We wtorkowej prezentacji wiceprezydent Cevdet Yilmaz, powiedział że rząd zamierza przeznaczyć 40 miliardów dolarów na budżet obronny w 2024 roku. W roku 2023 Turcja przeznaczyła około 16 mld USD na obronę i bezpieczeństwo. W zapowiedziach wiceprezydent powiedział również, że rząd zamierza prawie podwoić eksport przemysłu obronnego do 11 miliardów dolarów z obecnych 6 miliardów dolarów. W ostatnim czasie Turecki przemysł zyskuje wiele kontraktów. Turcji udało się sprzedać drony obserwacyjno-rozpoznawczych o wartości 300 milionów dolarów od Turkish Aerospace do Indonezji. W sierpniu w czasie wizyty prezydenta Erdogana po Zatoce Perskiej udało się podpisać wiele umów z Arabią Saudyjską na ciężkie bezzałogowce typu Akinci czy także zainwestować w fabrykę dronów w Ukrainie.
Według danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), od czasu dojścia do władzy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w 2002 r., rodzimy przemysł obronny Turcji przeszedł rewolucję, która umożliwiła temu krajowi awans z trzeciego największego odbiorcy broni na świecie na dwunastego największego eksportera broni. Głęboka transformacja przemysłu obronnego w Turcji została pobudzona przez szereg zachodnich embarg. Transformacja od 2002 r. miała na celu zmniejszenie zewnętrznej zależności od zachodniej broni poprzez innowacyjne projekty inżynieryjne i technologie opracowane w kraju oraz zapewnienie samowystarczalności.
W ciągu niespełna dwóch dekad Ankara znacznie zmniejszyła swoją zależność od zagranicznego importu wojskowego z około 80 procent w 2004 roku do około 20 procent w 2022 roku. Jej import z USA spadł gwałtownie o 81 procent w latach 2016-2020, głównie z powodu wyrzucenia z programu F-35 z powodu zakupu przez Ankarę rosyjskiego systemu rakietowego S-400 w 2017 roku i niezakupienia pocisków Patriot.
Stany Zjednoczone zablokowały również wartą 20 miliardów dolarów umowę na myśliwce F-16 firmy Lockheed Martin, z powodu sprzeciwu Turcji wobec przystąpienia Szwecji do NATO, ale także z powodu nieprzestrzegania praw człowieka przez prezydenta Tayyipa Erdogana i przelotów nad przestrzenią powietrzną sąsiedniej Grecji.
Czerwcowy raport tureckiego Stowarzyszenia Producentów Przemysłu Obronnego i Lotniczego (SASAD) wskazał na ponad 20-procentowy wzrost przychodów sektora obronnego i lotniczego w 2022 roku w porównaniu z rokiem poprzednim, osiągając 12,2 mld USD. Na takim wzroście zaważyła duża sprzedaż dronów Baykar TB2. Wśród znaczących projektów, Turcja zaprezentowała w tym roku swój krajowy myśliwiec piątej generacji o nazwie "KAAN", który ma nabrać rozpędu w nadchodzącym okresie.
Ale nie tylko drony są pionierem w podbijaniu zagranicznych rynków. W zeszłym roku eksport lądowych i morskich platform wojskowych był lepszy od eksportu powietrznego. Jej największymi odbiorcami tureckiej zbiorówki w 2022 roku były Katar (20% tureckiego eksportu), Zjednoczone Emiraty Arabskie (17%) i Oman (13%). Jak wylicza organizacja Campaign Against Arms Trade, turecki eksport głównej broni konwencjonalnej obejmuje pojazdy opancerzone, okręty, drony i rakiety. Do najważniejszych ostatnich sprzedaży zalicza się 10 000 rakiet ziemia-powietrze Cirit, 700 bojowych wozów piechoty i 11 wyrzutni do Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz ponad 1000 transporterów opancerzonych do Arabii Saudyjskiej, które zapewne posłużą do wojny w Jemenie.
Wracając jednak do Tureckich planów. Jak zapowiedział wiceprezydent Yilmaz turecki przemysł obronny ma zwiększyć swoją samowystarczalność do 85% z 80% w 2023 roku. Turcja przywiązuje dużą wagę do samowystarczalności i w ostatnich latach zainwestowała miliardy dolarów w swój przemysł obronny.
Wśród polityk, które mają zostać wdrożone, wymienia się ustanowione platformy zwiększającej współpracę między interesariuszami sektora oraz wysiłki na rzecz zwiększenia globalnej konkurencyjności przemysłu. Dzięki tym politykom i środkom obroty przemysłu obronnego i lotniczego, które w ubiegłym roku wyniosły 12,2 miliarda dolarów, mają osiągnąć 26 miliardów dolarów do 2028 roku.
Skąd nagle taki ogromny wzrost wydatków?
Wiceprezydent Cevdet Yilmaz nie wyjaśnił na konferencji prasowej skąd taki nagły wzrost, można się jedynie domyślać, że jest on spowodowany sytuacją w kraju, a co za tym idzie inflacją. Według danych z początku października inflacja w Turcji wzrosła we wrześniu do 61,53% czyli nieco poniżej oczekiwań i rośnie trzeci miesiąc z rzędu w odpowiedzi na niedawne podwyżki podatków i osłabienie liry. Można więc sadzić, że taki wzrost nakładów na armię i tym samym przemył zbrojeniowy ma na celu dostosowanie się do rosnącej inflacji i zabezpieczyć tym samym wydatki na armię oraz na podwyżki dla żołnierzy.
Same też pieniądze mogą pobudzić sektor przemysłowy, który obecnie jest „perą w koronie” tureckich władz, i tym samym „zastrzyk” pieniędzy może poprawić sytuację gospodarczą w kraju ale także sprawić, że sankcje technologiczne nałożone nieoficjalnie na Turcję będą mniej uciążliwe przez pobudzanie innowacji technologicznych. To może sprawić, że Turcja uzyska jeszcze większą autonomie technologiczną od partnerów zagranicznych.