Jak uniknąć wojny z Rosją? Niemcy wskazują na realny scenariusz dla Europy

2023-11-21 6:21

Christian Mölling i Torben Schütz, analitycy niemieckiego think tanku strategicznego DGAP, napisali bardzo interesujący raport na temat tego, co Europa powinna zrobić, aby uniknąć wojny z Rosją, która nie jest ich zdaniem perspektywą teoretyczną, ale realnym scenariuszem. Jego ziszczenie zależy od tego, jakie działania podejmiemy, ale też - co nie mniej ważne - jak szybko będziemy w stanie podjąć i wdrożyć w życie niezbędne decyzje.

Jak uniknąć wojny z Rosją w przyszłości

i

Autor: Shutterstock Jak uniknąć wojny z Rosją w przyszłości

Co Europa powinna zrobić, aby uniknąć wojny z Rosją? Raport Niemców z europejskiej i niemieckiej perspektywy

Zwrócenie uwagi na czynnik czasu wydaje się niezwykle cenne. Opracowanie niemieckich ekspertów jest ważne co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że napisano je z europejskiej i niemieckiej perspektywy. Nie ma w ich myśleniu formuły „Stany Zjednoczone nas obronią”, czy będącego odmianą tego podejścia przekonania, że NATO nas obroni. Koncentrują oni swoją uwagę na tym, co państwa europejskie powinny zrobić, bo to od ich polityki, podjętych decyzji i skuteczności planowania strategicznego zależeć będzie siła odstraszania Rosji, co oznacza zdolność do zachowania pokoju.

Raport ten jest też pisany z perspektywy Niemiec choćby dlatego, że autorzy są przekonani, iż z racji swego potencjału demograficznego i ekonomicznego, a także położenia geograficznego, nasz zachodni sąsiad jest predystynowany do odegrania centralnej roli w europejskim systemie obrony przed Rosją. Federacja Rosyjska jest w tym opracowaniu uznana za - w dającej się przewidzieć kilkunastoletniej perspektywie - głównego wroga Europy, państwo, które siłą chce narzucić swe nieakceptowalne porządki i zasady.

MON Niemiec kładzie nacisk na zdolności Bundeswehry do walki i konieczność przygotowania się do wojny

Nota bene - podobne diagnozy znalazły się w opublikowanych we wrześniu przez niemiecki MON „Kierunkach polityki obrony”, w których kładzie się nacisk na zdolności Bundeswehry do walki, pisze się o zagrożeniu ze strony Rosji i konieczności przygotowania się do wojny. W obydwu tych dokumentach, co jak się wydaje jest dowodem na zmiany w sposobie myślenia elity strategicznej naszych sąsiadów, dominuje myślenie o wojnie w Europie, a nie zamorskich operacjach interwencyjno-stabilizacyjnych.

Niemieckie siły zbrojne, ale też społeczeństwo, winny się do wojny przygotowywać. Ten społeczny wymiar polityki bezpieczeństwa, położenie nacisku na system odpornościowy państwa i społeczną rezyliencję jest też przejawem zmian w podejściu, a niewykluczone, że rewolucji w myśleniu Niemców.

Rosja nie zrezygnuje ze swych ambitnych i agresywnych planów wobec Europy

Christian Mölling i Torben Schütz są przekonani, że Rosja nie zrezygnuje ze swych ambitnych i agresywnych planów, a to oznacza, że w momencie, kiedy wojna na Ukrainie wejdzie w fazę o mniejszej intensywności, albo zakończy się, na Kremlu podejmą decyzję o przesunięciu uwagi na odbudowę zmniejszonego potencjału sił lądowych. Rosja - ze względu na ograniczenia technologiczne i sankcje zachodnie - nie będzie w stanie budować technicznie zaawansowanych systemów walki, ale w zupełności, dla jej sposobu prowadzenia wojny, w którym liczy się „masa” zarówno żołnierzy, jak i sprzętu, wystarczy to, co produkuje obecnie.

Mając zdolności do przeszkolenia rocznie 280 tys. rekrutów w połączeniu z faktem, że zakończą wojnę z kapitałem wiedzy i doświadczenia, Rosjanie będą w stanie szybko odbudowywać stan kadrowy sił zbrojnych i zwiększać przeszkoloną rezerwę. W opinii niemieckich analityków na odtworzenie swego potencjału wojskowego Rosja będzie potrzebowała od 6 do 10 lat.

