Ale Borsuk i Rosomak z nową wieżą bezzałogową ZSSW-30 to temat, który opisywaliśmy już wielokrotnie. Skoncentrujmy się więc na nowościach. Jedną z nich jest nowa nomenklatura oznaczania bezzałogowców Warmate, która obecnie opiera się na masie głowicy. Wszystko to z powodu pojawienia się dwóch nowych wersji Warmate dalekiego zasięgu, ale też poprawienia osiągów starszych modeli.
Cała rodzina Warmate
Pojawił się więc Warmate 3, który bazuje na konstrukcji pierwszego, klasycznego Warmate, ale dzięki zmniejszeniu masy struktury płatowca zwiększono jego ładunek bojowy do 3 kg, przy masie płatowca nieco ponad 5,5 kg. Jego zasięg wynosi około 80 km. Opracowano również nowe typy głowic dla Warmate, w tym wersję z tandemowym ładunkiem kumulacyjnym. Ten wariant wzbudza zainteresowanie ze względu na możliwość użycia do zwalczania pojazdów opancerzonych, w tym czołgów. Aby strumień kumulacyjny był niezakłócony i uzyskał maksymalną penetrację, sensor optyczny został umieszczony poza osią działania strumienia, czyli poza głowicą.
Kolejny „rozmiar” to dawny Warmate 2 oraz należący do systemu Gladius BSP-U o wymiennej głowicy ważącej 5 kg. Zasięg tych maszyn może przekraczać 100 km. Na dystansie „kilkuset kilometrów” mogą działać Warmate 20 z napędem spalinowym, uzbrjone w głowicę o masię… zgadliście, 20 kg.
Największy i najbardziej zaawansowany jest Warmate 50, który głowicę o masie 50 kg ma przenosić na odległość ponad 1000 km. Powstał on w układzie obniżającym sygnaturę radarową i jak informuje Remigiusz Wilk z Grupy WB, maszyna wykorzystuje zaawansowane technologie rozpoznawania i Sztuczną Inteligencję. Również ta maszyna jest napędzana silnikiem spalinowym. Inne źródła napędu nie zapewniały odpowiedniego zasięgu.
Co istotne, wszystkie modele poza Warmate 3 startują z takiej samej wyrzutni, wspólnej również z maszynami rozpoznawczymi FT-5 stosowanymi w systemie Gladius. Może ona być holowana lub zabudowana na pojeździe jak w polskiej wersji, która korzysta z pojazdu opancerzonego Waran 4x4.
W kategorii maszyn najmniejszych Grupa WB zaprezentowała bezzałogowiec Warmate TL-R, który jest wersją rozpoznawczą wystrzeliwaną z wielorazowej wyrzutni. Taki sam rodzaj wyrzutni używany jest przez amunicję krążącą Warmate TL. Co ciekawe, Warmate TL-R jest na wyposażeniu prezentowanego w ubiegłym roku Artyleryjskiego Wozu Rozpoznawczego na podwoziu KTO Rosomak, który będzie niebawem wchodził w skład Kompanijnych Modułów Ogniowych Rak.
„Latający termos” dla żołnierzy
Zaprezentowano również bardziej dopracowaną wersję bezzałogowca rozpoznawczo-uderzeniowego X-Fronter, który może być obsługiwany przez indywidualnego żołnierza. Jest to w pozycji transportowej walec o masie około 1 kg i wymiarach termosu, który można przenosić w torbie czy oporządzeniu.
Polecany artykuł:
Zależnie od potrzeb operator może podłączyć do niego głowicę bojową lub rozpoznawczą z sensorami dzienno-nocnymi. Start odbywa się z ręki, po rozłożeniu czterech wysięgników z wirnikami nośnymi. X-Frontery mają być zdolne do współdziałania w grupach do trzech maszyn. Ten typ bezzałogowców ma zaspokoić zapotrzebowanie na poziomie plutonu a nawet drużyny, zapewniając zarówno możliwość rozpoznania jak i zwalczania celów. Szczególnie przydatne jest to w terenie zabudowanym.
Pocisk Moskit wraca do gry
Ciekawostką było pojawienie się na stoisku Grupy WB przeciwpancernego pocisku kierowanego Moskit. Był on przez wiele lat rozwijany jako krajowa alternatywa dla lekkich przenośnych rakiet przeciwpancernych, takich jak Javelin. Obecnie wraca jako wspólna oferta Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia, który prowadzi od lat prace rozwojowe i Grupy WB jako partnera zapewniającego możliwości produkcyjne w przypadku zamówienia tego typu uzbrojenia.
Należy mieć nadzieję, że MON wreszcie zainteresuje się tym rozwiązaniem. Choć nie da się wykluczyć, że podobnie jak w przypadku Warmate, pierwszy będzie klient zagraniczny.
Ląd, woda i nie tylko
Działalność Grupy WB nie ogranicza się oczywiście do bezzałogowców. Ważny element oferty stanowią radiostacje, takie jak programowalny Comp@n-Z. Występują one w konfiguracji doręcznej, ale też w wariancie do instalacji w pojazdach. Radiostacje te wyposażono w stworzone w Polsce systemy kryptograficzne. Co istotne, radiostacje można zainstalować w modułach pojazdowych stosowanych dla radiostacji starszych typów, co z pewnością ułatwi ich wdrożenie do sił zbrojnych. Na wyższym poziomie dowodzenia i komunikacji proponowane są radiostacje systemu Guarana.
Nie zabrakło też systemu łączności Fonet, tym razem w wersji Fonet-Navy przeznaczonej dla okrętów. Zapewnia on zarówno wymianę danych jak i komunikatów głosowych. Na system składają się pulpity operatorów, wzmacniacze i jednostka centralna.
Jeśli chodzi o systemy morskie, to pierwszy raz Grupa WB zaprezentowała pojazdy podwodne, załgowe i bezzałogowe, przeznaczone dla Marynarki Wojennej. Był to a przykład wielozadaniowy transporter podwodny Błotniak i przeciwminowy bezzałogowiec Głuptak.
Jeśli chodzi o systemy lądowe, to po kilkunastu latach przerwy pojawił się pojazd bezzałogowy Lewiatan, tym razem uzbrojony w sześć wyrzutni dronów Warmate-TL. Nie zabrakło też szerokiej gamy zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia ZMU-03/05, ZMU-04 i ZMU-07 czy zmodernizowanej, a raczej zautomatyzowanej armaty przeciwlotniczej ZU-23-2. Dobrze znany już system zarządzania polem walki Topaz czy platforma integracji komunikacji PIK.
Należy też odnotować, że Grupa WB zawarła podczas kieleckich targów wiele umów i porozumień, dotyczących m.in. udziału w programie Orka, budowy zdolności kosmicznych czy produkcji amunicji rakietowej dla systemów Homar-K. Pokazuje to kierunki rozwoju, w których można się w najbliższym czasie spodziewać największych postępów.
Listen on Spreaker.