Świat zamawia coraz więcej myśliwców F-35. Skorzysta niemiecki przemysł

2023-07-07 17:06

Niemiecki koncern Rheinmetall ogłosił, że w Nadrenii Północnej-Westfalii zbuduje supernowoczesny zakład produkujący sekcje kadłuba dla samolotów 5. generacji Lockheed Martin F-35A Lightning II. Jest to bezpośredni efekt zeszłorocznego kontraktu dla Luftwaffe wartego ponad 8 mld dolarów. Ale nie bez znaczenia są też inne, liczne zamówienia na myśliwce tego typu.

F-35A Lightning II opuszcza linię produkcyjną

i

Autor: Lockheed Martin

Niemiecka Fabryka 5. generacji

Rosnące zamówienia na F-35 wywołały pytania o zdolność bazy przemysłowej do nadążania za popytem, szczególnie po usunięciu z programu Turcji, która była od początku zaangażowana w produkcję kilku kluczowych elementów. Nie należy bowiem zapominać, że najpopularniejszy dziś samolot 5. generacji to maszyna produkowana w kooperacji międzynarodowej, a wiele kluczowych elementów, przede wszystkim dla eksportowych egzemplarzy F-35 wszystkich wersji, powstaje poza USA. I choć lista krajów partycypujących w produkcji od lat wydawała się zamknięta, obecnie włączono do niej niemiecki Rheinmetall.

Koncern z Düsseldorfu planuje zbudować na potrzeby budowy sekcji kadłuba F-35 fabrykę w miejscowości Weeze, w niemieckim kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia (NRW). Ma tam powstać co najmniej 400 sekcji kadłuba F-35A dla sił powietrznych Niemiec i innych zagranicznych odbiorców. Zakład powinien ruszyć w 2025 roku i na powierzchni 60 tys. metrów kwadratowych ma zatrudniać ponad 400 wysoko kwalifikowanych pracowników. Muszą oni zostać wyszkoleni przez amerykańskie koncerny Nrthrop Grumman i Lockheed Martin, które dysponują stosowanymi w tej zaawansowanej konstrukcji technologiami. Fabryka będzie obsługiwana przez spółkę Rheinmetall Aviation Services GmbH.

Portal Obronny

F-35 sprzedaje się jak świeże bułeczki

Oczywiście decyzja o włączeniu Niemiec w łańcuch produkcji kluczowych elementów płatowca F-35 był bezpośrednio związany z zamówieniem przez Berlin w ubiegłym roku 32 maszyn tego typu. Mają one przede wszystkim zastąpić wiekowe już samoloty Panavia Tornado IDF w roli nosiciela broni jądrowej, którą Luftwaffe dysponuje w ramach programu NATO Nuclear Sharing. Ale równie ważne są zamówienia na nowe samoloty F-35, które stanowią wyzwanie dla obecnych możliwości produkcyjnych.

Najnowsze z tych zamówień, to ogłoszony 2 lipca przez Izrael zakup dodatkowych 25 samolotów F-35 Adir, co zwiększy ich łączną liczbę do 75. W ostatnich dniach czerwca zgodę na zakup 24 maszyn F-35A otrzymały Czechy, które w ubiegłym roku zdecydowały się zastąpić używane obecnie myśliwce JAS-39C/D Gripen. W ubiegłym roku decyzje o zakupach oprócz Czech podjęły też Szwajcaria, Finlandia i wspomniane wcześniej Niemcy. To łącznie 159 samolotów z samej tylko Europy, a jest to więcej niż obecnie wynosi cała roczna produkcja F-35.

Wśród tych danych nie ma na przykład Polski, która jak wiadomo w 2020 roku zamówiła 32 samoloty F-35A. Nie wymieniłem też Grecji, która mówi o zakupie ponad 20 maszyn, ale oficjalnie nic jeszcze nie zrobiła w tej sprawie. A to tylko Europa, gdy wśród użytkowników F-35, którzy na fali ostatnich niepokojów zwiększają zamówienia jest nie tylko wspomniany wcześniej Izrael, ale również Japonia, Korea Południowa i Singapur. Wspomniane państwa azjatyckie niepokoi postawa Chin, ale również nieobliczalna Korea Północna. Do zakupu samolotów F-35 jak się wydaje dojrzała też Kanada, która chce zastąpić całą flotę swoich CF-118 Hornet, zamawiając, bagatela, 88 samolotów F-35. Kolejny klienci również prowadzą rozmowy, które mogą się już w przyszłym roku skończyć zamówieniami.

Co ciekawe, modzie na większe zamówienia nie ulegają Siły Powietrzne USA, które planują konsekwentnie kupować 48 maszyn F-35A rocznie, co najmniej do roku 2028, a być może dłużej. Amerykańskie siły zbrojne pozostają największym odbiorcą, ale też już rozpoczęły prace nad pozyskaniem maszyny przewagi powietrznej kolejnej generacji noszącej dziś kryptonim NGAD (ang. Next Generation Air Dominance). Oba typy będą najprawdopodobniej używane równolegle, tak jak dziś samoloty generacji 5 i 4+.

Wracając jednak do Europy – decyzja o włączeniu Niemiec do produkcji istotnych elementów płatowca F-35 to decyzja biznesowa i polityczna. Z jednej strony rozwiązuje pewne obecnie problemy i tworzy silny ośrodek nie tylko produkcyjny, ale też serwisowy w Europie, blisko potencjalnego teatru działań. Z drugiej strony może być silnym impulsem uderzającym w entuzjazm Berlina wobec współfinansowania europejskiego programu myśliwca nowej generacji NGF (Next Generation Fighter) w ramach programu Future Combat Air System, którego liderem jest Airbus Defense and Space.

Walka o rynek europejski jest ostra, a F-35 ma przewagę czasu i już obecnie ogromnej popularności… ale też rosnących dostaw. Wyzwaniem może być dotrzymanie terminów, ale faktem pozostaje, że jest to jedyny samolot 5. generacji wyprodukowany w tak dużej liczbie. Najprawdopodobniej już w sierpniu z linii montażowej w USA zjedzie tysięczny egzemplarz F-35.

Sonda
Czy Polska powinna kupić więcej myśliwców 5. generacji F-35A Lightning II?