Niemcy dyskutują o przywróceniu poboru powszechnego. „Bez poboru Bundeswehra daleko nie zajdzie”

2024-05-14 7:11

W Niemczech trwa debata na temat przywrócenia powszechnej służby wojskowej. Powód jest oczywisty – Bundeswehra ma narastające problemy z rekrutacją. Z opublikowanego w marcu raportu Evy Högl, specjalnego komisarza Bundestagu nadzorującego siły zbrojne, wynika, iż na koniec 2023 roku stan osobowy niemieckich sił zbrojnych wynosił 181 504 żołnierzy. To oznacza, że do realizacji celu, sformułowanego jeszcze przed wojną na Ukrainie, przewidującego osiągnięcie w 2031 roku potencjału kadrowego wynoszącego 201 tys. osób w służbie, pozostało jeszcze sporo.

W Niemczech wróci powszechny obowiązek służby wojskowej?

Realizacja tego celu jest wątpliwa, tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę skalę odejść z niemieckiej armii, która w opinii Borisa Pistoriusa, ministra obrony Niemiec, wynosi nawet 30 % stanu osobowego. Oznacza to, że cały wysiłek rekrutacyjny nakierowany jest na utrzymanie potencjału kadrowego Bundeswehry na obecnym, choć co roku zmniejszającym się, poziomie. Taki stan rzeczy nie odpowiada ambicjom Berlina, tym bardziej, że w czasie niedawnej wizyty w Waszyngtonie Boris Pistorius, który zdaniem komentatorów dziennika "Die Zeit" „przejmuje rolę kanclerza i mówi to, o czym od dwóch lat nie mówił Scholz”, deklarował, że Niemcy są gotowe zwiększać swoje wydatki na zbrojenia do poziomu 2,5 % i wywiązać się z roli głównego partnera Stanów Zjednoczonych w zakresie bezpieczeństwa w Europie.

W Waszyngtonie niemiecki minister obrony mówił też o planach związanych z przywróceniem poboru, co jest tym bardziej zrozumiałe, że równocześnie deklarował większą aktywność niemieckich sił zbrojnych w świecie, w tym w regionach zapalnych w Afryce i rejonie Indo-Pacyfiku. Bez wypełnienia wakatów, które w marynarce wojennej (wynika to z ostatniego raportu Evy Högl) wynoszą nawet 20 % stanu kadrowego, realizacja tych ambicji z pewnością nie będzie możliwa.

Ilu żołnierzy liczy niemiecka armia? „Bez poboru Bundeswehra daleko nie zajdzie”

Helmut W. Ganser, emerytowany generał brygady i wykładowca strategii, napisał, że „bez poboru Bundeswehra daleko nie zajdzie”, bo jej stan kadrowy od lat „oscyluje wokół 180 tys. żołnierzy”, a po to, aby Niemcy były w stanie wywiązać się z misji obrony własnego terytorium i mogły w razie potrzeby wesprzeć państwa wschodniej flanki NATO, musi to być co najmniej o 10 tys. żołnierzy więcej. Jednak jego zdaniem wewnętrznie podzielona obecna koalicja nie będzie w stanie podjąć trudnej decyzji związanej z przywróceniem zawieszonej w 2011 służby wojskowej, co oznacza, iż dopiero po przyszłorocznych wyborach i w ramach nowej umowy koalicyjnej ci, którzy będą rządzić, wrócą do tej kwestii.

W podobny sposób rozumuje najprawdopodobniej minister Pistorius, który oświadczył - anonsując w kwietniu rozpoczęcie działań reformujących Bundeswehrę - że ich głównym celem jest przygotowanie sił zbrojnych do powrotu poboru, co powinno ułatwić politykom podjęcie decyzji.