NATO musi rozbudować swoje zdolności odstraszania szybciej niż Rosja

Jest to o tyle istotne, że aby mówić o skutecznej polityce odstraszania, NATO musi w odpowiedni sposób rozbudować swe zdolności w czasie krótszym. Czyli w praktyce mamy od 5 do 9 lat na dokonanie niezbędnych zmian. Od tego, jak szybko zareagujemy, zależeć mogą losy pokoju na naszym kontynencie. Każdy miesiąc, nie mówiąc już o latach zwłoki, przybliża nas do scenariusza „igrania z ogniem”, bo nie chodzi tylko o zakupy broni i powołanie nowych związków taktycznych, ale musimy też myśleć o szkoleniu i umiejętnościach posługiwania się pozyskanym sprzętem, co wymaga czasu.

Niemieccy eksperci kreślą kilka scenariuszy, w których główną zmienną jest czas - t,o jak szybko Berlin zareaguje na rosyjskie zagrożenie. Ich zdaniem znajdujemy się w sytuacji wyścigu, wojna jest bardzo prawdopodobna, a jej wybuch zależy od tego, jak będziemy postępować w najbliższych latach. I tak w najlepszym scenariuszu, określanym mianem „lepiej dmuchać na zimne”, zakładają oni masową skalę inwestycji państw europejskich w swe zdolności, zarówno wojskowe, jak i przede wszystkim przemysłowe i to, że niezbędne decyzje zostaną podjęte szybko, co najwyżej w czasie najbliższych dwóch lat.

Nie chodzi tu wyłącznie o decyzje, ale o realne procesy, co oznacza konieczność ich sfinansowania, przygotowania legislacyjnego, projektowego i rozpoczęcie realizacji. Dwa lata w takim ujęciu to nie jest długo i dlatego, aby ułatwić działanie, proponują oni, co jest ciekawą i wartą rozpatrzenia również u nas koncepcją, „legislacyjne moratorium” na wprowadzanie nowych rozwiązań prawnych.

Parlament miałby - w świetle tej propozycji - ograniczyć swą aktywność do uchwalania ustaw niezbędnych, aby zwiększyć system odpornościowy państwa i zdolności do obrony. Musiałby też pracować nad nowymi aktami prawnymi niezbędnymi dla normalnego funkcjonowania, ale jeśli chodzi o dalej posunięte zmiany w ustawodawstwie, to należałoby się tutaj wstrzymać, po to, aby nie komplikować zmianami i tak już wystarczająco zbiurokratyzowanego systemu.

Najgorszy scenariusz: Europa obudzi się, kiedy Rosja odbuduje swój potencjał wojskowy

Najgorszym scenariuszem, w którym prawdopodobieństwo wojny jest „ekstremalnie wysokie”, jest ten, który przewiduje, że Europa „obudzi się” dopiero wówczas, kiedy opinia publiczna dostrzeże, iż Rosja odbudowuje swój potencjał wojskowy. Wtedy będzie zbyt późno, bo na Kremlu dojść mogą do wniosku, iż mają przewagę, bo szybciej przystąpili do działania. W takiej sytuacji zmiana polityki państw europejskich może być uznana za zamykające się przed Moskwą „okienko możliwości”, co wręcz przyspieszyć może rosyjską agresję.

Z diagnozy sytuacji strategicznej, w której znalazła się Europa, niemieccy eksperci wyciągają kilka istotnych wniosków. Postulują szybkie decyzje, a to oznacza, że ambitne plany w rodzaju budowania europejskiego czołgu czy europejskiego systemu obrony przeciwlotniczej (a w obydwa te projekty zaangażowany jest Berlin), nie mają waloru odstraszania Rosji, co oznacza, że nie spełnią swojej roli, są z tego punktu widzenia wręcz bezużyteczne.

