Premier przedstawił w piątek (7 marca) w Sejmie informację ws. sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa kraju. W trakcie wystąpienia poinformował, że trwają prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowe dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce. "Kobiety też, ale wiadomo - wojna to jednak ciągle w większym stopniu domena mężczyzn" - dodał szef rządu.
"Będziemy się starali mieć do końca roku gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny" - zapowiedział Tusk.
Tusk zwracał uwagę m.in. na liczebność armii walczących na Ukrainie. Jak mówił, wojska ukraińskie dysponują obecnie ok. 800 tysiącami ludzi, a armia Rosyjska liczy ok 1,3 mln żołnierzy. "My mówimy dzisiaj o potrzebie posiadania w Polsce armii półmilionowej, razem z rezerwistami" - mówił.
"Wydaje się, że jeśli mądrze to zorganizujemy, a rozmawiam o tym stale z ministrem obrony narodowej, będziemy musieli użyć kilku sposobów działania. To są i rezerwiści, ale i intensywne szkolenia, które pozwolą uczynić z tych, którzy nie idą do wojska, pełnoprawnych i pełnowartościowych żołnierzy w trakcie konfliktu" - powiedział premier.
Pytany później przez dziennikarzy, czy zwiastuje to powrót do obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej, odparł, że gdyby go proponował, jasno by to zakomunikował. Szef rządu zwrócił uwagę, że "mamy kilka modeli" szkoleń wojskowych. "Jednym z najbardziej docenianych jest model szwajcarski, tzn. to nie jest obowiązkowe, ale są zachęty, które powodują, że mężczyźni decydują się na coroczne szkolenie i to niesymboliczne, nieudawane. Będziemy gotowi z tym modelem w ciągu najbliższych kilku tygodni" - zapowiedział.
Dodał, że "trzeba będzie znaleźć pieniądze, ale docelowo to musi stać się obyczajem, oczywistą tradycją". "Każdy zdrowy mężczyzna w Polsce powinien chcieć się przeszkolić, żeby móc bronić ojczyzny na wypadek potrzeby" - stwierdził Tusk.
Dopytywany, czy szkolenia będą weekendowe, premier zapewnił, że zostaną one przygotowane w taki sposób, aby nie były udręką dla ludzi. Podkreślił, że w żaden sposób nie chce umniejszać roli kobiet. "Ukraina pokazuje, że są równie bohaterskie i pożyteczne na froncie jak mężczyźni, ale wojna rzeczywiście ze względu na warunki fizyczne bardziej kojarzy nam się z mężczyznami. Ale oczywiście, będzie to otwarte na obie płcie" - podsumował.
PM/PAP