Chadecy chcą przywrócenia poboru powszechnego w Niemczech

Pierwszy krok na tej drodze został już wykonany, bo nieoczekiwanie w ubiegłym tygodniu na swojej konferencji postulat przywrócenia poboru powszechnego do swego programu wprowadziła Chadecja, której m.in. głosami został on zawieszony w 2011 roku. Do nowego programu politycznego partii został wprowadzony, na wniosek młodzieżówki CDU, co ma swój wymiar propagandowy. To zapis mówiący o tym, że „Będziemy stopniowo wycofywać zawieszenie obowiązkowej służby wojskowej i dążyli, aby wpisać obowiązkową służbę wojskową w obowiązkowy rok społeczny. Do czasu tego wdrożenia wzywamy do wprowadzenia obowiązkowej warunkowej służby wojskowej w celu wzmocnienia gotowości operacyjnej Bundeswehry".

Chadecy opowiedzieli się zatem za docelowym rozwiązaniem, które obejmowało będzie po pierwsze zarówno kobiety, jak i mężczyzn. I oznaczało trwający rok obowiązek pracy na rzecz państwa. Przy czym w grę wchodzi nie tylko służba wojskowa, ale również zaangażowanie w służbach ratunkowych, obronie cywilnej czy dla deklarujących konflikt sumienia - w pracy na rzecz upośledzonych i potrzebujących wsparcia, np. w domach pomocy społecznej czy hospicjach. W świetle tej koncepcji młodzi ludzie, po ukończeniu szkoły średniej, mieliby obowiązek przez rok pracować na rzecz państwa i wspólnot lokalnych, w tym mogliby ten obowiązek realizować, służąc w siłach zbrojnych.

Zanim jednak wdrożony zostanie model docelowy, CDU, która najprawdopodobniej będzie współtworzyć lub tworzyć przyszły niemiecki rząd, opowiada się za rozwiązaniem wzorowanym na modelu szwedzkim (stąd mowa o „warunkowości”), kiedy formalnie wszyscy młodzi ludzie po osiągnięciu ustawowo określonego wieku są zobowiązani zarejestrować się w komendach uzupełnień i wypełnić specjalną ankietę. Ale faktycznie powoływanych do służby byłoby niewielu, zgodnie z potrzebami i możliwościami szkoleniowymi sił zbrojnych. Markus Söder, premier Bawarii i lider siostrzanej CSU, poszedł krok dalej, wzywając ministra Pistoriusa do przedstawienia konkretnego planu, którego celem miałoby być szybkie wprowadzenie powszechnej służby i dokładne policzenie przez Bundeswehrę, ilu i w jakich specjalizacjach żołnierzy potrzebuje.

Portal Obronny: Pogoń Ruska w Donbasie

Trzy warianty przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej w Niemczech

Jak ujawnił dzienni "Die Welt", w niemieckim ministerstwie obrony przygotowuje się obecnie trzy warianty rozwiązań. Pierwszy jest najbardziej ostrożny i nie zakłada reaktywacji poboru powszechnego, a jedynie obowiązek rejestracji i wypełnienia przez ok. 750 tys. młodych ludzi, bo tyle co roku osiąga odpowiedni wiek, specjalnych kwestionariuszy. Sami eksperci ministerstwa są zdania, że ta opcja jest najmniej zachęcająca, bo nie ma pewności, że w wyniku nasilonej akcji reklamowej i rekrutacyjnej sił zbrojnych uda się znacząco zwiększyć liczbę ochotników.

Druga opcja przewiduje selektywny pobór. Miałby polegać on na utrzymaniu ochotniczej służby kobiet i podobnie jak w Szwecji - przywróceniu obowiązkowego poboru dla mężczyzn. Byłby on tylko formalnie powszechny, bo faktycznie do armii trafialiby wyłącznie ci, którzy zostaliby wybrani przez wojskowych rekruterów. W tym modelu, prócz wypełnienia specjalnych kwestionariuszy, wszyscy młodzi mężczyźni musieliby przejść również obowiązkowe testy medyczne. Jego wdrożenie stanowiłoby poważny wysiłek organizacyjny, należałoby stworzyć, jak się ocenia, 40 centrów rekrutacyjnych w całych Niemczech, na co potrzeba kilka tysięcy dodatkowych etatów, ale przede wszystkim niezbędnym krokiem musiałoby być odbudowanie infrastruktury koszarowej i zdolności sił zbrojnych do przeszkolenia zwiększonej liczby rekrutów.

