europejczyków” – powiedział Vance w wywiadzie dla Fox News. Podkreślił, że ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należała do prezydenta, który będzie kierował się interesem Stanów Zjednoczonych.

Ukraińcy wielokrotnie poruszali temat Tomahawków w rozmowach z USA w ostatnim roku. Według źródła serwisu Axios, był to jedyny rodzaj uzbrojenia z listy, na którego sprzedaż krajom NATO dla Ukrainy Donald Trump nie zgodził się w przeszłości. To pokazuje, jak strategicznie ważna jest to broń i jak wiele kontrowersji budzi jej potencjalne przekazanie.

Ostre ostrzeżenia z Kremla: Putin i Pieskow o Tomahawkach

Reakcja Rosji na możliwość dostarczenia Ukrainie pocisków Tomahawk była natychmiastowa i stanowcza. Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że dostarczenie tych pocisków dalekiego zasięgu zaszkodzi stosunkom rosyjsko-amerykańskim. Wyraził opinię, że rosyjskie siły będą zestrzeliwać te pociski i „doskonalić swój system obrony przeciwlotniczej”.

Putin utrzymywał, że używanie rakiet Tomahawk jest niemożliwe bez bezpośredniego udziału żołnierzy amerykańskich. Zadając pytanie, czy Tomahawki zaszkodzą relacjom między USA i Rosją, odpowiedział, że będzie to oznaczać „jakościowo nowy etap eskalacji, w tym w relacjach między USA i Rosją”.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow również zabrał głos, podkreślając, że jeśli Stany Zjednoczone dostarczą Ukrainie rakiety Tomahawk do ataków w głąb Rosji, wówczas nastąpi „nowa poważna runda napięć między Rosją a Zachodem, która będzie wymagała odpowiedniej reakcji ze strony Rosji” – powiedział Pieskow. Jednocześnie zaznaczył, że „nie ma magicznej różdżki, magicznej broni dla reżimu w Kijowie, nie ma żadnej broni, która mogłaby radykalnie zmienić bieg wydarzeń”.

Pieskow odniósł się także do prasowych informacji, że USA przekażą Ukrainie dane wywiadowcze do prowadzenia ataków rakietowych na cele w głąb Rosji. Według niego „USA i NATO regularnie dostarczają Ukrainie informacje wywiadowcze online”, a „dostarczanie i wykorzystywanie całej infrastruktury NATO i Stanów Zjednoczonych do gromadzenia i przekazywania informacji wywiadowczych Ukraińcom jest oczywiste”.

Kreml konsekwentnie przerzuca odpowiedzialność za wojnę na kraje zachodnie, oskarżając Europę o „stałe eskalowanie konfliktu” i „podsycaniem histerii” poprzez ostrzeżenia przed postawą Rosji. Putin ostrzegł również, że Rosja może pozyskać nowe rodzaje broni hipersonicznej i zapowiedział, że „trwa praca i będą rezultaty”. Komentując słowa Donalda Trumpa o Rosji jako „papierowym tygrysie”, Putin oświadczył, że Rosja obecnie „walczy z całym blokiem NATO” i czuje się „pewnie”.

Globalne konsekwencje i przyszłe scenariusze

Ewentualne dostarczenie Tomahawków Ukrainie miałoby dalekosiężne konsekwencje nie tylko dla przebiegu wojny, ale także dla globalnej polityki i relacji międzynarodowych. Rosja postrzega to jako bezpośrednie zagrożenie i eskalację, co może prowadzić do dalszego zaostrzenia konfliktu i potencjalnie do napięć na linii Wschód-Zachód.

Z drugiej strony, Ukraina pilnie potrzebuje broni dalekiego zasięgu, aby skuteczniej uderzać w rosyjskie cele wojskowe i logistyczne, co mogłoby odwrócić losy wojny. Decyzja USA będzie zatem strategicznym wyborem między potencjalnym wsparciem dla Kijowa a ryzykiem dalszej eskalacji z Rosją.

Możliwe scenariusze obejmują:

  1. Dostarczenie Tomahawków: Jeśli USA zdecydują się na ten krok, Ukraina zyskałaby potężne narzędzie, ale jednocześnie wzrosłoby ryzyko bezpośredniej konfrontacji z Rosją.
  2. Dostarczenie innej broni dalekiego zasięgu: Stany Zjednoczone mogą zdecydować się na przekazanie innych typów broni, które mają krótszy zasięg, ale nadal zwiększają możliwości obronne Ukrainy, jednocześnie minimalizując ryzyko eskalacji.
  3. Wsparcie poprzez sojuszników: USA mogą zezwolić europejskim sojusznikom na dostarczanie Ukrainie broni dalekiego zasięgu, co pozwoliłoby na rozłożenie odpowiedzialności i ryzyka.
  4. Odmowa dostaw: W przypadku odmowy, Ukraina musiałaby szukać innych źródeł broni dalekiego zasięgu, co mogłoby wpłynąć na jej zdolności obronne, które i tak są osłabione.

Ważne jest, aby pamiętać, że każda decyzja w tej kwestii będzie miała poważne implikacje dla przyszłości konfliktu na Ukrainie. Stany Zjednoczone, świadome ryzyka, będą musiały podjąć decyzję, która najlepiej służy ich interesom, jednocześnie wspierając Ukrainę tak by nie przegrała tej wojny całkowicie, a Putin nie triumfował. 

Portal Obronny SE Google News