Powód jest prosty. Otóż projekty w rodzaju Main Battle Tank System (MGCS) czy Future Air Combat System (FCAS) nie wejdą do produkcji szybciej niż za 12-15 lat, co jest równoznaczne z faktem, że z punktu widzenia odstraszania Rosji są w gruncie rzeczy bezużyteczne. Nie należy ich zarzucać, ale też nie można hołdować złudzeniom, usypiając opinię publiczną twierdzeniami, że są one odpowiedzią na dziś rysujące się zagrożenie.

Dekada bezpieczeństwa. Czas na odbudowanie zdolności do obrony

Christian Mölling i Torben Schütz proponują rządowi i Bundestagowi, i to też jest koncepcja, którą warto rozważyć w Polsce, ogłoszenie „dekady bezpieczeństwa”, 10-letniego okresu, w którym trzeba będzie się koncentrować na odbudowie zdolności do obrony. Wymagać to będzie zmiany polityki w zakresie inwestowania, w systemie zamówień publicznych, głębokich zmian w polityce finansowej i celach polityki każdego rządu federalnego. Jest rzeczą oczywistą, że tego rodzaju porozumienie musi też oznaczać powściągliwość sił politycznych, które nie powinny wykorzystywać zmian w priorytetach wydatkowych, po to, aby na krytyce tych decyzji budować swoją popularność.

Republika Federalna Niemiec winna, proponują eksperci, postawić na ilość produkowanych przez siebie systemów, a nie myśleć o tym, aby było one najnowocześniejsze. Należy w związku z tym skokowo rozbudować przemysł pracujący na rzecz obronności. Ale nie tylko, bo proponują oni uruchomienie rządowych zamówień na rzecz rozbudowy zapasów surowców strategicznych, niezbędnych, aby prywatny przemysł mógł rytmicznie, na zwiększonych obrotach, pracować.

Zdecydowanie też trzeba przyspieszyć tempo zmian w Bundeswehrze. Jak przypominają, po szoku wywołanym rosyjską agresja i aneksją Krymu, w 2016 roku Berlin podjął decyzję, iż w ciągu 15 lat, czyli do roku 2030 odbuduje potencjał bojowy sił zbrojnych. „Upłynęła już połowa tego czasu” jak piszą analitycy DGAP, a zaawansowanie tych działań jest niewystarczające. „Pierwsza z trzech (niemieckich – MB) dywizji przeznaczonych do wzmacniania systemu odstraszania NATO – argumentują - nie będzie gotowa do rozmieszczenia w 2025 roku, jak planowano. Podobny los czeka drugą z nich planowaną na 2027 rok.” Te opóźnienia przybliżają nas do wojny.

Niemieccy analitycy zwracają uwagę na społeczny wymiar systemu obrony

Niemieccy analitycy zwracają też uwagę na społeczny wymiar systemu obrony. Obrona cywilna musi dostać więcej środków, a wzmacnianie systemu odpornościowego państwa trzeba zacząć realizować na poziomie mikro, w gminach i wspólnotach lokalnych. „Dekada bezpieczeństwa” musi oznaczać w tym ujęciu kompleksowe i powszechne działania, których celem jest przygotowanie społeczeństwa do wojny.

„Tematy ważne dla odporności – argumentują - obejmują planowanie urbanistyczne, dostawy energii, trasy komunikacyjne i wiele innych, które bezpośrednio wpływają na ludzi. Ich udział można zapewnić poprzez konkursy, edukację, obozy szkoleniowe i wiele innych interaktywnych formatów.” Ich zdaniem można, stawiając na wzmocnienie społecznego wymiaru bezpieczeństwa, uniknąć wznowienia poboru powszechnego.

Niemieccy eksperci piszą, że w gruncie rzeczy mamy do wyboru albo system powszechnych praktyk czy ćwiczeń ludności cywilnej, która musi znaleźć swe miejsce w systemie obrony, albo restytucja poboru. Bezczynność oznaczać będzie słabość, a to przyspiesza wojnę zwielokrotniając prawdopodobieństwo rosyjskiej agresji. I ta teza jest jak się wydaje świadectwem głębokości zmian, które następują w myśleniu niemieckich ekspertów, analizujących sytuację bezpieczeństwa na naszym kontynencie.

Raport - Marek Budzisz
Sonda
Czy zgadzasz się z tezami niemieckich analityków na temat możliwej wojny z Rosją?