Wzrastająca potęga Chin i jej imperialne ambicje zmuszają Stany Zjednoczone, by posiadać zdolności odstraszania, ale także bycia w gotowości bojowej na wypadek kryzysu czy wojny. Agresywne działania Chin wobec Republiki Chińskiej na Tajwanie oraz prowokację wobec Filipin sprawiają, że USA muszą posiadać w gotowości flotę, którą będzie można bardzo szybko skierować do konkretnego obszaru. Dlatego nie dziwią najnowsze informacje, które podała agencja Reuters, że Stany Zjednoczone i Japonia chcą zawrzeć umowę, na mocy której japońskie stocznie będą regularnie remontować i konserwować okręty wojenne Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Jak napisała agencja, cytując ambasadora Rahma Emanuela „korzystanie z japońskich suchych doków zmniejszyłoby presję na amerykańskie stocznie, które zmagają się z zaległościami konserwacyjnymi sięgającymi 4000 dni i pozwoliłoby im skupić się na budowie statków, które pozwolą USA na rozbudowę floty”. Dodał, że Waszyngton i Tokio powołały radę, która ma opracować wspólny plan prac konserwacyjnych.
O tym, że problem jest poważny, alarmują eksperci od jakiegoś czasu, jeśli USA chce utrzymać zdolności działania na niemal całym świecie, potrzebuje sojuszniczych centrów naprawczych i konserwacyjnych rozlokowanych u sojuszników, by nie wracać do kraju wiele tygodni. W 2022 roku największe regionalne centrum serwisowe Marynarki Wojennej w San Diego w Kalifornii utworzyło dział konserwacji ekspedycyjnej w celu wspierania zaplanowanych napraw rejsowych okrętów bojowych. To pokazuje, że USA próbują rozwiązać problem napraw i konserwacji tam, gdzie okręty działają, nie musząc wracać do USA. W debacie zwraca się także uwagę, jak napisał portal Defense News w tekście pt.: „Repair deployed ships in theater to optimize combat power”, by umożliwić naprawy okrętów amerykańskich w zagranicznych stoczniach nie tylko w tych, z którymi są podpisane umowy, ale także podpisywać kolejne, z powodu rosnącego zagrożenia na Pacyfiku.
To, na co zwracają także eksperci w związku z problemami w stoczniach, to brak specjalistów, dlatego moce produkcyjne są coraz mniejsze. Brakuje spawaczy, monterów i innych specjalistów niezbędnych w budowie okrętów morskich. Do tego dochodzi niepewność zatrudnienia, mogłoby się wydawać, że jest to praca na lata i dość pewna. Jednak rzeczywistość jest taka, że stocznie w USA są zamykane i bardziej prace znajdzie się na rynku energetycznym czy motoryzacyjnym.
Już w zeszłym roku, serwis Nikkei Asia, informował, że trwają jakieś rozmowy o tym, by amerykańskie okręty wojenne były w Japonii remontowane i poddawane konserwacji. Minister obronny Japonii, mówił, że taka propozycja zostanie rozważona. Jak mówił wówczas minister: „przeprowadzanie konserwacji, napraw i remontów amerykańskich niszczycieli i myśliwców w Japonii jest bardzo ważne, jeśli chodzi o myślenie o współpracy obronnej między Japonią a USA”. Wtedy wówczas także ambasador USA zaproponował pomysł remontów okrętów w japońskich stoczniach. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych już wcześniej korzystała z usług prywatnych japońskich stoczni. W 2019 roku niszczyciel USS Milius przeszedł naprawę w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Jokohamie. Poza tym USA podejmuje także działania, by naprawiać swoje okręty także w indyjskich stoczniach. W 2023 roku, Marynarka Wojenna podpisała umowy na naprawy okrętów z dwiema indyjskimi stoczniami, Larsen & Toubro w Chennai i Mazagon Dock Shipbuilders w Bombaju, w celu przeprowadzenia napraw rejsowych.
Polecany artykuł:
Obecnie Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych przeprowadza naprawy podstawowe w swoich bazach w Yokosuka w prefekturze Kanagawa i Sasebo w prefekturze Nagasaki. W celu przeprowadzenia bardziej znaczących planowych prac konserwacyjnych wysyła okręty z powrotem do Stanów Zjednoczonych.
Chiny wyprzedziły Stany Zjednoczone jako największą flotę na świecie pod względem liczby okrętów (jednak ich jakość jest poddawana w wątpliwość, USA nadal mają przewagę technologiczną nad okrętami chińskimi), wywierając presję na Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych, aby znalazła alternatywy dla wielomiesięcznego wyłączania okrętów z eksploatacji w oczekiwaniu na udostępnienie stoczni. Chiny mają ponad 370 okrętów i okrętów podwodnych, w porównaniu z 340 okrętami, które posiadały w 2023 r., zgodnie z rocznym raportem Pentagonu, co czyni je liczbowo największą marynarką wojenną na świecie. Dla porównania Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych na październik 2023 roku, posiada 291 okrętów bojowych. W przyszłości planuje się zwiększyć tę liczbę do 305–317, optymistyczne plany mówią nawet o 350 okrętach do 2045 roku.
Listen on Spreaker.