Białoruskie helikoptery wywołały prawdziwy strach w Polsce. Mieszkańcy wsi koło Białowieży pokazywali w mediach społecznościowych mnóstwo zdjęć, z których wynikało, że maszyny naszego wschodniego sąsiada jak gdyby nic przekroczyły granicę i wleciały w naszą strefę powietrzną. Początkowo MON zaprzeczyło, by śmigłowce krążyły po Polsce, ale po kilku godzinach przyznano, że taki incydent miał miejsce. Poinformowano dowództwo NATO oraz zażądano od strony białoruskiej dokładnych wyjaśnień. - Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Mariusz Błaszczak minister obrony narodowej, przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowej - czytamy na stronie internetowej polskiego MON.
Co było jasne do przewidzenia, na komunikacie się nie skończyło. Opozycja zarzuciła rządowi, że polska granica nie jest dostatecznie chroniona, a krok dalej poszedł Radosław Sikorski, który wprost oznajmił, że białoruskie śmigłowce powinny zostać zestrzelone.
- Jeżeli te helikoptery latały nad Polską przez 10 minut to było wystarczająco dużo czasu, żeby je zestrzelić - powiedział europoseł PO w rozmowie z TOK FM. - Lepiej żeby Łukaszenka prewencyjnie zrozumiał, że z NATO nie ma żartów - napisał potem na Twitterze.
Generał Bogusław Samol, który był gościem w programie "Wieczorny Express", przyznał, że nie można takiego scenariusza wykluczać. Pytany o to, jakie konsekwencje wywołałoby to dla Polski (zestrzelenie śmigłowców - przyp. red.) ocenił: - To dałoby nauczkę stronie przeciwnej, a więc Białorusinom, a jednocześnie budujemy swoją wiarygodność w Sojuszu i pokazujemy, że jesteśmy faktycznie zdeterminowani, by bronić Rzeczpospolitej. I po trzecie, czynnik moralny dla społeczeństwa polskiego - jesteśmy odpowiedzialnym krajem i potrafimy się bronić - ocenił. Jak dodał generał Bogusław Samol, uważa, że nie byłoby żadnych reperkusji ze strony państw Zachodu, a do konfabulacji Rosji i Ukrainy jesteśmy przyzwyczajeni.
Polecany artykuł: