Spis treści
- Niemcy popierają apel Trumpa o 5% PKB na obronność
- Niemcy będą się zbroić
- Kompromis Rutte: 3,5% na obronę i 1,5% na infrastrukturę
- Niemcy przy 5% PKB na obronność będą wydawać nawet 225 miliardów euro rocznie
- Przymiarki do 5% PKB na obronność
- Reakcje w NATO: Wschodnia flanka za, Zachód sceptyczny
Niemcy popierają apel Trumpa o 5% PKB na obronność
Czy właśnie jesteśmy świadkami przebudzenia niemieckiego, gdzie to Niemcy zaczną odgrywać wiodącą rolę w Europie jeśli chodzi o wydatki na zbrojenia, a Donald Trump będzie chwalił częściej Niemcy niż Polskę jako tego co wydaje 5% PKB na obronność? To może się wydawać abstrakcyjna wizja, ale nie nierealne. Bowiem to minister spraw zagranicznych Niemiec, Johann Wadephul, uczestniczący w spotkaniu szefów MSZ państw NATO w Turcji, poparł apel prezydenta USA, Donalda Trumpa, o zwiększenie wydatków państw Sojuszu na obronność do 5% PKB - jak przekazała agencja DPA. Polityk CDU powiedział po rozmowach z sekretarzem stanu USA, Marco Rubio, że zgadza się z oceną Trumpa, że jest to konieczne.
Szef MSZ Niemiec wyraził swoje zadowolenie ze spotkania z Rubio mówiąc: „Znaleźliśmy niemal całkowite porozumienie we wszystkich ważnych kwestiach, nie tylko dotyczących NATO, ale także globalnej sytuacji politycznej. To bardzo budujące” – podsumował Wadephul. Amerykanie są „bardzo zadowoleni z tego, co robią Niemcy” – odpowiedział minister na pytanie reportera.
Jeśli chodzi o wydatki na obronę, Wadephul jasno dał Rubio do zrozumienia, że Niemcy są gotowe „przejąć rolę lidera w Europie, dać przykład i zaprosić innych, by poszli za nami”. Obie strony zastanawiają się obecnie nad datą inauguracyjnej wizyty Wadephula w Waszyngtonie. Nie powinno to potrwać długo, zwłaszcza że kanclerz Friedrich Merz również planuje wkrótce udać się do Trumpa.
Niemcy będą się zbroić
W swoim pierwszym exposé rządowym w Bundestagu w środę (14 maja) Merz podkreślił, że „W przyszłości rząd federalny zapewni wszystkie środki finansowe, których Bundeswehra potrzebuje, aby stać się najsilniejszą konwencjonalną armią w Europie ”. Historia daje ważną lekcję: „Siła odstrasza agresorów. Słabość natomiast zaprasza agresorów”.
Istnieje pilna potrzeba poprawy gotowości personelu i rozwoju kadry. „Najpierw stworzymy więc nową, atrakcyjną ochotniczą służbę wojskową” – co „na początku oznacza”, że powrót do poboru jest również możliwy, jak powiedział Merz. Inspektor generalny Carsten Breuer przewiduje, że w perspektywie średnioterminowej potrzebne będzie 460 000 żołnierzy i rezerwistów. Obecnie w armii jest 181 000 żołnierzy i 34 000 rezerwistów.
Kompromis Rutte: 3,5% na obronę i 1,5% na infrastrukturę
Wadephul wyraził przy tym pogląd, że wydatki na obronę w wysokości 3,5% PKB byłyby wystarczające, ale pod warunkiem, że dodatkowe 1,5% PKB zostanie wydane na infrastrukturę przeznaczoną do użytku wojskowego. Takie podejście zaproponował niedawno sekretarz generalny NATO, Mark Rutte.
Lider CSU Markus Söder również wyraził swoją aprobatę dla tego pomysłu: "3,5 procent - twardy rdzeń - będzie co najmniej tym, co musimy zainwestować, być może nawet do pięciu procent PKB z dodatkiem. Oznacza to równowartość co najmniej 150 miliardów rocznie na dodatkowe inwestycje" - powiedział bawarski minister po spotkaniu z przedstawicielami przemysłu obronnego w Monachium. Söder dodał, że zakłada, iż NATO skończy z 3,5 procentami, ponieważ USA również nie zainwestowały 5 procent. „Myślę, że jest to wykonalne, osiągalne i musimy to zrobić bez sztuczek, ale z jasnością”.
Rutte zaproponował na początku maja członkom Sojuszu kompromis: zwiększenie celu wydatków na obronę do 3,5% PKB i przeznaczenie kolejnych 1,5% na inne obszary związane z bezpieczeństwem, takie jak infrastruktura czy cyberbezpieczeństwo. Co ciekawe propozycja Rutte przewiduje rygorystyczny mechanizm przeglądu tych wydatków, w przeciwieństwie do bardziej elastycznych celów ustalanych obecnie przez sojuszników.
Ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker niedawno wyraził swoją otwartość na rozwiązanie zaproponowane przez Rutte. Przed spotkaniem ministrów w Turcji stwierdził, że jest jasne, iż nie chodzi tylko o rakiety, czołgi i haubice, ale także o takie kwestie jak mobilność wojskowa, niezbędna infrastruktura i cyberbezpieczeństwo.
Niemcy przy 5% PKB na obronność będą wydawać nawet 225 miliardów euro rocznie
Według ostatnich informacji nowego kanclerza Friedricha Merza każdy punkt procentowy wzrostu oznaczałby obecnie wzrost wydatków na obronę Niemiec o około 45 miliardów euro.
Stany Zjednoczone przeznaczają obecnie około 3,5 procent swojego produktu krajowego brutto na obronność, Niemcy, dzięki specjalnemu funduszowi Bundeswehry, wydały w 2024 r. około 90 miliardów euro, co stanowi nieco ponad dwa procent. Według obliczeń kanclerza Merza, przy pięciu procentach, wydatki na obronę wyniosłyby obecnie 225 miliardów euro rocznie. W Niemczech wiosną - jeszcze przed utworzeniem nowej koalicji CDU/CSU i SPD - podjęto decyzję o utworzeniu specjalnego funduszu o wartości 500 miliardów euro na potrzeby naprawy podupadłej infrastruktury. Równocześnie złagodzono hamulec zadłużenia na wydatki obronne, tym samym wszystkie wydatki na obronę przekraczające jeden procent PKB – obecnie około 43 miliardów euro – są zwolnione z hamulca zadłużenia.
Ministerstwie Obrony pod kierownictwem ministra Borisa Pistoriusa, uważa jednak, że tak drastyczny wzrost nie jest uważany za wykonalny w krótkim okresie, częściowo dlatego, że przemysł musiałby najpierw znacznie zwiększyć swoje moce produkcyjne. Oświadczenie Wadephula natychmiast poruszyło niektóre sektory rynku finansowego, a cena akcji niemieckiej grupy zbrojeniowej Rheinmetall wzrosła o około sześć procent do nieco poniżej 1700 euro po ogłoszeniu.
Z najnowszego raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) wynika, że Niemcy stały się zdecydowanie największym państwem w Europie pod względem wydatków na obronę. Według raportu Niemcy zwiększyły swoje wydatki wojskowe o 28 procent w zeszłym roku, osiągając 88,5 miliarda dolarów. To czyni Berlin największym wydającym na wojsko krajem w Europie od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 r. i czwartym co do wielkości wydającym na świecie. Jeśli zaś chodzi o Polskę dla porównania, to wydatki na armię wzrosły o 31 procent, do 38 miliardów dolarów, co stanowi 4,2 procent PKB kraju.
Przymiarki do 5% PKB na obronność
Według informacji agencji Bloomberg w okresie poprzedzającym szczyt NATO w Hadze w czerwcu państwa członkowskie czynią postępy w dążeniu do tego, aby do 2032 r. budżet obronny państw w NATO stanowił 5% PKB. Ministrowie spraw zagranicznych państw NATO omówią tę inicjatywę na spotkaniu w tureckim nadmorskim kurorcie Antalya w środę i czwartek (14-15 maja).
Według corocznego raportu NATO z kwietnia, 8 z 32 państw NATO nie osiągnęło obecnego celu 2%. Należą do nich w szczególności kraje takie jak Włochy, Hiszpania, Belgia i Luksemburg, które do niedawna miały wskaźnik PKB poniżej 1,5 procent.
Według osoby znającej sprawę, cel powinien zostać osiągnięty przez wszystkich do czasu szczytu w Hadze. Trump chce, aby jego pięcioprocentowy cel został uzgodniony na szczycie NATO w Hadze w czerwcu. Niedawno pojawiły się groźby ze strony USA, że jeśli to nie zostanie uzgodnione, to Trump nie weźmie udziału w szczycie NATO.
Na spotkaniu w Turcji sekretarz stanu USA Marco Rubio ostrzegł, że sojusz jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo. Dlatego USA starają się, aby w sojuszu nie było więcej słabych ogniw.
Reakcje w NATO: Wschodnia flanka za, Zachód sceptyczny
Obecnie cel Sojuszu w zakresie wydatków na obronność przewiduje roczne wydatki państw w wysokości zaledwie 2% PKB. Trump zażądał podniesienia tego celu do 5%, co spotkało się z mieszanymi reakcjami krajów członkowskich.
Jak czytamy w depeszy PAP:
„Dla części państw tzw. wschodniej flanki NATO, do której należą Polska i kraje bałtyckie, jest to cel do zaakceptowania, bo już teraz wydają one na swoją obronę niewiele mniej. Z kolei dla wielu państw na zachodzie czy południu Europy, np. dla Hiszpanii, żądanie Trumpa jest trudne do przyjęcia.”
Przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, admirał Giuseppe Cavo Dragone, podczas konferencji prasowej w Brukseli stwierdził, że wydatki na obronność na poziomie 2% PKB to za mało, aby stawić czoła współczesnym zagrożeniom.
Jak wyjaśnił admirał Cavo Dragone:
„Mogę powiedzieć, że na pewno 2 proc. nie odpowiada temu, czego potrzebujemy. Mam na myśli potrzeby w zakresie personelu i sprzętu, aby stawić czoła zagrożeniom. (...) To, o co prosimy, to zdolności, dzięki którym będziemy gotowi stawić czoła tym zagrożeniom.”
Admirał Cavo Dragone nie chciał jednak podać liczby, która jego zdaniem powinna być docelowym minimalnym poziomem wydatków na obronność państw Sojuszu.