Wariant drugi - selektywny pobór do wojska - jest korzystny z uwagi na niemiecką konstytucję

Ten wariant jest jednak - zdaniem ekspertów niemieckiego resortu obrony - najbardziej korzystny również ze względu na kwestie konstytucyjne. W niemieckiej ustawie zasadniczej znajduje się bowiem zapis zakazujący pracy przymusowej, a w tych kategoriach, zdaniem niektórych ekspertów, należałoby traktować powszechny obowiązek służby dla kraju. Tak nota bene uważa kanclerz Scholz, który w kwietniu deklarował, że „nie będzie służby wojskowej jak dawniej” i Niemcy nie mają zamiaru budować w wyniku przywrócenia poboru 400 tys. armii

Trzeci z wariantów przygotowywanych przez resort Pistoriusa przewiduje, że pobór powszechny, obejmujący zarówno kobiety jak i mężczyzn, zostałby przywrócony. Argumentem za takim podejściem jest zarówno uniknięcie zarzutów o forsowanie rozwiązań dyskryminujących obywateli ze względu na płeć oraz przekonanie, że tego rodzaju rozwiązanie byłoby silnym sygnałem politycznym, świadczącym o tym, iż Niemcy poważnie traktują zarówno sytuację geostrategiczną, jak i własne obowiązki.

Bertold Kohler, komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung", napisał, że „Nic tak nie manifestuje woli obrony własnej wolności tak wiarygodnie, jak obywatel w mundurze”, a w niemieckiej tradycji silne jest przekonanie, że sformowanie Landwehry w czasie upadku Prus, po upokarzającej klęsce, jaką zadał im Napoleon Bonaparte, walnie przyczyniło się do wyzwolenia i rozpoczęło drogę formowania jednego niemieckiego narodu politycznego mimo rozdrobnienia państwowego.

W tym ostatnim wariancie poborowi mieliby możliwość, ze względu na klauzulę sumienia, wyboru: albo służba w Bundeswehrze albo w straży pożarnej, opiece medycznej czy Federalnej Agencji Pomocy Technicznej.

Ponad połowa Niemców chce powrotu poboru powszechnego do wojska

Z sondażu, którego wyniki opublikował w marcu tygodnik Stern, przeprowadzonego przez instytut Forsa, wynika, że obecnie 52 % obywateli Republiki Federalnej opowiada się za przywróceniem powszechnej służby wojskowej, a 42 % byłoby przeciw takiemu rozwiązaniu. W grupie wiekowej powyżej 60 lat - 59 % ankietowanych popierało pobór. Z kolei wśród osób w wieku od 18 do 29 lat aż 59 % było przeciwnych obowiązkowej służbie wojskowej. Nie pytano o szczegóły, takie jak czas trwania i sposób zorganizowania takiej obowiązkowej służby.

Podobnie rozkładały się nastroje w innych krajach, np. na Łotwie, które przeprowadziły powszechną debatę przed przywróceniem poboru. Dopiero po tym, jak wprowadzone rozwiązania okazały się skuteczne z punktu widzenia sił zbrojnych i nie stanowiły nadmiernej dolegliwości dla podlegających obowiązkowi, zaobserwowano zmianę i wzrost liczby opinii aprobatywnych.

W innym sondażu, który dotyczył szeroko pojmowanej obronności, a nie kwestii poboru - 70 % Niemców opowiedziało się za znacznym zwiększeniem wydatków na Bundeswehrę, nawet jeśli miałoby to oznaczać cięcia w innych sekcjach budżetu federalnego. Niemieckie społeczeństwo jest coraz bardziej zaniepokojone stanem bezpieczeństwa i poziomem zdolności sił zbrojnych, co może prowadzić w przyszłości do wzrostu akceptacji dla przywrócenia poboru powszechnego.

Sonda
Czy rząd powinien przywrócić obowiązkową służbę wojskową?
Listen on Spreaker.